Choć "Nad ulicą pod wodą" to pełnometrażowy debiut Charlotte Sieling, duńska reżyser może się poszczycić wieloletnim doświadczeniem zarówno przed, jak i za kamerą. Jej profesjonalizm w
Choć "Nad ulicą pod wodą" to pełnometrażowy debiut Charlotte Sieling, duńska reżyser może się poszczycić wieloletnim doświadczeniem zarówno przed, jak i za kamerą. Jej profesjonalizm w prowadzeniu aktorów da się wyraźnie odczuć w "Nad ulicą pod wodą". Warto dodać, że w rolach głównych występują w nim największe persony duńskiego kina. Doborowa obsada to jednak nie jedyny atut filmu Sieling. Ciekawa historia i piękne zdjęcia miasta to kolejne powody, dla których warto go obejrzeć.
"Nad ulicą pod wodą" to zafiksowana opowieść o pokoleniu 40-kilkulatków uwikłanych w skomplikowane związki i zależności. W pierwszej kolejności poznajemy małżeństwo Anne i Aska. Wyglądają na szczęśliwą spełnioną parę z dwojgiem udanych dzieci. Chwilę potem widzimy ich na kozetce u pięknej psychoterapeutki, której małżeństwo z o wiele starszym mężczyzną też nie należy do udanych. W trakcie spotkania okaże się, że Ask ma trwający od trzech lat romans z krytyczką teatralną Benet, która to recenzuje sztuki z udziałem Anne. A to dopiero początek tej opowieści. Wszyscy bohaterowie filmu tkwią bowiem w mniej lub bardziej zagmatwanych zależnościach.
Taki układ scenariusza może oczywiście przywodzić na myśl "Crash" czy "Babel", ale nie ma z nimi nic więcej wspólnego. W założeniu "Nad ulicą pod wodą" miał być satyrą na dorosłe choć niedojrzałe pokolenie naszych rodziców. Mimo tego że w trakcie oglądania filmu widzom nie będzie raczej do śmiechu, po skończonym seansie wniosek, że tym, czego bohaterowie debiutu Sieling pragną najbardziej i jednocześnie najbardziej nie umieją robić, jest miłość i kochanie drugiego człowieka, nasunie się sam. Zabawny wydźwięk "Nad ulicą pod wodą" polega więc na tym, że niby dorośli i poważani obywatele zachowują się jak niedojrzałe emocjonalnie dzieci.
Najciekawsze w scenariuszu debiutującego w tej roli Yaby Holsta jest to, że choć finał filmu nie tak trudno przewidzieć, wybory bohaterów wcale nie są oczywiste. Podobnie jest z sylwetkami postaci. Choć popełniają odwieczne błędy powtarzane przez wszystkich ludzi na Ziemi, nakreślone są w nieszablonowy sposób. Dla przykładu, w małżeństwie Anne i Aska to kobieta odgrywa stereotypową rolę mężczyzny. Jest twarda, zapracowana i w domu jest raczej gościem. Ask natomiast to trochę ciapowaty, sfochowany nadwrażliwiec.
"Nad ulicą pod wodą", choć w rzeczywistości nie mówi o rzeczach łatwych i przyjemnych, utrzymany jest w lekkim, nieco prześmiewczym tonie, a to sprawia, że ogląda się go z niewymuszoną przyjemnością.
Absolwentka Wydziału Polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie ukończyła specjalizację edytorsko-wydawniczą. Redaktorka Filmwebu z długoletnim stażem. Aktualnie także doktorantka w Instytucie... przejdź do profilu