Recenzja filmu

Dwóch gniewnych ludzi (2003)
Peter Segal
Jack Nicholson
Adam Sandler

Grona gniewu

Wielki aktor, nawet w filmie według marnego scenariusza potrafi stworzyć rolę, która sprawia, że nie wychodzimy z kina totalnie rozczarowani. Do takiego wniosku doszedłem po projekcji nowej
Wielki aktor, nawet w filmie według marnego scenariusza potrafi stworzyć rolę, która sprawia, że nie wychodzimy z kina totalnie rozczarowani. Do takiego wniosku doszedłem po projekcji nowej komedii z udziałem Jacka Nicholsona pt. "Dwóch gniewnych ludzi". Bohaterem filmu jest spokojny jak przysłowiowe cielę biznesmen Dave Buznik (Sandler), który w wyniku nieoczekiwanego zbiegu okoliczności zostaje skierowany na terapię kontrolowania gniewu prowadzoną przez ekscentrycznego doktora Buddy'ego Rydella (Nicholson). Ponieważ tradycyjne metody leczenia "nie sprawdzają" się w przypadku Buznika Rydell postanawia poddać go intensywnej terapii, w trakcie której pacjent i lekarz będą mieszkali razem... Muszę przyznać, że "Dwóch gniewnych ludzi" zaczyna się całkiem sympatycznie. W pierwszej scenie oglądamy młodego Buznika, który już jako dziecko nie był w stanie odpowiednio zareagować na zaczepki. Jak się przekonujemy chwilę później - kiedy akcja przenosi się w czasy współczesne - do dziś ma z tym problem. Szef go nie słucha, obcy ludzie zajmują jego miejsce w samolocie, a stewardessa (ups, przepraszam personel pokładowy) olewa. Co gorsza, przez swoją bierność nasz bohater daje się wrobić w tytułową "anger management" - terapię kontroli gniewu. Niestety, z chwilą kiedy rozpoczyna się terapia kończy się lepsza część filmu. Przez następnych kilkadziesiąt minut projekcji widz jest bowiem raczony raczej cienkimi i chaotycznymi żartami, których jedynym jasnym punktem jest Jack Nicholson. Po obejrzeniu filmu nie mogłem się oprzeć wrażeniu, iż jego twórcy z chwilą zaangażowania Nicholsona uznali, że scenariusz nie jest im specjalnie potrzebny i ograniczyli się zaledwie do spisania pomysłu oraz kilku gagów licząc zapewne, że gwiazdor swoim urokiem osobistym i charakterystycznym uśmiechem podbije serca widzów, tak że nie zwrócą oni uwagi na braki fabularne. Niestety, tak się nie stało. Nicholson faktycznie jest zabawny (nie mogło przecież być inaczej), kiedy tylko się da uśmiecha się od ucha do ucha w swój charakterystyczny, demoniczny sposób, ale to za mało jak na 106 minut projekcji. Sytuacji nie ratuje niezwykle popularny za oceanem Adam Sandler. Duet Sandler - Nicholson w ogóle nie iskrzy. Jeżeli się śmiejemy to z reguły z każdego z nich osobna, a bardzo rzadko z nich razem. W epizodach w "Dwóch gniewnych ludziach" wystąpili znani i co najważniejsze dobrzy aktorzy: Woody Harrelson, John Turturro, Heather Graham i Luis Guzmán. Szkoda tylko, że scenariusz nie dał im możliwości rozwinięcia ich komediowych talentów. Sceny z udziałem Luisa Guzmána i Turturro sa co prawda zabawne, ale fragmenty z Harrelsonem i Graham wołają o pomstę do nieba. Szczerze nie polecam "Dwóch gniewnych ludzi", który to film najlepiej można skwitować cytatem z "Kingsajzu": "Taki nijaki? No, nijaki taki". Komedia ze wszech miar przeciętna, a przed zapomnieniem i całkowitą obojętnością widzów ratuje ją jedynie kreacja Nicholsona, który nawet w kiepskich produkcjach potrafi stworzyć udaną rolę.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones