Recenzja filmu

Najście (2007)
Alexandre Bustillo
Julien Maury
Alysson Paradis
Béatrice Dalle

Francuski shoker

Nie będę odkrywczy, twierdząc, iż "hegemonia" Stanów Zjednoczonych i Azji w tworzeniu ekranowej grozy straciła na sile. Regionalny rozrzut nie jest w żadnym wypadku negatywną tendencją. Wręcz
Nie będę odkrywczy, twierdząc, iż "hegemonia" Stanów Zjednoczonych i Azji w tworzeniu ekranowej grozy straciła na sile. Regionalny rozrzut nie jest w żadnym wypadku negatywną tendencją. Wręcz przeciwnie. Przecież o to właśnie chodzi, aby widz mógł "zasmakować" strachu z różnych zakątków kuli ziemskiej. Według mojej skromnej oceny, ostatnimi czasy prym wiodą nadal kraje azjatyckie, a także Francja i Hiszpania. Skupmy się jednak na kinie francuskim, bo do tego zmierzam. Gatunek grozy rozwija się w tym regionie dość prężnie. Specyfika tego kina albo przypadnie do gustu, albo wręcz odwrotnie. To, co "bije po oczach", to bezkompromisowy przekaz, duża dawka przemocy, świetna muzyka i praca kamer. Tak też jest w przypadku jednego z najbardziej brutalnych horrorów rodem z Francji. "Najście", bo o nim mowa, zaszokuje Was pod wieloma względami... Fabuła oryginalnością nie grzeszy, ale jest to wada, na którą można przymknąć oko. Tutaj wszystko inne wbija widza w fotel. Już sam początek, z ciekawymi ujęciami i muzyką, obwieszcza nam ciekawy seans. Naszym oczom ukazuje się obraz dwóch aut po zderzeniu. W jednym z nich znajduje się na wpół przytomna Sarah, główna bohaterka filmu. Obok niej martwy mężczyzna, mąż Sary i ojciec nienarodzonego dziecka. Płód na szczęście nie ucierpiał. Mija trochę czasu, ból po stracie męża jest jednak ogromny. Młoda kobieta dręczona wspomnieniami, stara się w samotności spędzić okres Bożego Narodzenia i wyciszyć przed zbliżającym się porodem. Spokój nie trwa jednak zbyt długo. Sarę nachodzi tajemnicza kobieta. Okazuje się, że zna jej tragedię, wie także, że Sara jest w ciąży... Rozpoczyna się koszmar w czterech ścianach, niczym w "Azylu" Finchera, z tą jednak różnicą, iż tutaj przemoc i makabra sięgają zenitu. Maury i Bustillo stworzyli obraz szokujący. Natężenie okrucieństwa uderza widza niczym młot. Nocny seans spotęguje mroczną atmosferę, zaręczam. Nie ma tutaj większych dłużyzn, co jest bolączką wielu obecnych produkcji. „"Najście" to nieustająca 90-minutowa paranoja, przyprawiona klimatyczną ścieżką dźwiękową i interesującymi ujęciami. Aktorstwo również można zaliczyć na plus. Film miejscami niedorzeczny, jednak summa summarum znakomicie wpisuje się to w paranoidalny schemat narzucony przez twórców. Reżyser zawarł tutaj również pewną głębię, mowa o instynkcie i determinacji matki do ochrony ogniska domowego i własnego dziecka. Jest w stanie wydobyć najgłębsze pokłady sił, aby bronić tego, co dla niej najcenniejsze. Jednak interpretacja widza szybko zalana zostaje sporym strumieniem krwi i ostrymi dźwiękami. Skupiamy się na tym, co widzimy, a zaręczam, efekty gore robią olbrzymie wrażenie. Arena horroru we Francji ma się obecnie nad wyraz dobrze. Pisząc niegdyś recenzję "Braterstwa wilków", narzekałem na kiepską formę francuskiego nurtu grozy. Sytuacja jednak zmienia się z roku na rok. Świadczą o tym chociażby takie tytuły, jak "Frontier(s)", "Oni" czy opisywane "Najście". Specyficzne to kino, surowe ujęcia, stylistyka nierzadko ocierająca się o gore, szybkie tempo. Filmy te w zupełności spełniają moje oczekiwania. Ale wiadomo, każdy z Was musi poddać je własnej ocenie. Jeśli lubicie ciężki klimat, krwawe sceny, a zarazem solidnie zrealizowane kino, to szczerze polecam Wam "Najście”.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Od jakiegoś czasu dało się zaobserwować napływ świeżego powietrza w świecie filmowego horroru. Nie od... czytaj więcej
W ostatnich latach pozycja amerykańskich horrorów spada. Na przód wysuwają się produkcje francuskie.... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones