Recenzja serialu

Breaking Bad (2008)
Terry McDonough
Michelle MacLaren
Bryan Cranston
Aaron Paul

Family Guy

W epoce, w której mordowanie złoczyńców oraz handlowanie trawką przez gospodynię domową (przynajmniej na telewizyjnym ekranie) jest społecznie akceptowane, postać nauczyciela chemii, który
W epoce, w której mordowanie złoczyńców oraz handlowanie trawką przez gospodynię domową (przynajmniej na telewizyjnym ekranie) jest społecznie akceptowane, postać nauczyciela chemii, który dowiedziawszy się, że ma raka, zaczyna produkować metamfetaminę,  zupełnie nie szokuje. Tym bardziej że robi to, by pokryć koszty leczenia z własnej kieszeni oraz by zarobić na college dla swojego dorastającego syna i zapewnić byt rodzinie. Watler White (fenomenalny Bryan Cranston) to człowiek z kryształu – tak czysty i szlachetny jak jego narkotykowy, błękitny wyrób. A że po drodze musiał zabić jednego bossa narkotykowego i rozpuścić w kwasie ciało młodego dealera, którego wcześniej zatruł jakąś chemiczną substancją, nie ma dla widza żadnego znaczenia. Wszak żadne zło nie ma znaczenia, jeżeli czyny wiodą do greater good. Walter White jest przecież głową rodziny.

"Breaking Bad" dosadnie pokazuje, jak daleko przesunięte zostały u widzów granice tolerancji na zło i ogólnie pojętą nieprawość. Nauczyciel, osoba godna zaufania i emanująca przykładem prawidłowego postępowania, zawiera niepisaną umowę z byłym uczniem, teraz dealerem i kucharzem spod znaku metamfetaminy. Będą razem kręcić interes, który przyniesie im ogromne profity finansowe i stanie się odskocznią od życia dla chorego na nowotwór płuc Walta. I zupełnie nieistotne wydaje się to, że szwagier chemika jest czynnym agentem antynarkotykowym, który wkrótce zacznie  interesować się superkrystalicznym wyrobem, zupełnie innym od brudnego szajsu z dodatkiem chilli, który dotychczas królował na stołach bossów karteli Nowego Meksyku. Bo przecież tam, gdzie dobro rodziny jest na pierwszym miejscu, wszystko inne jest na właściwym.

Cały serial jest zbudowany z cząsteczek i pokazuje, że wystarczy nieznacznie zmienić skład substancji zwanej człowiekiem, aby otrzymać mieszaninę zdolną do potworności. Ale nie tylko do potworności. Zmieniając nieznacznie małe części, można otrzymać nowy charakter, nowe cechy i nowe zdolności. Można mordować, tuszować wykroczenia, kraść, szantażować. Każdy jest do tego zdolny. Wystarczy trochę Br, Ba, beczka metyloaminą i odpowiednia temperatura, żeby to osiągnąć.

To jest naprawdę świetny serial. Dynamiczny, pełen przemocy i starć grup różnych interesów, w sposób bardzo realistyczny przedstawiający narkotykowy półświatek. Bezkompromisowo traktuje o używkach, z jednej strony ukazując je jako źródło wszelkiego zła, z drugiej – jako produkt, który rozprowadzany w sposób rozsądny zaspokaja popyt pewnej niszy i przynosi zysk dla wytwórcy. Każda postać jest bardzo dobrze odegrana i mimo że nie brak typowych scen i odcinków "zapychaczy", to jest ich na tyle mało, że nie odbierają przyjemności z oglądania. Dodatkowo serial traktuje o wielkich pieniądzach z nielegalnej działalności, a to jest tak dobre połączenie, że pozwala na utrzymanie zainteresowania widza przez wiele sezonów. Tylko zastanawiające jest to, ile jeszcze krwi i kłamstw będziemy w stanie znieść w imię milionów dolarów, które wyprane – czy to w myjni samochodowej, czy w kosztach leczenia – na zawsze pozostaną skażone szeroko pojętym występkiem. 
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Obecnie przebierać można w dziesiątkach różnych seriali. "Breaking Bad" wyróżnia się jednak spośród... czytaj więcej
Który uczeń po obejrzeniu zaledwie pierwszego odcinka nie zacznie patrzeć na chemię odrobinę inaczej?... czytaj więcej
Zapewne nieraz zastanawialiście się, kiedy powstanie serial łamiący wszystkie dotychczasowe schematy.... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones