Recenzja filmu

Kobiety (2008)
Diane English
Meg Ryan
Annette Bening

Feministyczne kino w uniwersalnym wydaniu

Gdyby "Kobiety" Diane English zostały napisane i wyreżyserowane przez mężczyzn, wywołałyby zapewne protesty krzykliwej części feministycznej społeczności. Aktywne działaczki tegoż ruchu
Gdyby "Kobiety" Diane English zostały napisane i wyreżyserowane przez mężczyzn, wywołałyby zapewne protesty krzykliwej części feministycznej społeczności. Aktywne działaczki tegoż ruchu zarzuciłyby pewnie fałszywość temu obrazowi, prezentującemu wymyślone przez facetów, nierealne pragnienia kobiet. Bo czyż może kobieta w dzisiejszych czasach pragnąć piątego dziecka? Czy możliwe jest, aby wiodła szczęśliwe życie, wybierając rodzinne szczęście zamiast indywidualnej kariery? Właśnie ta lekka i przyjemna opowiastka o losach kilku kobiet pokazuje, że może zarówno pragnąć takiej ścieżki życiowej, ale może również dążyć do realizacji własnych marzeń poprzez karierę w wielkim świecie, jak i bez skrępowania poszukiwać szczęścia platonicznego i fizycznego u boku drugiej kobiety. Sama treść jest może i w pewien sposób istotna w tej produkcji, ale inną rzeczą, która mnie zachwyciła, jest pewna lekkość, miękkość i subtelność prowadzenia opowieści, tak jakby wyraźnie odczuwało się kobiecą dłoń w kreowaniu filmowej historii. Kobiety rozmawiają o wszystkim, dzielą się emocjami, spędzają czas na przymierzaniu ciuchów, czy też na wizytach u  fryzjerek i kosmetyczek. Wśród poruszanych przez nie tematów znajduje się również seks, który pojawia się w dialogach umiejscowionych na poziomie wrażliwości kobiecej, w porównaniu chociażby do tekstów z "Seksu w wielkim mieście", opartych bardziej na emocjach stałych bywalców domów publicznych, a nie wytwornych i eleganckich kobiet. Ta naturalność, nieprzejawiająca się ani pruderią ani wulgarnym liberalizmem obyczajowym, stanowi wielką wartość tej komedii. Tak, zdecydowanie komedii, której siła humoru wypływa ze zwyczajnych sytuacji, dialogów, świetnej gry aktorskiej (Annette Bening, Meg Ryan, Debra Messing), wszystkiego co kształtuje fabułę filmu. Nie ma tutaj sztucznie wypreparowanych, humorystycznych scen, wychodzących z fabuły, zatem aby się dobrze bawić, trzeba skupić się tylko i wyłącznie na filmie. Natomiast oglądanie wybiórcze, tak zwane jednym okiem, rzeczywiście może doprowadzić do wniosków, jakoby w tym utworze nie znajdowały się żadne momenty wywołujące uśmiech na twarzy. Wartą podkreślenia jest też znakomita, puentująca końcówka. Powinna ona wynagrodzić niektóre, trochę może przeciągające się, fragmenty przejściowe. Osobiście nie odczuwałem zarzucanej filmowi dłużyzny, podobały mi się spokojne, stonowane zwroty akcji, bez filmowo efektownego, choć realnie nie zawsze prawdziwego, ultradramatyzmu. Kolejnym aspektem, podbijającym ocenę filmu Diane English, jest brak sztucznego wątku zniewieściałego geja, będącego nieodzownym przyjacielem grupki kobiet. Współczesne kino rozrywkowe dawało nam w nachalny sposób do zrozumienia, że kobieca przyjaźń nie może istnieć bez takiego dodatku. Gdyby to miała być prawda, to męska społeczność homoseksualna, musiałaby stanowić kilkadziesiąt procent całej męskiej populacji. Wszystko to paradoksalnie sprawia, że film, w którym tak ułożono akcję, aby nie ukazał się żaden mężczyzna, staje się dużo bardziej realny od filmów starających się w rzeczywisty sposób pokazać przekrój społeczeństwa oraz rządzące w nim relacje międzyludzkie.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Kobiety" to debiut reżyserski Diane English. Dla niektórych udany, a dla innych nie za bardzo. Według... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones