Recenzja filmu

Prosta historia (1999)
David Lynch
Richard Farnsworth
Sissy Spacek

Historia Straightów

Niedawno miałem okazję obejrzeć (już po raz drugi) film "Prosta Historia". Polskie tłumaczenie tytułu nie do końca oddaje jednak zamysł oryginału. Tytuł amerykański to "The Straight Story"
Niedawno miałem okazję obejrzeć (już po raz drugi) film "Prosta Historia". Polskie tłumaczenie tytułu nie do końca oddaje jednak zamysł oryginału. Tytuł amerykański to "The Straight Story" co oznacza "prosta historia", ale również "historia Straighta" lub "historia Straightów", gdyż tak brzmi nazwisko głównego bohatera. Gdy pierwszy raz oglądałem ten film na DVD, od razu zwróciłem uwagę na napis "Reżyseria: David Lynch" i byłem nieco zdziwiony. Reżyser ten słynie bowiem raczej z innego rodzaju filmów. Jeśli komuś coś mówią takie tytuły jak: "Mulholland Drive", "Zagubiona Autostrada", "Miasteczko Twin Peaks (1990)Miasteczko Twin Peaks" czy "Dzikość Serca" z Nicolasem Cagem, to wie co mam na myśli. "Prosta Historia" jednak zdecydowanie odróżnia się od innych dzieł Lyncha. Autorami scenariusza opartego na faktach są Mary Sweeney i John Roach. Muzykę skomponował Angelo Badalamenti, a za zdjęcia odpowiedzialny jest Freddie Francis. Film opowiada historię Alvina Straighta (w tej roli doskonały Richard Farnsworth), który postanawia się spotkać z chorym bratem, gdyż nie rozmawiali ze sobą przez wiele lat. Nie byłoby w tym nic dziwnego i nadzwyczajnego gdyby nie to, że brat mieszka 300 mil od niego, a sam Alvin jest ciężko chory i od dawna nie ma już prawa jazdy. Postanawia więc wyruszyć w drogę na małym traktorku od kosiarki, z wielką przyczepą, w której będzie nocował. Film na pierwszy rzut oka zapowiada się niezbyt ciekawie, zwłaszcza, że trwa prawie 2 godziny, i taki też pewnie będzie się wydawał przeciętnemu widzowi. Dla mnie jednak nudny nie był. Trzeba na pewno zauważyć jego symbolikę i przesłanie. Z każdego spotkania Alvina z ludźmi wypływa ważna nauka, a dialogi nie są przypadkowe i zawierają jakieś istotne dla nas prawdy. Należy też zwrócić uwagę na determinację Alvina w dążeniu do celu. Jest pogodny i nie zniechęca się łatwo. Dużym plusem obrazu są niewątpliwie zdjęcia i krajobrazy. Ciekawy jest sposób filmowania drogi od góry i piękne widoki zilustrowane świetną muzyką. Ważnym elementem jest także finał. Z pozoru film kończy się banalnie i bezsensownie, ale tak nie jest. Widok dwóch skłóconych od dawna braci, stojących w milczeniu razem i oglądających gwiazdy jest naprawdę piękny i wzruszający. No i tu znowu... ścieżka dźwiękowa. Gdyby nie ona, na pewno film byłby gorszy. Film zdobył zupełnie zasłużenie nominacje do Oscara za rolę pierwszoplanową, nominację do Złotego Globu za muzykę i rolę pierwszoplanową, a także nominację do Złotej Żaby za zdjęcia i do Złotej Palmy dla najlepszego reżysera. Rola Alvina była ostatnim wyzwaniem filmowym Richarda Farnswortha (umarł wkrótce po nakręceniu filmu), ale na pewno udanym i wartym tego wysiłku. Jego gra aktorska jest na prawdę bardzo naturalna i przekonująca. Uważam, że jest to film, który powinno się obejrzeć i dłużej nad nim zastanowić, aby dobrze odebrać jego przesłanie i odczytać "drugie dno". Podobnie, jak w "Małym Księciu" A. de Saint-Exuperego. Sądzę, że "Prosta Historia" to obraz godny polecenia wszystkim!
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Twórczość Davida Lyncha jest specyficzna i charakteryzują ją złożone wątki, w których sen przeplata się z... czytaj więcej
Chcąc napisać cokolwiek o jednym z filmów Davida Lyncha, trudno nie wspomnieć o charakterystycznych... czytaj więcej
David Lynch, niekwestionowanie największy ekscentryk Hollywoodu, zwykł nas raczyć surrealistycznymi,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones