Recenzja filmu

Eragon (2006)
Stefen Fangmeier
Agnieszka Matysiak
Ed Speleers
Jeremy Irons

Eragon - adaptacja, czy odmienne dzieło?

Adaptacja "Eragona", pióra Christophera Paoliniego to epicka historia młodego wieśniaka, który staje się Smoczym Jeźdźcem - nadzieją rebeliantów, chcących obalić tyranie despotycznego króla
Adaptacja "Eragona", pióra Christophera Paoliniego to epicka historia młodego wieśniaka, który staje się Smoczym Jeźdźcem - nadzieją rebeliantów, chcących obalić tyranie despotycznego króla Galbatorixa. "Czy jest to adaptacja, czy odmienne dzieło?". To ekranizacja bestsellerowej, fantastycznej powieści młodzieżowej. Ale czy jest tak wspaniała, jak mogła być? Film "Eragon", który wyfrunął ze stajni wytwórni 20th Century Fox, posiada wiele pozytywnych aspektów i tyle samo negatywnych. Do tych pierwszych na pewno zaliczymy nieprzeciętna oprawę dźwiękową autorstwa Patricka Doyle'a, który oddał charakter scen w sposób wybitny. Udźwiękowienie jest najmocniejszą stroną filmu, to ono sprawia, że odbiorca ma poczucie, jakby znalazł się w sercu wydarzeń, u boku bohaterów. W "Eragonie" wykorzystano też niebanalne efekty specjalne. Stworzenie wielkiego animowanego smoka na pewno nie było łatwym zadaniem, a jednak widać, iż twórcy zadbali o jak najdokładniejsze odwzorowanie każdej kropli wody, co wprawia w zachwyt każdego widza. Niegroteskowy okazał się także fakt mianowania na reżysera Stefena Fangmeiera, który mimo znikomego doświadczenia w tej roli okazał się doskonałym wyborem. Przedstawił on wielki świat różnych kultur, budzący ciekawość. Przyciągająca oczy charakteryzacja pomaga odbiorcy stąpać po Alagaësii. Jest to niewątpliwie film fantasy, lecz trudno go posadzić obok takiego dzieła jak "Władca Pierścieni" bądź "Harry Potter...". Gra aktorska jest na przeciętnym poziomie. Ed Speleers grający tytułowego bohatera nie radził sobie z przekazaniem silnych emocji. John Malkovich zagrał jakby jedynie po to, aby znaleźć się w napisach końcowych, mimo swego olbrzymiego doświadczenia grał w krótkich, mało ważnych scenach, których doliczyłem się trzech, używając naciąganych zwrotów jak same epizody. Największym atutem obsady okazał się bez wątpienia Jeremy Irons wcielający się w postać Broma. Zasłużył się on charakterystyczną grą na wysokim poziomie, podobnie Sienna Guillory - filmowa Arya. Twórcy nie poradzili sobie z oddaniem historii Paoliniego. Film jest krzywym odbiciem książki, w którym zatarła się różnica między swobodą przekazu, a nieudaną adaptacją powieści. Film, patrząc z tej perspektywy, posiada wiele błędów i nieścisłości, np. wygląd elfów, krasnoludów i ludzi jest taki sam. Poprzez wymyślanie alternatywnych wydarzeń, twórcy zabili postacie, które ten los czekał dopiero w trzecim tomie książkowego cyklu, tym samym zrzekając się kontynuacji "Eragona". Scenarzyści wykazali się tak ogromną ignorancją, by zawrócić katharsis o sto osiemdziesiąt stopni. A nawet pomijając to, dzieło zawiera wiele błędów, takich jak znikanie rekwizytów miedzy scenami czy zmiana ich wyglądu. Ponadto film jest za krótki, akcja rozwija się w przyspieszonym tempie, co pozostawia widzowi niedosyt. Jak można ująć blisko pięciuset stronicową książkę w stu minutach filmu? Uważam, że film się twórcom udał, ale nie jako adaptacja książkowego bestsellera. Szkoda, iż tak wytwórnia jak 20th Century Fox nie zadbała o dopracowanie swojego własnego dzieła. W porównaniu do "kolegów", jakimi są serie "Harry Potter...", czy "Władca Pierścieni", "Eragon" wypada blado.
1 10
Moja ocena:
4
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Twórcy filmów bardzo często sięgają po książki i przenoszą je na ekran w bardziej lub mniej udany... czytaj więcej
Na "Eragona" poszłam po przeczytaniu książki. Fabuła nie zachwyciła mnie zbytnio, cały schemat jest... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones