Recenzja filmu

Gra tajemnic (2014)
Morten Tyldum
Benedict Cumberbatch
Keira Knightley

Intrygująca łamigłówka

"Gra Tajemnic" to obraz biograficzny poświęcony życiu geniusza matematycznego Alana Turinga. Kinomani dostają możliwość obejrzenia pasjonującej opowieści, która wciągnie ich na całe dwie godziny,
Skandynawski reżyser Morten Tyldum nie przestaje mnie zachwycać. Zaczynał od prostych krótkometrażówek, a nieco ponad trzy lata temu dostarczył widzom pełen zwrotów akcji thriller o nieziemskim klimacie – mowa tu o filmie "Łowcy głów". Teraz proponuje nam produkcję znacznie odbiegającą gatunkowo od swojego wcześniejszego dokonania, bowiem "Gra Tajemnic" to obraz biograficzny poświęcony życiu geniusza matematycznego Alana Turinga. Mimo tego charakterystyczny sposób narracji norweskiego reżysera nie uległ zmianie, i tak samo jak w przypadku poprzedniego dzieła, kinomani dostają możliwość obejrzenia pasjonującej opowieści, która wciągnie ich na całe dwie godziny, zapewniając intrygującą i pękającą od nadmiaru  sekretów łamigłówkę do rozwiązania. 


Scenariusz najnowszego filmu Mortena Tylduma opiera się na powieści Andrewa Hodgesa pod tytułem "Enigma. Życie i śmierci Alana Turinga". Film wybiórczo przedstawia najważniejsze fakty z życia genialnego brytyjskiego matematyka, koncentrując się przede wszystkim na wojennym epizodzie i nieocenionym wkładzie uniwersyteckiego profesora w złamanie szyfru Enigmy. W adaptacji książki Andrewa Hodgesa twórcy dość luźno traktują niektóre fakty z życia Alana Turinga, zmieniając chronologię zdarzeń, dodając kilka zmyślonych wątków i postaci, naginając czy też przeinaczając  wybrane historyczne wydarzenia. Przykładem może być zaprojektowana przez czołowego protagonistę produkcji maszyna Christopher. W filmie twórcy sugerują, że Alan Turing zbudował ją od podstaw, jednak faktycznie tylko udoskonalił wcześniej istniejącą aparaturę do łamania szyfrów. Niekiedy odstępstwa od literackiego pierwowzoru są dość znaczne, dlatego nie można produkcji traktować jako wiarygodne źródło na temat biografii Turinga, ale bynajmniej nie wpływają na wartość merytoryczną obrazu i poruszane przez nią  problematyczne zagadnienia.

"Gra tajemnic" odznacza się intrygującym wstępem. Mianowicie główny bohater obrazu, Alan Turing (w jego postać wciela się będący ostatnio na topie Benedict Cumberbatch), pełni w produkcji funkcję narratora, który poprzez swój krótki monolog wprowadza widzów w główną oś fabularną dzieła. Tak poprowadzony przez twórców filmu wstęp przybiera formę przesłuchania bądź spowiedzi, podczas której dowiemy się wszystkich sekretów brytyjskiego matematyka oraz kryptologa… Następnie przenosimy się do czasów przedwojennej Anglii – jesteśmy świadkami wypowiedzenia wojny – zaś potem poznajemy Turinga oraz jego nowe zadanie – protagonista zostaje włączony na własną prośbę do tajnego projektu dotyczącego niemieckiej maszyny szyfrującej Enigma, którego celem jest złamanie używanego przez wroga kodu i przedwczesne zakończenie konfliktu zbrojnego.


Scenariusz produkcji to wielowątkowa opowieść, którą można odczytywać na kilku płaszczyznach. Pozornie produkcja opiera się na przedstawieniu prac dotyczących złamania szyfru Enigmy, jednak fabuła podszyta jest niekiedy znacznie bardziej interesującymi wątkami politycznymi, społecznymi i moralnymi. Już od samego początku zaczynają pojawiać się pierwsze sekrety, których liczba drastycznie się namnaża wraz z rozwojem akcji produkcji. Film jest solidnie rozbudowany, logiczny i przemyślany, stanowi spójną układankę – tytułową grę sekretów. W produkcji nie brak przetasowań fabularnych, dzięki czemu obraz nie nudzi i mija szybko, mimo prawie dwugodzinnego czasu trwania. Jeśli widzowie postarają się spojrzeć nieco głębiej na film Mortena Tylduma, przedrzeć przez wysuwający się na pierwszy plan wątek niemieckiej maszyny Enigma, dostrzegą ciekawie uchwycone problemy społeczne na temat braku tolerancji wiążącej się z postrzeganym za przestępstwo homoseksualizmem czy niską pozycją kobiet w społeczeństwie. Nie mniej absorbujące są motywy polityczne oraz moralne. Czy możemy decydować, kto ma żyć, a kto umrzeć? Turing łamiąc Enigmę, stał się niemal Bogiem, mógł przewidzieć każdy atak, uratować tysiące istnień, jednakże nie zawsze z pozoru strategiczne i logiczne decyzje szły w parze z uczuciami oraz moralnością członków projektu. Tak spoczęła na jego barkach wielka odpowiedzialność – w tej całej wojennej maszynie, w której był zaledwie jednym z trybików usprawniających jej pracę, musiał dokonać właściwych wyborów, zdecydować komu można zaufać oraz jak rozporządzać zdobytą, niebezpieczną wiedzą. Twórcy próbują nam również przekazać, że pomiędzy byciem bohaterem a zwykłym zbrodniarzem wojennym istnieje cienka granica, po której przekroczeniu stajemy się innym człowiekiem. Dodatkowo na przykładzie Alana Turinga przedstawiony zostaje, częsty nawet w czasach współczesnych, "problem odmienności". Jeśli różnisz się od reszty społeczeństwa, uchodzisz za dziwaka, czasem też pośmiewisko, obiekt inwektyw i przemocy. To między innymi jeden z powodów, dlaczego Turing był samotnikiem, izolującym się od ludzi; nie ufał nikomu, był zamknięty na nowe znajomości. Tak więc "Gra tajemnic" opowiada również szerzej o relacjach międzyludzkich.


Ze względu na poruszane problemy, przedstawiona przez twórców biografia Turinga wzbudza silne emocje oraz kontrowersje. W sposób, w jaki traktowano w pierwszej połowie XX w. homoseksualistów, jest nie do opisania słowami. Wystarczy przywołać koniec produkcji; bardzo emocjonalny, przygnębiający i dołujący. Czy główny bohater naprawdę zasłużył na taki los? Między innymi dzięki niemu skrócono wojnę o dwa lata i uratowano wiele ludzkich istnień. Podjęte przez twórców tematy prowokują do myślenia, a zatem skłaniają do wyciągnięcia odpowiednich wniosków. Mogę was zapewnić, że przedstawione  w filmie wydarzenia oraz poruszone problemy staną się ciekawą i inspirującą dyskusją dla wielu kinomanów, co świadczy o naprawdę dobrze wykonanej przez scenarzystów robocie - w dzisiejszych czasach zalewani jesteśmy płytkimi i nielogicznymi historyjkami, które streścić można w kilku zdaniach, szczęśliwie "Gra tajemnic" to perła w tym morzu kiczu i bezsensu, która niestety spocznie na jego dnie niezrozumiana i niedoceniona przez poszukującą rozrywki gawiedź.  

Siłą produkcji są świetne dialogi; inteligentne, dobrze rozpisane, pozbawione banałów. Ponadto często uzupełnione są nienachlanym, subtelnym humorem, dzięki któremu twórcy rzadko wpadają w podniosłe tony, unikając w skrajnych przypadkach sztuczności. Warto również zaznaczyć, że w filmie nie zabrakło polskiego akcentu. Bohaterowie wspominają o polskich pracach oraz udziale badaczy w rozszyfrowaniu kodu Enigmy – trochę zaniżono zasługi naszych rodaków, jednak tylko malkontenci ocenią produkcję negatywnie przez pryzmat jednego aspektu. Plusem jest również intrygująca muzyka odpowiedzialna za rewelacyjny, specyficzny klimat filmu.


Najmocniejszym filarem obrazu są wyśmienite kreacje aktorskie. Mamy tutaj do czynienia z genialnie zarysowanymi przez scenarzystów postaciami - bohaterowie z krwi i kości o zróżnicowanych poglądach, ideach oraz własnym systemie wartości. Nie są to wydmuszki, które swoją rzekomą niejednoznaczność oraz "barwność" zawdzięczają często przewidywalnym zwrotom akcji. Benedict Cumberbatch ponownie zachwycił mnie swoją grą aktorską. Dostał do odegrania bardzo skomplikowaną, pełną sprzeczności postać. Alan Turing był z jednej strony niedostępnym, konkretnym, poważnym i antyspołecznym człowiekiem, który nie potrafił wpisać się w system. Wybitnie uzdolniony, rzetelny, wytrwały i pewny swoich umiejętności. Natomiast z drugiej, pragnący akceptacji i zrozumienia, niezwykle samotny oraz poszukujący "pokrewnej duszy" człowiek, który ze względu na system musiał ukrywać w sobie wiele tajemnic, z których nikomu nie mógł się zwierzyć. Cumberbatch bez żadnych problemów odnalazł się w roli Turinga – był przekonujący i wiarygodny. Jego gra wzbudzała emocje oraz uczucia. Warto dodać, że scenarzyści poświęcili Alanowi Turingowi sporo miejsca w produkcji, spychając na dalszy plan pozostałych bohaterów. Brytyjskiego matematyka przez większość czasu obserwujemy pracującego nad złamaniem szyfru w Bletchley, jednak dzięki sprawnie wplecionym retrospekcjom, twórcom udaje się jeszcze mocniej rozbudować postać Turinga, utworzyć między nim a widzem emocjonalną więź. Cumberbatchowi dzielnie na ekranie partneruje Keira Knightley jako Joan Clarke, której relacja z głównym bohaterem produkcji jest jednym z ciekawszych wątków filmu.


"Gra tajemnic" to dzieło, które po prostu trzeba zobaczyć. Jeden z tych filmów, których nie można przegapić, szczególnie ze względu na poruszone w nim problemy oraz wyśmienite kreacje aktorskie Keiry Knightley i Benedicta Cumberbatcha. Polecam!
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Alan Mathison Turing był niepozornym angielskim matematykiem i kryptologiem, a także twórcą maszyny... czytaj więcej
Łatwiej mu napisać list do Churchilla, niż opowiedzieć dowcip. Potrafi wykonywać w pamięci trylionowe... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones