Recenzja filmu

Nocny pościg (2015)
Jaume Collet-Serra
Liam Neeson
Ed Harris

Honor drani

Choć jednak punkt wyjścia "Johna Wicka" i "Nocnego pościgu" jest identyczny, to filmy te wybierają przeciwne drogi narracyjne. W tym pierwszym obrazie liczyła się przede wszystkim efektowna
Są handlarzami śmiercią. Życie jest dla nich towarem i to wcale nie luksusowym. Zdobyli władzę, pieniądze. A czasem stracili wszystko, lądując na dnie. A jednak w tym bezwzględnym świecie są świętości, których nietykalności broni się wbrew zdrowemu rozsądkowi i chłodnemu pragmatyzmowi. Należą do nich lojalność wobec przyjaciół i wierność rodzinie. Co jednak, kiedy to właśnie te wartości stają się przyczyną konfliktu? Odpowiedź na to pytanie poznacie w doskonałym filmie Jaumiego Colleta-Serry "Nocny pościg".



Określenie "doskonały" może zaskakiwać. W końcu wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że "Nocny pościg" będzie niczym więcej niż kopią kopii. Trudno sobie przecież wyobrazić bardziej wtórny zarys fabuły. Obraz Colleta-Serry na pierwszy rzut oka wydaje się bowiem powtórką z "Johna Wicka". Oto jest stary gangster, który ma w gorącej wodzie kąpanego syna. Ten popełnia tragiczny w skutkach błąd i nakręca mechanizm przemocy, który zatrzymać może dopiero stos trupów. Jest też dawny współpracownik gangstera, który zmuszony zostanie do wystąpienia przeciwko swemu pracodawcy, ponieważ tego żądać od niego będzie honor i prawo krwi.

Choć jednak punkt wyjścia "Johna Wicka" i "Nocnego pościgu" jest identyczny, to filmy te wybierają przeciwne drogi narracyjne. W tym pierwszym obrazie liczyła się przede wszystkim efektowna jatka, czysta rozrywka z mordobicia. Collet-Serra przyprawi widzów o dreszcz rozkoszy pełnokrwistym dramatem o twardzielach, którzy prowadzą świętą wojnę podyktowaną prawami honoru równie niezmiennymi jak przykazania spisane na kamiennych tablicach. Zaś całą fabułę niosą na swoich barkach dwie charyzmatyczne osobowości.



Pierwszą jest Liam Neeson, który stworzył tu amalgamat wszystkich swoich akcyjnych bohaterów. Postać Jimmy'ego Conlona jest kwintesencją tego, co przesądziło o sukcesie aktora w filmach sensacyjnych. To antybohater, zniszczony przez życie i swoje własne czyny, ostatkiem sił trzymający się resztek człowieczeństwa. Jest ludzkim wrakiem, który może budzić wyłącznie litość lub pogardę. Kiedy jednak zostanie postawiony pod ścianą, niczym wściekłe zwierzę będzie bronić tego, co uważa za ważne. Opis postaci Neesona nie oddaje sprawiedliwości temu, co zobaczycie na ekranie, ponieważ tacy bohaterowie są standardem w kinie akcji. Jednak większość aktorów daje się zniewolić grubą kreską rysowanym konturom postaci. Tymczasem Neeson tchnął w Jimmy'ego prawdziwość. Kiedy mówi o swoim życiu, o rodzinie, o czynach, jakich się dopuścił, widz wierzy mu bez zastrzeżeń, czuje jego ból i rozterki.

Autentycznych emocji dostarcza "Nocnemu pościgowi" również jego druga gwiazda – Ed Harris. Jego Shawn Maguire wcale nie jest czarnym charakterem w tej historii. Przeciwnie, to raczej tragiczny bohater, który zdaje sobie sprawę z drogi destrukcji, na jaką wkroczył, ale z której po prostu nie może zejść. W fenomenalnej scenie w barze, gdy rozmawia z Jimmym, Harris potrafi nasycić postać taką dawką bólu i zniszczonej miłości, że widzowie bez problemów pojmą jego racje. Ba, mogą nawet zacząć kibicować jego przedsięwzięciu. Ekranowa obecność Harrisa w tej sekwencji jest przepotężna. Jawi się niczym starotestamentowy Bóg naznaczający piętnem śmierć potomków Kaina. "Oko za oko, ząb za ząb" – ta absurdalna maksyma brzmi w jego ustach bardzo przekonująco.


 
Wszystko, co napisałem powyżej, wystarczyłoby do zachwalania "Nocnego pościgu". Jednak Jaume Collet-Serra zrobił dla kina sensacyjnego coś ważniejszego. Odzyskał dla niego wątek fabularny skonfliktowanego rodzica z dzieckiem, który został doszczętnie zmasakrowany w piątej "Szklanej pułapce" i trzeciej "Uprowadzonej". Filmy te doprowadziły kliszę do takiego stopnia wynaturzenia, że stała się ona symbolem głupoty i braku wyobraźni twórców gatunku. Collet-Serra pokazał jednak, że wciąż tkwi w niej siła. Udało mu się to za sprawą Joela Kinnamana. Postać syna Jimmy'ego Conlona z łatwością mogła stać się balastem ciągnącym cały film na dno. Kinnaman na to nie pozwolił. Nie walcząc z gwiazdami widowiska o miejsce na ekranie, twardo stał na własnych nogach, doskonale uzupełniając postać graną przez Neesona. Dzięki niemu relacja ojciec-syn nabrała wiarygodności, przestając być jedynie kolejnym odhaczonym punktem fabularnym. A zadanie miał naprawdę trudne, ponieważ z całej trójki ta postać była najsłabiej napisana i przypadło jej kilka ckliwych scenek, bez których "Nocny pościg" mógł się obyć. Kinnaman okazał się na tyle sprawnym aktorem, że scenariuszowe zawalidrogi zmienił w drobne wyboje.

Oczywiście "Nocny pościg" jest filmem sensacyjnym, w którym akcja stanowi ważny element całości. Znajdziecie tu całkiem sporo pościgów, walk i strzelanin. Są one sprawnie zrobione, ale nie wychodzą poza ramy standardowej produkcji. To właśnie pierwiastek ludzki, relacje między bohaterami i zaskakująco dobre jak na ten gatunek kreacje aktorskie sprawiają, że obraz wart jest zapamiętania.
1 10
Moja ocena:
7
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones