Recenzja filmu

Indeks (1977)
Janusz Kijowski
Justyna Kulczycka
Ewa Żukowska

Inteligencja Ci wszystko wybaczy?

W filmie jak w tańcu, ważna jest rama. Jej zastosowanie w kinie sprawia, że czujemy się usatysfakcjonowani tym, co przed chwilą obejrzeliśmy. Mamy potwierdzenie, że reżyser, a często i
W filmie jak w tańcu, ważna jest rama. Jej zastosowanie w kinie sprawia, że czujemy się usatysfakcjonowani tym, co przed chwilą obejrzeliśmy. Mamy potwierdzenie, że reżyser, a często i scenarzysta zarazem, od początku do końca wiedzieli, co chcą stworzyć lub też przy okazji przekazać widzowi. Takie potwierdzenie umacnia nas w przekonaniu o wartości filmu, na który poświęciliśmy czas. W tańcu natomiast  rama dotyczy kwestii odpowiedniej postawy. Jeżeli jest właściwie zachowana, każdy krok jest łatwiejszy. Zyskujemy lekkość, dzięki czemu nasi partnerzy będą z nas zadowoleni, a nasze starania o odpowiednią postawę w tańcu mogą przyczynić się nawet do nagrody jury. O ile w filmie w niektórych aspektach jest jak w tańcu, to czy życie kieruje się tymi samymi zasadami? Co to znaczy ta ''właściwa'' postawa? Jeśli ją znajdziemy, to czy na pewno jest ona przepisem na sukces?

Janusz Kijowski w ''Indeksie'' – swojej pracy dyplomowej – wykreował Józefa Monetę. Bohaterowi przyszło studiować nauki humanistyczne w kiepskim okresie. Jest już po marcu 1968, więc niektórzy studenci znikają z akademickich list. Moneta miał szczęście – nikt go nie usunął. Rozpłynął się jednak jego kolega z roku, a znajomi, w tym nasz Józef, postanawiają interweniować. Zaczyna się nieszczęście Monety. Wrodzona porywczość i nieodporność na ogólnikowe odpowiedzi ludzi na stanowiskach, doprowadzają do kłótni z dziekanem, po której bohater solidarnie odchodzi z uczelni. Wykazał się zdecydowaną postawą, a my oglądamy jego dalsze kroki plączące wzdłuż taśmy filmowej. Od tej chwili scenarzysta serwuje nam opowieść o walce jednostki o własną niepodległość, pokonującą przeciwności losu i niezrozumienie otoczenia. Banał i śmiesznie to brzmi?

Człowiek, a w tym przypadku student, który się zastanawia nad tym, czy właściwie postępuje, to dziś gatunek wymierający. Zapewne dlatego, że ci współcześni nie stają przed wyborem określenia politycznego i światopoglądowego. Nie mamy nowych marców '68, karnawału ''Solidarności'' A.D 1981. Coraz mniej sytuacji wymaga stanowczego opowiedzenia się po jednej ze stron. Genialnym pomysłem komunistów na utrzymywanie obywateli w ryzach, było zamknięcie granic. Zdecydowanie ułatwiało to przyciśnięcie jednostki do muru, pod którym mówiono mu, że tu jest jego miejsce i nie może go opuścić, więc albo się dostosuje, albo oni się już tym zajmą, żeby się w końcu dostosował. Dziś, nawet najbardziej sfrustrowany młodzieniec ma możliwość wypięcia się na władzę poprzez szukanie własnego miejsca na całym świecie. Dlatego ta walka jednostki o uczciwość wobec siebie, może być niezrozumiała dla naszego pokolenia. Mówię naszego, bo piszę to
ja - student.

Wszystkowiedzące ''Organa władzy'' ofiarują Monecie pomoc w zamian za niewychylanie się ponad programową normę i przyjęte schematy wyboru drogi życiowej. Dobrze wiedzą, jak powinien postępować człowiek, zwłaszcza młody, w określonych okolicznościach. Według nich w pewien sposób demoralizuje swoją niezależnością zdrową tkankę obywateli, o losie których już wcześniej ktoś przesądził w swoim biurze. Wypracowane wytyczne nie mieszczą się jednak w światopoglądzie Monety, który sam jest sobie panem, ale nikogo nie zamierza obarczać winą za swoje wybory. Mimo to nie wszyscy są w stanie to zaakceptować. Bliscy dziwią się i podważają zasadność uporu byłego już studenta. Tańcząc z demonami konformizmu, Józef ostatecznie stanie przed tymi samymi pytaniami, które wystosowywał za młodu jako prokurator – tym razem będąc oskarżonym. Inteligencja mu wszystko wybaczy i umorzy postępowanie?

''Indeks'' to film miejscami nierówny, a mimo to świetnie się go ogląda. Przymykałem oko na dawanie przez Kijowskiego widzowi pewnych znaków potwierdzających motywacje Monety, z których scenarzysta nagle się wycofywał. Jak na debiutanta, reżyser i tak wykazał się sporym kunsztem operowania niejednoznacznością i wielowątkowością. Dwa długie słowa, ale wpisują się w strukturę budowy motywacji postaw bohatera. Reżyser kręcąc o inteligencie, szanuje inteligencję widza. Nie uważa, że zawsze po A występuje B, bo tak jest tylko w alfabecie. Dziś ''Indeks'' wydaje się zapisem abstrakcyjnych wyborów i problemów. Jeśli jednak Ty, Widzu Szanowny, wstaniesz rano z przekonaniem, że nic Cię w życiu nie może zaskoczyć i potrafisz znaleźć rozwiązanie na każdą bolączkę lub kłopotliwą sytuację, oblej się kubłem zimnej wody i ochłoń z pewności siebie. Potem obejrzyj ''Indeks''. Pojęcie ''odpowiedniej postawy'' bywa bardzo względne.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones