Recenzja filmu

Mechaniczna pomarańcza (1971)
Stanley Kubrick
Malcolm McDowell
Patrick Magee

Futurystyczna pomarańcza

"Mechaniczna pomarańcza" w reżyserii Stanleya Kubricka, uznawana powszechnie za klasykę oraz oryginalne arcydzieło, traktuje w dziwnej aranżacji o resocjalizacji, walce moralności z bezpodstawną
"Mechaniczna pomarańcza" w reżyserii Stanleya Kubricka, uznawana powszechnie za klasykę oraz oryginalne arcydzieło, traktuje w dziwnej aranżacji o resocjalizacji, walce moralności z bezpodstawną brutalnością, trudnej rywalizacji dobra ze złem oraz manipulowaniu ludzkim umysłem. Lecz czy niezwykły znaczy wyjątkowy i zachwycający? Film nie stracił na swej wyjątkowości przez 40 lat, lecz nie zachwycił mnie futurystyczną scenografią oraz wulgarnością, która mogła szokować widzów lat 70. i 80., ale przeciętnego widza z XXI wieku - już nie. 

Wszystkie wydarzenia mają miejsce w przyszłości. Alex DeLarge, będący jednocześnie narratorem, jest wyjątkowo zbuntowanym chłopakiem oraz członkiem małej grupy młodocianych przestępców. Dokonują oni napaści i gwałtów nocą, kiedy obywatele są zupełnie bezbronni. Aby zabezpieczyć się przed schwytaniem przez policję, chłopcy wymyślili charakterystyczny image. Sytuacja obraca się o 180 stopni, gdy Alex zaczyna poniżać kolegów. Ci mszczą się na nim przy próbie dokonania kolejnego występku i zostawiają na pewne pojmanie. Chłopak  trafia do więzienia. Pragnąc odzyskać wolność, decyduje się na ryzykowny krok – odbycie niekonwencjonalnego leczenia, które ma mu umożliwić zakończenie kary.

Image chłopców był dla mnie przerażający w innym znaczeniu tego słowa. Nie wzbudził we mnie emocji i uczucia strachu, lecz politowanie. Gra aktorska nie zdobyła mojej aprobaty, podobnie jak mimika twarzy, na którą składało się tylko kilka "groźnych" grymasów. Jedynie aktor grający Alexa (Malcolm McDowell) powinien otrzymać ocenę bardzo dobrą za perfekcyjnie wykonanie utworu "Deszczowa piosenka". Klimat filmu ratowała ścieżka muzyczna stworzona głównie z utworów Ludwiga van Beethovena, dodająca paradoksalnie podniosłości oraz delikatnie przyspieszająca akcję.

Scenografia momentami raziła oczy niemal fluorescencyjną kolorystyką oraz tandetą, wyglądającą na gorzej skontrastowaną niż kiczowaty wystrój mieszczańskiego pokoju z XIX wieku. Połączenie rażących kolorów było fatalnym pomysłem. Kostiumy postaci były udziwnione do granic możliwości, podobnie jak przesadny makijaż. Krótko mówiąc, wygląd pomieszczeń oraz bohaterów zniesmaczył mnie, zamiast wzbudzić podziw przez oryginalność. Klub, w którym spotykali się chłopcy, raził wulgarnością przez nagie rzeźby kobiet, uformowane w dwuznacznych i seksualnych pozycjach. Krokiem do sukcesu nie jest emanowanie seksualnością oraz wulgarnością nawet w latach, kiedy filmy z podobnymi scenami powoli wkraczały do kin. Zwłaszcza, jeżeli podobne elementy widzi się prawie w każdym kwadransie, potrafią nie tylko zniesmaczyć, zirytować, ale także znudzić powtarzalnością się. Wszystkie powyżej wymienione elementy moim zdaniem przyćmiły przesłanie "Mechanicznej pomarańczy".

Przesłanie filmu było banalne i błahe. Nie pierwszy raz słyszy się o walce dobra ze złem, dobrowolnym wyborze między nimi oraz sile resocjalizacji czy spreparowaniu  ludzkiego umysłu przez propagandowe filmy i odebraniu jednocześnie prawdziwej, wolnej woli człowieka. Bardziej interesującą kwestią są dywagacje na temat zasłużonej winy Alexa oraz jego losu po powrocie z intensywnego leczenia do domu. Pomijając wygląd zewnętrzny i skupiając się na roli psychiki oraz charakteru, trudno powiedzieć, czy po obejrzeniu całego filmu lubię głównego bohatera czy też nie pałam do niego sympatią. Jednak nic nie usprawiedliwia jego złych uczynków i dlatego, pomijając moje osobiste uczucia oraz przemianę Alexa, jest on definitywnie postacią negatywną, która nie zasługuje na współczucie, gdy widz przypomni sobie jego ofiary.

"Mechaniczna pomarańcza" jest jednak bez wątpienia tworem oryginalnym, który wzbudza wiele kontrowersji , podobnie jak kontrowersyjne postępowanie jego bohaterów. Zalecałabym jednak podejść do niego sceptycznie, niż zbyt pozytywnie, aby uniknąć ewentualnego rozczarowania, które mnie spotkało. 
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Niedawno miałem okazję obejrzeć "Mechaniczną pomarańczę". Jako że film jest z 1971 roku, pewnie... czytaj więcej
19 grudnia 1971 roku. Na ekrany kin wchodzi "Mechaniczna Pomarańcza", film Stanleya Kubricka, reżysera... czytaj więcej
Bohaterem i narratorem "Mechanicznej pomarańczy" jest Alex DeLarge. Poznajemy go w chwili, gdy władczym... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones