Recenzja filmu

Szukając Vivian Maier (2013)
John Maloof
Charlie Siskel

Enigma

Tajemnica dokumentu kryje się w samej bohaterce. Vivian Maier to postać tak skomplikowana, że nie sposób jej łatwo zdefiniować. Mimo że poznamy wiele faktów z jej życia, po seansie zostajemy z
Vivian Maier była niezwykle płodnym fotografem. Pozostawiła po sobie setki tysięcy zdjęć, z których wiele zachwyca formą, intymnością, prawdą. Miała "oko" i umiejętności, potrafiła chwytać rzeczywistość i czynić ją nieśmiertelną. Mimo to za życia pozostała osobą anonimową. Przypadek sprawił, że została odkryta dla świata. Tym przypadkiem był John Maloof. Zaintrygowany odkrytymi fotografiami zadał pytanie: "Kim była Vivian Maier?". Swoją podróż w poszukiwaniu odpowiedzi zarejestrował w formie dokumentu "Szukając Vivian Maier".



Film ten pokazuje, że czasem należy zastanowić się dwa razy, zanim postawi się pytanie. Odpowiedź może okazać się zupełnie inna od tej, jakiej się oczekiwało. Dokument zaczyna się bardzo standardowo: od zachwytów nad pracami Vivian Maier i opowieści o okolicznościach odkrycia jej fotografii. Twórcy zarzucają wędkę i łapią nas na przynętę tajemnicy. Kolejne sceny odsłaniają przed nami kobietę skrytą, nierozumianą przez ludzi, o ogromnym talencie, która została stracona dla świata sztuki na zawsze. I kiedy widz znajdzie się w pułapce bez wyjścia, zafascynowany enigmą, jaką jest Maier, zacznie poznawać ją z innej strony...

"Szukając Vivian Maier" to dokument niezwykle fascynujący, ale nie ma w tym zbyt wielkiej zasługi samych twórców. Konstrukcja, jaką się posługują, nie należy do najoryginalniejszych. Z lepszym skutkiem została wykorzystana chociażby w znakomitym, choć nieznanym szerszej publiczności, filmie "Sekretne życie Szekspira i Victora Hugo". Chwilami można odnieść wrażenie, że Maloof jest za bardzo przytłoczony kierunkiem, jaki ostatecznie przybrały jego poszukiwania. Momentami czuje się jego dyskomfort, którego efektem jest to, że nie "wycisnął" z historii wszystkich tajemnic, że niektóre pytania pozostawił bez ostatecznych odpowiedzi, jakby lękając się, co jeszcze mógłby odkryć.



Tajemnica dokumentu kryje się w samej bohaterce. Vivian Maier to postać tak skomplikowana, że nie sposób jej łatwo zdefiniować. Mimo że poznamy wiele faktów z jej życia, po seansie zostajemy z poczuciem, że prawdziwej Vivian Maier nie udało się nam odnaleźć. Zamiast tego mamy burzę myśli i pytań. Jak można zdefiniować artystę? Gdzie kończy się działalność twórcza, a zaczyna objaw kompulsywnego zachowania (i czy taki podział w ogóle ma sens)? Jak rozdzielić ocenę dzieła od oceny osoby?

"Szukając Vivian Maier" jest również opowieścią o ludzkim okrucieństwie, ignorancji i obojętności. Maloof jakby przypadkiem odkrywa mrok świata, w jakim żyjemy, i pokazuje, jak desperacko szukamy w nim sensu, światła i nadziei. Jego działania zostają ostatecznie zdemaskowane. Mimo deklarowania, że chce poznać prawdę, o wiele bardziej wolałby poznać taką wersję prawdy, która pasowałaby do jego wyobrażeń. I tym pragnieniem potrafi zarazić widzów. To jest właśnie tajemnica wrażenia, jakie robi "Szukając Vivian Maier": konfrontacja oczekiwań z rzeczywistością. Jeśli lubicie wychodzić z kina z całą masą pytań i przemyśleń, to ten film jest właśnie dla Was.
1 10
Moja ocena:
6
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones