Recenzja filmu

Fantastyczna Czwórka (2005)
Tim Story
Miriam Aleksandrowicz
Ioan Gruffudd
Michael Chiklis

Fantastyczna? Nie za bardzo

Szał na ekranizacje komiksów ciągle trwa. Jeszcze nie ochłonęliśmy po wspaniałym "Batmanie - Początku" Christophera Nolana, a już na ekrany polskich kin wkroczyła "Fantastyczna Czwórka".
Szał na ekranizacje komiksów ciągle trwa. Jeszcze nie ochłonęliśmy po wspaniałym "Batmanie - Początku" Christophera Nolana, a już na ekrany polskich kin wkroczyła "Fantastyczna Czwórka". Spodziewacie się pewnie kolejnego świetnego "komiksowego" filmu? Nic z tych rzeczy - w obrazie Tima Story'ego oprócz tytułu nic fantastycznego nie uświadczymy. Doktor Reed Richards (Ioan Gruffudd), znany naukowiec wyrusza na specjalną misję, której celem jest zbadanie kosmicznej burzy. Zdobyta w ten sposób wiedza może doprowadzić do poznania tajników ludzkiego DNA. Oprócz Reeda w skład ekspedycji wchodzą również: najlepszy przyjaciel doktora - pilot Ben Grimm (Michael Chiklis), jego była dziewczyna Sue Storm (Jessica Alba), brat astronautki Johnny Storm (Chris Evans) i sponsor wyprawy - miliarder Victor Von Doom (Julian McMahon). Wydawałoby się, że drużyna odniesie sukces, ale niespodziewanie kosmiczna burza dociera w rejon stacji badawczej kilka godzin przed czasem. Bohaterowie zostają wystawieni na działanie promieniowania, które modyfikuje właściwości ich organizmów. Po powrocie na Ziemię astronauci odkrywają, jak bardzo się zmienili: doktor Richards zyskuje zdolność dowolnego rozciągania swojego ciała, Sue może znikać oraz otaczać wybrane obiekty barierą ochronną, jej brat kiedy zechce staję się żywą pochodnią, a Ben przeobraża się w kamiennego stwora o niewyobrażalnej sile. Czwórka przyjaciół nie jest zachwycona swoimi przemianami - jedynie Johnny próbuje wykorzystać dane mu umiejętności. Najbardziej nieszczęśliwy jest natomiast Ben - przez nową postać ma pozornie same kłopoty. Jego moc przydaje się jednak w akcji ratunkowej na moście, gdzie z pomocą swoich przyjaciół astronauta ratuje wiele ludzkich istnień. Jednak nie wszyscy mają zamiar wykorzystywać swoje zdolności w służbie społeczeństwu. Victor Von Doom, który także przeszedł przemianę zrobi wszystko, aby przejąć władzę nad całym światem. Na drodze stanie mu Fantastyczna Czwórka: Pan Fantastyczny, Niewidzialna Dziewczyna, Żywa Pochodnia i Stwór... Scenariusz filmu jest banalny i oklepany. Naprawdę wiele razy mieliśmy okazję śledzić poczynania bohaterów obdarzonych specjalnymi mocami, którzy angażują się w walkę ze złem. Fabuła "Fantastycznej Czwórki" miałaby jednak szansę podobania się widzom (a sam film mógłby być niezłą komiksową ekranizacją), gdyby wykorzystano tkwiące w niej możliwości. Niestety reżyser Tim Story nie poradził sobie z potencjałem tej historii. Zamiast akcji mamy infantylne dialogi, kiepski wątek miłosny oraz masę błędów i nielogiczności. Negatywnego wrażenia nie zaciera nawet porządnie sfilmowana sekwencja finałowej walki Fantastycznej Czwórki ze złym Doktorem Doomem. To właściwie jedna z nielicznych scen w filmie, w której naprawdę coś się dzieje. Podczas oglądania "Fantastycznej Czwórki" ma się wrażenie, że aktorzy grają jakby od niechcenia. W filmie Tima Story'ego zabrakło głębszych, złożonych kreacji - postacie pojawiające się na ekranie są na ogół jednowymiarowe co pozwala z góry określić ich przynależność do grupy bohaterów pozytywnych lub negatywnych. Efekty specjalne, które miały być jednym z największych atutów "Fantastycznej Czwórki" wypadają tylko przeciętnie. Owszem, zobaczymy kilka porządnych, komputerowo poprawionych scen (np. sekwencja, podczas której Stwór zatrzymuje swoim ciałem pędzącą ciężarówkę), ale reszta "podrasowanych" ujęć wygląda zazwyczaj sztucznie. Muzyka Deane'a Ogdena i Johna Otomana nie stanowi nic odkrywczego - właściwie podczas projekcji filmu jest trudna do "wyłapania" i zauważenia. Polski dubbing wypada fatalnie! Aktorzy zostali dobrani naprawdę źle - głosy zupełnie nie pasują do przemawiających nimi postaci. Przyjdzie nam więc śledzić np. poczynania pięknej Sue Storm o głosie piętnastolatki (!!!). Wydatnie psuje to i tak nikłą przyjemność z oglądania filmu. Poza tym dubbing został źle zgrany z ruchem warg aktorów. Zdarzają się sceny, w których dana postać ciągle przemawia, mimo że dawno już zamknęła usta. "Fantastyczna Czwórka" mocno rozczarowuje. Film polecić można tylko oddanym fanom Jessicy Alby i tym, którzy lubią oglądać nawet słabsze ekranizacje komiksów. Reszta będzie niezadowolona. A mogło być tak "fantastycznie"...
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Komiksowych historii ciąg dalszy. Po udanych przygodach człowieka pająka i udanym początku Batmana,... czytaj więcej
Zbliża się kosmiczna burza. Jako że wiąże się to z pewnym zagrożeniem, czworo astronautów - doktor Reed... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones