Recenzja filmu

Chciwość (2011)
J.C. Chandor
Kevin Spacey
Paul Bettany

It's all about the money

Kryzys. Najczęściej powtarzane słowo w ostatnich miesiącach. Zdominowało gospodarkę, ekonomię, politykę, rozsiadło się na czołówkach gazet i wiadomości telewizyjnych. Powoli zaczyna przypuszczać
Kryzys. Najczęściej powtarzane słowo w ostatnich miesiącach. Zdominowało gospodarkę, ekonomię, politykę, rozsiadło się na czołówkach gazet i wiadomości telewizyjnych. Powoli zaczyna przypuszczać także szturm na kino. Temat jest zdecydowanie chwytliwy i pociągający, jednak wiąże się z jednym, dość poważnym problemem. Słowo "kryzys", choć niezbyt przyjemne w wymowie, śni się po nocach głównie bankierom i finansistom, nas, ekonomicznych żółtodziobów, strasząc tylko okazjonalnie potencjalnym obniżeniem poziomu życia. Jak więc zaciekawić miliony widzów (którzy kontakt ze sferą finansów mają najczęściej podczas wypłacania gotówki z bankomatu) tematem globalnego kryzysu ekonomicznego?

J.C. Chandor, w swoim reżyserskim debiucie, znalazł idealne rozwiązanie. Jeśli nie chcesz zanudzić ludzi nudną lekcją ekonomii, spraw, żeby wszystko inne było tak interesujące żeby ich odpowiednio zaciekawić. Wzór perfekcyjny, ale jak debiutantowi wyszło zastosowanie teorii w praktyce? Z czystym sumieniem mogę stwierdzić, iż udało się bardzo dobrze. Owszem, krótkiego wykładu o zalążkach kryzysu nie sposób uniknąć, ale nie jest to najważniejsze w odbiorze filmu. Oczywiście, wystarczy 15 minut zabawy z przeglądarką internetową i analityczne gadki filmowej finansjery stają się zrozumiałe i tematyka filmu bardziej przystępna. Jednak nie jest to warunek konieczny do zrozumienia przekazu jaki oferuje nam reżyser. Głównie dzięki temu, że umiejętnie przesunął on środek ciężkości w stronę bohaterów, skupiając się na ich psychice i zachowaniu w kryzysowym momencie.

Poznajemy całą hierarchię pracowników pewnej amerykańskiej firmy, od szeregowych analityków aż po wielkiego bossa. moment nie jest zbyt szczęśliwy, bo właśnie odkryto pewne finansowe błędy w polityce handlowej firmy. Błędy, które, zwalczone w nieodpowiedni sposób, mogą okazać się katastrofalne w skutkach. I tutaj stajemy, wraz z nimi w przed odwiecznym dylematem: dobro własne czy dobro ogółu? Narazić na straty tylko własny majątek w imię większego dobra czy może twardo walczyć o swoje, przyczyniając się do kryzysu całej reszty?

Chociaż polski tytuł i opis filmu zdradzają jaki wybór podejmą bohaterowie "Chciwości" to film ani przez chwilę nie pozwala się nudzić. Nie jest prostym i banalnym zmierzaniem po linii prostej do przewidywalnego finału. Każdy z finansistów, czy to szary pracownik biurowy, czy obrzydliwie bogaty szef firmy ma własny kodeks moralny i personalne pobudki, którymi się kieruje. I chociaż przewidujemy jak cała rzecz się zakończy, ta kręta i ekscytująca wycieczka po zakamarkach ludzkiej duszy, wyścielonej milionami zielonych banknotów, trzyma nas w napięciu aż do końca. Wielki to wyczyn stworzyć thriller, tak oszczędny w środkach wyrazu, emocjonalnie surowy, porażający realizmem a jednocześnie tak emocjonujący, ciekawy, dogłębny psychologicznie. Patronat nad całą akcją objął George Washington, spoglądający surowym wzrokiem z banknotu jednodolarowego. Bo na końcu zwykle jest tak, jak powiedział jeden z bohaterów: to zawsze chodzi o pieniądze.

Z całego filmu można wybrać parę pojedynczych scen- perełek. Kiedy Will (Paul Bettany) siedzi na barierce na dachu budynku, mamy wrażenie, że jeśli skoczy, my spadniemy razem z nim. Scena kontrastu między młodym pracownikiem , który ma świadomość, że jego kariera lada moment legnie w gruzach a doświadczonym bankierem, który milionów dolarów pozbywa się równie łatwo jak zarostu na twarzy. Kapitalna jest symbolika sceny, w której dwoje finansistów rozmawia w windzie o sposobie rozwiązania kryzysu, przerzucając się enigmatycznymi zdaniami a pomiędzy nimi, stoi niczego nieświadoma sprzątaczka, która o światowym kryzysie dowie się już niedługo z telewizji. Świetna metafora dzisiejszego świata. My, zwykli ludzie nie mamy zielonego pojęcia czym zajmuje się dzisiejsza elita finansjery, ale skutki odczujemy dużo mocniej. Żadna z tych scen, nie byłaby jednak nawet w połowie tak dobra, gdyby nie wspaniałe aktorstwo. Praktycznie każdy z bohaterów jest wyrazisty, magnetyczny, przyciągający wzrok. Bezwzględny Jeremy Irons, pozbawiony emocji Simon Baker, dumna Demi Moore, wewnętrznie rozdarty Kevin Spacey, zagubiony Zachary Quinto, stonowany Stanley Tucci i cyniczny Paul Bettany.

Wszyscy odgrywają mistrzowską partię i dzięki nim film ma swoje drugie dno. Wymowa jest pozornie jednoznaczna - bohaterowie są chciwi, pozbawieni empatii, dbają tylko o swoją kieszeń. Są bezwzględnymi biznesmenami, którzy rozpętali światowy bałagan w ekonomii i nie ma nic, czym mieliby sobie zasłużyć na pochwałę czy zrozumienie. Kiedy jednak podczas końcówki filmu obserwujemy młodego, skromnego młodzieńca Petera Sullivana, który ma zostać awansowany i wykonać kolejny krok w drabince rekinów finansjery, sami nie wiemy, czy mu współczuć czy jednak zazdrościć. W końcu ten niedostępny świat wykwintnych restauracji, najdroższych garniturów i siedmiocyfrowych kwot na koncie kusi ekskluzywnością  i pociąga poczuciem prawdziwej władzy. Nie marzyliście nigdy, żeby choć przez moment móc na świat spojrzeć z perspektywy najwyższego piętra eleganckiego biurowca? Przecież jeśli nie my, to ktoś inny. A to nic osobistego, to przecież chodzi tylko i wyłącznie o pieniądze...

Właśnie takie myślenie wyrządziło światu dużo większą krzywdę niż ekonomiczne wykresy i finansowe operacje. Za światowym kryzysem stoją ludzie a nie puste cyferki. Przekonajcie się sami czy tytułowa chciwość na was nie podziała, czy będziecie potrafili się jej oprzeć. Jedno jest pewne - chciwość na dobre kino zostanie z pewnością zaspokojona.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Ten film pokazuje coś więcej niż początek kryzysu finansowego. Nie jest to też tylko obraz z życia firmy... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones