Recenzja serialu

Battlestar Galactica (2004)
Marita Grabiak
Rod Hardy
Edward James Olmos
Mary McDonnell

Frak it!

Jakie są seriale, każdy widzi. Bywają płytkie seriale komediowe z dogrywanym śmiechem, aby widz wiedział, co jest śmieszne. Bywają seriale akcji, które mają trzymać widza w napięciu, nie serwując
Jakie są seriale, każdy widzi. Bywają płytkie seriale komediowe z dogrywanym śmiechem, aby widz wiedział, co jest śmieszne. Bywają seriale akcji, które mają trzymać widza w napięciu, nie serwując mu przy tym żadnych głębszych treści. Są też wyjątki takie, jak "Battlestar Galactica". Większość widzów, słysząc hasło "Science Fiction", zmienia kanał, spodziewając się strzelaniny w kosmosie między szlachetnymi ludźmi a zielonymi ludzikami. Cóż w tym wypadku jest to poważny błąd, ale zacznijmy od początku... W bliżej nieokreślonym czasie ludzkość zamieszkuje dwanaście Kolonii Kobolu, na które składają się planety Aquaria, Aerelon, Canceron, Caprica, Gemenon, Leonis, Libran, Picon, Sagittaron, Scorpia, Tauron oraz Virgon, których nazwy pochodzą od starożytnych nazw konstelacji, w których się znajdują. Mieszkańcy kolonii żyją w dobrobycie i spokoju oraz tworzą Cylonów - maszyny, które mają wykonywać najcięższe prace i ułatwiać ludziom życie. Bajka ta trwa aż do momentu, gdy maszyny buntują się przeciw swym stwórcom w wyniku, czego wybucha wojna... Serial zaczyna się 40 lat po Wojnie Cylońskiej, gdy jeden z ostatnich jej reliktów, okręt "Galactica" typu Battlestar ma się stać muzeum owego konfliktu. Życie jednak nigdy nie jest usłane różami, toteż w momencie, gdy po latach pokoju kolonie są osłabione, powracają żądne zemsty na swych stwórcach "dzieci ludzkości". Komandor William Adama pod wpływem nowo wybranej prezydent, Laury Roslin postanawia opuścić przestrzeń kolonii i wyruszyć z ocalałymi w poszukiwaniu nowego domu, legendarnej trzynastej kolonii - Ziemi. Na pierwszy rzut oka nie widać w fabule serialu niczego oryginalnego, ale też nie powinno się niczego oryginalnego spodziewać, biorąc pod uwagę, iż jest to remake serii o tym samym tytule z końca lat 70. XX-go wieku. Pomimo tego sam serial jest pod wieloma względami, o dziwo zwłaszcza fabularnymi, niezwykle oryginalny. Zaskakujące zwroty akcji, nieszablonowi bohaterowie, trzymająca w ciągłym napięciu fabuła to znaki rozpoznawcze "Battlestar Galactica". Ponadto niezwykły realizm oraz piękno walk w przestrzeni kosmicznej, o ile fikcja może być realistyczna, oraz ciekawe ujęcia, jak i ukazanie życia załogi sprawiają, że, gdy widz zacznie zagłębiać się w historie przekazywaną nam przez autorów, zostaje dosłownie wciągnięty w świat serialu. Reasumując, "Battlestar Galactica" jest serialem, który niesamowicie wciąga, wręcz uzależnia i mimo tego iż wywodzi się z gatunku science fiction, to każdy jest w stanie znaleźć tu coś dla siebie: spiski, miłość, walkę, politykę oraz wszystko, czego widz może oczekiwać od serialu.
1 10
Moja ocena serialu:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Uwaga! Recenzja zawiera spojlery! Opierając się na wyśmienitych opiniach kinomaniaków, także zaufanych... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones