Recenzja filmu

Żółwik Sammy: W 50 lat dookoła świata (2010)
Wojciech Paszkowski
Ben Stassen
Yuri Lowenthal
Anthony Anderson

Ekologia z pacyfką na skorupie

Mówi się, że animacje są dla małych dzieci. Jeśli tak, to ciągle mam w sobie coś z małego dziecka. Kiedy tylko mam okazję chętnie je oglądam. Co prawda szczególną sympatią darzę japońskie anime,
Mówi się, że animacje są dla małych dzieci. Jeśli tak, to ciągle mam w sobie coś z małego dziecka. Kiedy tylko mam okazję chętnie je oglądam. Co prawda szczególną sympatią darzę japońskie anime, ale nie gardzę także tymi zza oceanu. Znacznie rzadziej trafiam na europejskie produkcje, a skoro trafiła się belgijska animacja nie mogłem jej przepuścić.

"Żółwik Sammy: W 50 lat dookoła świata" to wbrew pozorom nie jest historia tylko dla dzieci. Treść całej fabuły jest zawarta w pełnym tytule. Mamy zatem żółwika Sammy'ego, którego poznajemy w momencie wyklucia z jaja. Cały szereg zdarzeń, na który zazwyczaj mają wpływ ludzie, powoduje oddzielenie żółwika od swoich sióstr i braci. Mimo tego jego życie nie jest samotne, ciągle trafia na inne żółwie oraz zwierzęta i ludzi, którzy mają wpływ na jego rozwój. Kiedy spotyka miłość swego życia, wspólnie postanawiają odbyć podróż dookoła świata. Szybko jednak zostają rozdzieleni, a podróż zamienia się w pogoń żółwika za ukochaną.



Animacja ta ma dla mnie trzy wielkie plusy. Pierwszy to fabuła. Jest oryginalna, nie opiera się na sprawdzonych opowiastkach, to nie kolejny "Shrek", czy "Gdzie jest Nemo" (choć i tutaj mamy pogoń w oceanie za bliskim). Dla mnie ważną rzeczą podczas seansu jest zaskoczenie, niekoniecznie przebiegiem akcji, ale także indywidualnością i tutaj to znalazłem. Drugi to animacja. Bezwzględne pochwały należą się ekipie odpowiedzialnej za animowanie 3D. Całą bajkę ogląda się bardzo przyjemnie tak w okularach 3D jak i bez nich. Do tego koloryt oceanu i elementy kontrastujące pokazano w profesjonalny sposób, całość nie jest ani monotonna, ani tęczowa. Trzecim plusem jest muzyka. Dobór ścieżki dźwiękowej śmiało może konkurować choćby z soundtrackiem do "Forresta Gumpa". I wcale tutaj nie przesadzam, jak dla mnie dobór piosenek oraz muzyki w tle akcji był fantastyczny, może dlatego że trafiono w mój gust muzyczny, niemniej jednak uważam, że każdy znajdzie tutaj coś dla siebie.



"Żółwik Sammy" to jedno wielkie przesłanie ekologiczne. Malkontenci będą oczywiście kręcić na to nosem. Taki nacisk na ekologię uważam za słuszny, w końcu jakoś trzeba ludziom uświadomić, że każdy z nas ma wielki wpływ na całość środowiska, a nie tylko na to na swoim podwórku. Ale fabuła doskonale współgra z takim  przesłaniem, co tylko pokazuje, że sam pomysł był prawidłowy. Do tego namalowana na skorupie głównego bohatera pacyfka sygnalizuje sprzeciw wobec wojen.

Krótko podsumowując, jest to animacja na naprawdę dobrym poziomie. Może nie jest porywająca, ale śmiało mogę ją polecić zarówno najmłodszym, jak i seniorom. Myślę, że mały żółwik jest w stanie zdobyć sympatię widzów.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Żółwik Sammy" jest niewątpliwie dobrą animacją, jednak nigdy nie zdobędzie takiego rozgłosu jak "Gdzie... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones