Recenzja filmu

Baby są jakieś inne (2011)
Marek Koterski
Adam Woronowicz
Robert Więckiewicz

Gdzie te chłopy?!

Najbardziej oryginalny twórca polskiego kina, Marek Koterski, wrócił z nowym filmem. Dla wszystkich stęsknionych mam dobrą wiadomość - wraz z reżyserem powraca jego filmowe alter-ego, Adaś
Najbardziej oryginalny twórca polskiego kina, Marek Koterski, wrócił z nowym filmem. Dla wszystkich stęsknionych mam dobrą wiadomość - wraz z reżyserem powraca jego filmowe alter-ego, Adaś Miauczyński, ulubiony bohater wielu Polaków (no dobra, niech będzie - ulubiony bohater wielu neurotycznych, przeżywających kryzys wieku średniego mężczyzn). Adaś (tym razem Adam Woronowicz) nic się nie zmienił. Narzeka jak za dawnych dobrych czasów, przeklina uroczo jak zwykle i niezmiennie wyrzuca z siebie potok oskarżeń i złośliwości. Czyni to, a jakże, w swoim ujmującym antygramatycznym stylu. Tym razem jednak Adaś nie jest sam. Do towarzystwa dostał kompana (Robert Więckiewicz), który w zgorzknieniu, złośliwości i zajadłości na pewno mu nie ustępuje. A dodatkowa pomoc na pewno się przyda, bo i przeciwnik w nowej krucjacie bohatera jest wyjątkowo trudny.

No bo, przyznajcie sami, kto samym gubieniem kluczy w torebce potrafi doprowadzić dorosłego mężczyznę do prawdziwej obsesji? Kto, płacąc kartą za drobne zakupy, potrafi wywołać stan psychicznego wyczerpania? I wreszcie, kto, potrafi niemal ubezwłasnowolnić psychicznie i wykastrować emocjonalnie prawdziwego faceta? Nasze ukochane panie, oczywiście. Jeśli chcecie się o sobie dowiedzieć tych i tysiąca innych rzeczy, zobaczcie koniecznie ten film. Okazuje się, że niemal całe zło świata, z którym rasa męska musi się zmagać, pochodzi od kobiet. Reżyser przez półtorej godziny zasypuje nas mniej lub bardziej złośliwymi przykładami o okrucieństwie kobiecej natury. Niektóre są trafne i zabawne, niektóre sztuczne i naciągane.

Nie w tym jednak rzecz. Bo to nie jest film o kobietach. To raczej manifest jednostki absolutnie przez kobiety zdominowanej, żyjącej w świecie, w którym panie rządzą i dominują w każdym aspekcie. To spowiedź mężczyzny, który z kobietami sobie nie radzi, boi się ich, ale życia sobie bez nich nie wyobraża. Opowieść o najsilniejszym i najgroźniejszym narkotyku dla naszej płci. Hołd? Nie, raczej nie... Przestroga? Bardziej gorzkie żale osoby, która zdaje sobie sprawę z beznadziejnej sytuacji, która przekroczyła limit, osoby nieszczęśliwej, zdominowanej przez kobiety i na kobiety zrzucającej wszystkie nieszczęścia i niepowodzenia. Alter-ego reżysera? Czy może każdego mężczyzny?

Przesłanie filmu jest zdecydowanie jego największym atutem. Z formą jest trochę gorzej, ale to było celowe założenie. W życiu bohaterów dzieje się niewiele, bo ich życie kręci się wokół jednego tematu. Wskutek tego na ekranie również zbyt wiele akcji nie uświadczymy i podczas długich i wygłaszanych monotonnym głosem narzekań widz może poczuć znużenie i zacząć myśleć o czymś innym. Zwłaszcza, że niektóre sarkastyczne zarzuty wobec płci pięknej są nieco toporne i drętwe (wykład o nazwiskach czy dowcip o firance). Lingwistyczny liberalizm Koterskiego po raz kolejny znajduje upust w dialogach, licznie okraszonych wyrażeniami "tej złej" polszczyzny, wyrzucanymi przez bohaterów z lubością i pietyzmem. Słownictwo spod budki z piwem ciekawie się komponuje z czysto naukowymi, metafizycznymi teoriami Adasia o zgubnym wpływie kobiet na losy męskiego świata. Odbiór tych teorii jak i całego filmu zależy od stosunku do bohatera. Im bardziej się z nim utożsamiamy, tym bardziej się spodoba, podobnie jak poglądy w nim zawarte. Jeśli natomiast jesteśmy akurat szczęśliwie zakochani, film potraktujemy jako dowcipną, troszkę podkoloryzowaną ciekawostkę o kobietach, wypunktowanie ich wad i niedoskonałości. No, chyba że kobieca natura nie stanowi dla was żadnej tajemnicy, wtedy możecie sobie seans odpuścić. Ale osobiście radzę przestać się oszukiwać i zasiąść przed ekranem.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Na nowy film Marka Koterskiego musieliśmy czekać aż 5 lat. Tym razem twórca "Dnia świra" zaserwował nam... czytaj więcej
Po premierze "Baby są jakieś inne" wyszedłem z sali zdołowany. W stan ten przechodziłem stopniowo, minuta... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones