Recenzja filmu

12 małp (1995)
Terry Gilliam
Bruce Willis
Madeleine Stowe

Dystopia według Terry'ego Gilliama

Terry Gilliamma na swoim koncie kilka reżyserskich sukcesów. Największe uznanie przyniósł mufilm "12 małp"z roku 1996. Akcja koncentruje się wokół postaci Jamesa Cole'a (w tej roli Bruce Willis).
Terry Gilliamma na swoim koncie kilka reżyserskich sukcesów. Największe uznanie przyniósł mufilm "12 małp"z roku 1996. Akcja koncentruje się wokół postaci Jamesa Cole'a (w tej roli Bruce Willis). Bohater przenosi się w czasie, by zebrać informacje dotyczące wirusa, który zdziesiątkował rasę ludzką. W tym momencie fabuła traci swój linearny charakter, a widz zostaje wprowadzony w świat wielowątkowej zagadki. Cole otrzymuje zadanie zinfiltrowania grupy podejrzewanej o uwolnienie zabójczego wirusa. Złamanie zasad rządzących czasoprzestrzenią skutkuje pogarszającym się stanem Cole'a, który stopniowo popada w paranoję. To, co realne, tworzy swego rodzaju mozaikę wspomnień, przeplatającą się z wizjami, snami i faktami.



Struktura narracji opiera się na świetnie połączonych ze sobą paradoksach czasowych, które wprowadzają element niepewności i zaskoczenia. Motyw podróży w czasie to zabieg często wykorzystywany zarówno w literaturze jak i kinematografii science fiction. Nie jest to zabieg prosty z uwagi na interakcje dwóch lub więcej przestrzeni czasowych, które koniec końców muszą wzajemnie się uzupełniać i tworzyć logiczną całość. Terry Gilliamnie tylko dopracował każdy szczegół, nie tylko opowiedział nam tę historię. Wprowadził widza do świata alegorycznej rzeczywistości i zmusił go do własnej interpretacji obrazu.Świat reżysera i "12 małp"to świat pełen zniszczenia, zaniedbania i znieczulicy. Świat, w którym szaleństwo unosi się w powietrzu i czai się za każdym rogiem. Ciemne, futurystyczne przestrzenie i świetnie oddające ponury klimat zagłady zdjęcia Rogera Prattawspółgrają z opowiadaną historią.

Scenarzyści znaleźli inspirację w krótkometrażowym obrazie Chrisa Markera. "Filar"powstał niemal w całości na bazie statycznych obrazów ukazujących pogoń głównego bohatera za ratunkiem dla ludzkości oraz jego zmagania z prześladującymi go wspomnieniami. Czarno-białe zdjęcia i świetnie prowadzona narracja auktorialna czarują widza, wprowadzając go do brudnego świata antyutopii. David Webb Peoplesi Janet Peoplesznani m.in. z pracy nad scenariuszem do "Łowcy androidów", rozbudowali ideę Markera, tworząc film pełnometrażowy noszący znamiona stylu Gilliama. Zatarcie granicy pomiędzy fantazją i rzeczywistością, manipulowanie czasoprzestrzenią i krytyka wpływu procesu rozwojowego techniki na społeczeństwo. To tylko niektóre ze "stałych", często przewijających się w twórczości reżysera.



Film był wielkim sukcesem nie tylko dla Gilliama,lecz również dla Willisai Pitta, którzy wyłamali się ze sztywnego schematu aktorów jednej roli. Wizualnie przytłaczający, elektryzujący majstersztyk, łączy dobrą fantastykę z dramatem psychologicznym i thrillerem. Zakończenie jest niczym hitchcockowskie uderzenie, ostateczny zwrot akcji wprawiający w osłupienie i przygnębienie. Warto do filmu powrócić, istnieje szansa, że za każdym razem odkryjemy coś nowego, coś coGilliamskrzętnie ukrył wśród wielowątkowej fabuły.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Gdy przeciętny widz odczuwa potrzebę przeżycia strachu, niepokoju, sięga po jeden z wielu tytułów na... czytaj więcej
W roku 1996 nieznany wirus zaatakował całą ludzkość. Ocalała garstka ludzi, która schroniła się pod... czytaj więcej
W roku 2035 świat opanowała epidemia śmiertelnego dla ludzi wirusa. Ocalały 1% ludzkości kryje się pod... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones