Recenzja filmu

Wojna domowa (2008)
Stephan Elliott
Jessica Biel
Colin Firth

Karnawał ciętych ripost

Mistrzowski popis inteligentnych i ciętych ripost. Ostre, złośliwe i przezabawne dialogi skrzą się i mienią niczym cekiny na stroju tancerki samby podczas karnawału w Rio.
Stephan Elliott mocno przeżył rozczarowanie krytyki "Okiem obserwatora" i na kolejny film kazał nam czekać prawie 10 lat. Warto było. Elliott znów pokazał klasę, i to w sposób dość odważny, by nie powiedzieć brawurowy. Sięgnął bowiem po zapomnianą (przynajmniej dla kina) sztukę Noela Cowarda i stworzył film w stylu retro – aktualnie niezbyt modnym. "Wojna domowa" to historia pewnej brytyjskiej rodziny – arystokratycznej i ze wspaniałym rodowodem, lecz obecnie żyjącej przebrzmiałą już chwałą i powoli uginającą się pod ciężarem długów. Problemami zdaje się przejmować jedynie pani domu – lady Whittaker. Jej zgorzkniały mąż ma wszystko w nosie, nie może bowiem zapomnieć okropieństw wojny. Jej córki polują na mężów, zaś syn baluje w europejskich metropoliach. W końcu postanawia jednak wrócić na łono rodziny. W  innych okolicznościach byłaby to wiadomość radosna. Niestety młody panicz nie jest sam. Towarzyszyć mu będzie piękna i niezależna żona, która jest – o zgrozo! – Amerykanką. Lady Whittaker ma spore problemy z przełknięciem tej gorzkiej wiadomości. Po przyjeździe pary rozpoczyna się wojna pozycyjna, w której jedynym sojusznikiem młodej żony nie jest jej  mąż, lecz teść. Sztuka Cowarda to mistrzowski popis inteligentnych i ciętych ripost. Ostre, złośliwe i przezabawne dialogi skrzą się i mienią niczym cekiny na stroju tancerki samby podczas karnawału w Rio. Elliott znakomicie wykorzystał tekst, tworząc przezabawną komedię o konfrontacji kultur, sprzecznych postaw i wartości. Strzałem w dziesiątkę było obsadzenie w roli głowy rodu Colina Firtha. Wykazując się cudowną angielską flegmą, popisując wspaniałym brytyjskim akcentem, wypowiada swoje dialogi z perfekcyjnym wyczuciem ironii, złośliwości i skrywanej inteligencji. Bezbłędnie wtóruje mu też Kristin Scott Thomas, która ostatnio zdaje się być w szczytowej formie i niezależnie w czym gra, zawsze wypada świetnie. Pozytywnym zaskoczeniem jest dwójka młodszych aktorów: Ben Barnes i Jessica Biel. Teoretycznie byli słabymi ogniwami, aktorami niewypróbowanym w filmie bazującym w dużej mierze na dialogach. Oboje jednak wybronili się i udowodnili, że w rękach odpowiedniego reżysera są w stanie zabłysnąć. Niestety, aby w pełni cieszyć się "Wojną domową", trzeba dobrze znać język angielski. Polskie tłumaczenie jest poprawne, ale to w przypadku sztuki Cowarda zdecydowanie nie wystarcza. Geniusz jego dialogów ginie gdzieś w przekładzie. Niektóre dowcipy stają się niezrozumiałe lub w najlepszym razie mało czytelne, są też takie, które w polskim tłumaczeniu w ogóle się nie pojawiają. Elliott nie boi się również korzystać z tzw. 'inside jokes' – dowcipów, które czytelne będą jedynie dla osób znających się trochę na kinie. Przykładem może być scena, w której lady Whittaker zakazuje rozmawiania po francusku. Jest ona znacznie bardziej zabawna, jeśli widz wie, że Thomas zna francuski doskonale i ostatnio w kinie znad Sekwany odnosiła  spore sukcesy. "Wojna domowa" nie jest może przebojem na miarę "Priscilli, królowej pustyni", miejscami sprawia wrażenie, jakby był to szampan, z którego uleciały bąbelki, a jednak wciąż jest na tyle atrakcyjny, by bawić widownię spragnioną brytyjskiego humoru. Film z całą pewnością spodoba się tym, którzy płakali ze śmiechu na "Czarnej Żmii" czy "Pan wzywał, milordzie?".
1 10
Moja ocena:
7
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Na zabawny film istnieje kilka sprawdzonych sposobów, a jednym z najczęściej i najchętniej używanych jest... czytaj więcej
"Wojna domowa" nie ma nic wspólnego z polskim serialem z lat 1965-66. To tylko znowu dał znać o sobie... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones