Recenzja filmu

Pręgi (2004)
Magdalena Piekorz
Michał Żebrowski
Jan Frycz

Jego pręg nigdy nie było widać

Na noszony przez ostatnie tygodnie na rękach przez krytyków i jurorów "Pręgi" szedłem z dużą ochotą. Byłem niezwykłe ciekaw czy ten debiutancki film dokumentalistki Magdaleny Piekorz będzie w
Na noszony przez ostatnie tygodnie na rękach przez krytyków i jurorów "Pręgi" szedłem z dużą ochotą. Byłem niezwykłe ciekaw czy ten debiutancki film dokumentalistki Magdaleny Piekorz będzie w stanie przebić "Mojego Nikifora", który zajął należyte mu miejsce w moim sercu. Bohaterem "Pręg" jest Wojciech (Michał Żebrowski). Poznajemy go jako kilkunastoletniego chłopca (Wacław Adamczyk), który mieszka z ojcem (Jan Frycz). Ojciec chcą go wychować na porządnego człowieka bije go, uznając to za jedyną sensowną zasadę na wpojenie czegokolwiek jego synowi. Kiedy poznajemy już tę część życia Wojciecha, przenosimy się do czasów, gdy ma on około trzydziestu lat. Jest on bardzo zamknięty w sobie, niechcący w swoim życiu bliskiej obecności innych osób. Nienawidzi również swojej przeszłości i ojca, z którym nie utrzymuje kontaktów. Na jego ścieżce życia jednak pojawi się młoda dziewczyna o imieniu Tania. Będzie starała się zmienić gruboskórnego Wojciecha. "Pręgi" zaskoczyły mnie trochę swoją treścią. Byłem nastawiony na mroczną opowieść o sadyzmie rodziców w stosunku do dzieci i wyciąganiu tych ludzi z późniejszych kompleksów. Zastałem jednak coś innego. Nie było tu mrocznie ani przez chwilę. Ponieważ w żadnej z części filmu nie brakowało fragmentów miłych, jak i po prostu śmiesznych. Pewnie wielu z was powie: bardzo mi się podoba ten pomysł. Mnie jednak ta cała zabawność nie pasowała do koncepcji filmu, ponieważ kiedy zaśmiałem się z jakiejś sytuacji, to dwadzieścia minut poważnych przemyśleń brało w łeb. Źle się czułem, gdy bez przerwy smutek mieszał mi się ze śmiechem. A co najgorsze sytuacje zabawne z "Pręg" nie były z rodzaju - wyjęte z filmu są do uśmiania, ale w całości widza pogrążają w smutku. Tutaj śmiech nasuwał się tak ewidentnie, że człowiek nie mógł wytrzymać. Szkoda, bo tym sposobem reżyserka i scenarzysta niwelują sobie wydźwięk filmu. Takie chwyty nie szkodzą książce, bo na przestrzeni trzystu stron, sytuacje komiczne nie mają tak wielkiego znaczenia, a całość i tak możemy czytać z wypiekami na twarzy i być wstrząśniętym treścią. Może ma tu znaczenie, że scenarzystą był właśnie pisarz Wojciech Kuczok. Sam temat filmu nie był już taki rozczarowujący jak klimat. Tematyka była bardzo mądra i ciężka jak na te czasy. Przemoc w rodzinie nie jest już dziś rzadkością. Każdy słyszał o niej i to nie tylko na małym ekranie telewizora, ale również widział to na własne oczy. Po za tym większość była w dzieciństwie w mniejszy lub większy sposób dręczona jeśli nie fizycznie to nawet psychicznie. Bo w końcu częste strofowanie dziecka również prowadzi do jego kompleksów. Najgorzej jest wtedy gdy rodzice, starają się wychować dziecko na dokładną swoją kopię, a najchętniej rodzic widziałby swojego syna/córkę spełniającą dawne niespełnione aspiracje rodziców z młodości. Z taką właśnie sytuacją mamy do czynienia w "Pręgach". Ojciec Wojtka chce wychować go na porządnego człowieka takiego, za jakiego sam się uważa. Jednak jedyną metodą, jaką widzi, jest przemoc. Jednak ta przemoc odnosi zupełnie odwrotny skutek. Zamiast poprawy wyników w nauce i w zachowaniu, syn obniża je. Paraliżuje go strach, który odcina mu zdolność działania. Jest to straszne i rzutuje na całą późniejszą przyszłość. To jest jedna strona "Pręg", drugą zaś jest wyciąganie z kompleksów nabytych w dzieciństwie. Nigdy takiemu zadaniu nie podołamy samemu. Potrzebujemy drugiej osoby. Osoby, która nas zrozumie, wesprze, którą pokochamy. A ta miłość da nam możliwości i siłę do zmiany siebie, do zmiany radykalnej. Tak właśnie jest z Wojciechem. Czy będzie potrafił się zmienić naprawdę i w pełni? Na to film do końca nie daje odpowiedzi, ale daje nam nadzieję i wiarę w to, że można z życia wyciągnąć coś lepszego niż to w, czym tkwimy. Nie satysfakcjonujący mnie klimat zdecydowanie starali się nadrobić aktorzy. Na czele obsady stanął Jan Frycz. Niezwykle zagrana rola ojca Wojciecha. Frycz nadzwyczajnie naturalnie zagrał furię, miłość i czułość (bo i takie uczucia okazywała jego postać). Byłem pod niezwykłym wrażeniem tego, że gdy postać Frycza wpadała w furię aktor ten potrafił się krztusić swoimi słowami z wściekłości. Kreację tą spokojnie mogę zaliczyć do jednych z najlepszych w historii polskiego kina, a już na pewno do ról w kinie polskim po 1989. Frycz potwierdza, że należy aktualnie do najlepszych aktorów pokolenia średniego w naszym kraju. Cały czas czekam na jego rolę główną w jakimś filmie, w "Pręgach" zrobił do tego poważny krok, ponieważ rola ojca jest dość obszernie występująca na ekranie. Kolejny jest odtwórca roli głównej - Michał Żebrowski. Aktor ten wreszcie porzucił ciuszki wojowników z przestrzeni wszystkich wieków istnienia polski i wcielił się w postać współczesną z współczesnymi problemami. Czekałem na to długo, ponieważ aktorstwo Michała od pewnego czasu po prostu zaczęło się marnować pod tonami charakteryzacji i kostiumów w różnorodnych superprodukcjach. Z początku ten jego image znosiłem, ale już na "Starej Baśni" było to nie do wytrzymania. Dlatego tym bardziej cieszę się, że rola w "Pręgach" wypadła nieźle, powiedziałbym bardzo dobrze, ale powstrzymuje mnie przed tym jeden szczegół. Sądzę, że wynika on głównie ze scenariusza jednak, Żebrowski będzie musiał za to przecierpieć (przynajmniej z mojej strony). Chodzi mi o sztuczność w postawie jego postaci. Reakcje na niektóre rzeczy są nieprawdziwe, nienaturalne. Można by to wytłumaczyć, że w tych czasach mało kto jest sobą, ale w tym przypadku jest to złe wytłumaczenie, ponieważ tacy samotnicy i gruboskórni ludzie jak Wojciech niczego nie udają przed nikim, a i rzadko przed sobą. Mimo tego Michał Żebrowski dwoił się i troił żeby postać wypadła dobrze i udało mu się to. Rola Wojciecha może mu nawet przynieść różne nagrody. Po za tą dwójką jest jeszcze Agnieszka Grochowska czyli filmowa Tania. Najbardziej chyba krytykowana za aktorstwo spośród wszystkich. Ja się jednak z tą opinią nie mogę zgodzić. Agnieszka dała Tani ciepło, miłość, życzliwość i samo jej przebywanie na ekranie grzeje nasze serce. Jej rola jest bardzo podobna jak Romana Gancarczyka w "Moim Nikiforze". Jest też w obsadzie debiutant Wacław Adamczyk, grający młodego Wojciecha. Jak na aktora niedoświadczonego i młodego poradził sobie całkiem nieźle. Brakowało jednak tych lat pracy na ekranie by stworzyć pełnokrwistą postać. Ciekawie wyglądają też role epizodyczne Borysa Szyca i Jana Peszka. Jeśli chodzi o stronę techniczną, "Pręgi" niczym się nie wyróżnia. Muzyka jest dobra, pasuje do filmu, ale nic więcej. Scenografia jest o tyle ciekawa, że w części, gdzie jest przedstawiona młodość Wojciecha, wystrój wnętrz świetnie jest dostosowany do klimatu lat osiemdziesiątych i siedemdziesiątych. Podobnie rzecz wygląda z kostiumami. Kolejnym zaś minusem "Pręg" jest montaż, a raczej podzielenie tego filmu tak po prostu na dwie części, tak jakby postawiono grubą kreskę pomiędzy tymi dwoma częściami. Trochę to zbyt proste i zwyczajne, a do tego wcale nie pomaga nam wyłuszczyć pewnych problemów. Reasumując "Pręgi" to ciekawy i dość uniwersalny film. Na pewno warto go zobaczyć choćby ze względu na to, że jest polskim kandydatem do Oskara, oraz, że dostał Złote Lwy na FPFF w Gdyni. Nie jestem przekonany czy "Pręgi" rzeczywiście mają szansę na nominację do Oskara. Na pewno komisja, która wybrała ten film kierowała się jego uniwersalnym przesłaniem. Wcale nie jestem pewien czy trafili w dziesiątkę bo i "Mój Nikifor" i "Wesele" mówią o rzeczach także dość uniwersalnych jak na te czasy. Czas jednak pokaże.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Magdalena Piekorz - autorka wielokrotnie nagradzana filmów dokumentalnych ("Dziewczyny z Szymanowa" -... czytaj więcej
Żyjemy w społeczeństwie etykiet, które przylepiamy bez większego zastanowienia. Morderca, wyrodny syn,... czytaj więcej
Dobra historia to dobry film. Zapewne jest to jakieś uproszczenie, ale coś w tym jest. Historia - sama w... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones