Recenzja filmu

Hej, Skarbie (2009)
Lee Daniels
Gabourey Sidibe
Mo'Nique

Jak żyć?

W czasach, gdy ludzie chodzący regularnie do kina, oczekują zaskoczenia, nowości, pomysłowości i oderwania się od schematów, które rządzą obecnym rynkiem Hollywood, powstał film, który obala
W czasach, gdy ludzie chodzący regularnie do kina, oczekują zaskoczenia, nowości, pomysłowości i oderwania się od schematów, które rządzą obecnym rynkiem Hollywood, powstał film, który obala ostatnie zwyczaje twórców filmowych. Co go charakteryzuje? Prostota, wciągający wątek, wybitny warsztat aktorski, dobry scenariusz, niezwykłość oraz nowe spojrzenie na problem społeczny. Kiedy widzimy na plakacie reklamującym film chorobliwie otyłą dziewczynę, od razu jesteśmy zaintrygowani. I bardzo dobrze! Dzięki temu każdy, kto bez przekonania wybrał się na seans, nie wydał pieniędzy na marne.  To właśnie obraz Lee Danielsa, pt. Hej, skarbie! sprawił, że mogliśmy  dobrze wykorzystać czas, wybierając się do kina.

Film opowiada o szesnastoletniej dziewczynie, Clareece Precious Jones, która żyła i mieszkała w amerykańskich slumsach, pod koniec lat 90. XX wieku. Jest ona otyłą analfabetką, która żyje z zasiłku i, co najgorsze, poznajemy ją, kiedy po raz drugi zachodzi w ciążę z własnym ojcem. Tragedii córki przypatruje się matka, która w kryzysowych dla niej momentach znęca się nad nią i zabrania wszystkiego-nawet nauki. Kiedy Precious dowiaduje się o istnieniu specjalnych szkół dla dziewczyn "z problemami", zaczyna wierzyć, że odnajdzie odpowiednią dla siebie drogę i zacznie nowe, lepsze życie. Poznaje tam grono rówieśniczek, które będą ją wspierać, a psychoterapeutka stanie się jej najbliższą powierniczką. Czy uda się dziewczynie przeciwstawić okrutnej matce? Czy odnajdzie swoje szczęście, przyjaciół, spokój i bezpieczeństwo?

Często zdarza się, że twórcy starają się przedstawić filmy w bardzo prosty, zrozumiały sposób, co można zauważyć w filmach komercyjnych, zalewających rynek filmowy. Co takiego jest w "Hej, skarbie!", że zyskał on ogromną popularność i otrzymał cztery nominacje do Oscara, i dwie nagrody? Odpowiedź jest bardzo prosta! Film ukazuje najprawdziwsze życie, problemy, które raz są łatwe do pokonania, czasem zaś niezwykle trudne. Reżyser Lee Daniels stworzył film, dzięki któremu zaczęto interesować się jego twórczością.  W czym tkwi siła tego dzieła? Przede wszystkim w aktorach, umiejętnie prowadzonej fabule, scenariuszu i reżyserii. Według mnie, to właśnie obsada sprawia,  że podczas seansu łza zakręciła mi się w oku. Główną bohaterkę można uznać za jedną z najbardziej doświadczonych przez los. Dodatkowo fani artystów muzycznych znajdą w tym filmie coś dla siebie; niebagatelny wątek z Lennym Kravitzem oraz Mariah Carey sprawi, że każdy, choćby z ciekawości, zobaczy ten film. W "Hej, skarbie!" nie ma efektów specjalnych ani szczególnie oryginalnego sposobu filmowania-uwaga widza koncentruje się na aktorach. Doskonałe role zagrały dwie aktorki-odpowiednio odtwórczynie roli matki i córki. Mo’Nique to jedna z najbardziej przerażających postaci z filmów, jakie znam, bo czy normalna matka zrzuca telewizor na swoją córkę, która jest potrzebna swojemu nowo narodzonemu dziecku?  Debiutująca na dużym ekranie Gabourey Sidibe doskonale poradziła sobie z tą jakże skomplikowana i trudną rolą, bo zagranie skrzywdzonej przez los dziewczyny nie jest łatwe.

Oczywiście, w "Hej, Skarbie!", tak jak w każdym filmie, znaleźć można słabsze strony i, według mnie, w tym przypadku jest to mało wyrazista muzyka. Nie pamiętam, jaki motyw muzyczny towarzyszył temu dziełu.  Jest to chyba jedyny element, który nie spodobał mi się w "Hej, skarbie!".

Myślę, że największym osiągnięciem tego filmu jest efekt końcowy. Tak jak "Galerianki" w reżyserii Katarzyny Rosłaniec spowodowały modę na pójście do kina nastolatków, tak samo w polskich kinach studyjnych na ten film wybrali się głównie ludzie młodzi. To przykre, że w obecnych czasach widzowie bardziej doceniają tandetne komedie, które nic nie wnoszą, niż ambitne kino, dające możliwość przemyśleń. Moim zdaniem, właśnie takie filmy powinny być najchętniej oglądane, jednakże przyczyną tak małego zainteresowania może być postrzeganie przez niektórych młodych ludzi tego gatunku filmowego jako "nudy"  dramat teatralny.

"…Każdy dobry film można opowiedzieć w jednym zdaniu…" zatem i  film "Hej, skarbie!" streszczę w taki sposób. Dziewczyna będąca na rozstaju dróg, pomiędzy rodziną a swoim własnym "ja", podejmuje decyzję, która ma szansę odmienić jej życie. Warto wierzyć, że i nasz los, który czasem nie jest zbyt łaskawy, kiedyś się odmieni i będziemy szczęśliwi, bo przecież "…szczęścia jest tylko tyle, ile go wymarzysz…" (K.K. Baczyński). Ten film pokazuje nam, jak wielkie problemy mogą dosięgnąć człowieka, który jednak musi poradzić sobie z nimi i nie poddać się. Nauczmy się od Precious wierzyć w lepsze jutro i nigdy nie przestańmy marzyć.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Push", jedyna nowela amerykańskiej pisarki i poetki, Sapphire, po 14 latach doczekała się ekranizacji.... czytaj więcej
Do filmu "Hej, Skarbie" podchodziłem z pewnym dystansem. Obraz Lee Danielsa zrobił furorę na gali... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones