Recenzja filmu

Łowca czarownic (2015)
Breck Eisner
Vin Diesel
Rose Leslie

Kaulder – Wietrzny łowca

"Łowca czarownic" kipi od nadmiaru zapożyczeń niczym wieloskładnikowy eliksir pichcony w diabelskim kotle. Podczas seansu z wyżej wymienionym filmem trudno nie oprzeć się wrażeniu déjà vu
Reżyser Breck Eisner swoją szansę na udany wysokobudżetowy debiut miał już w 2005 r., kiedy to do kin uderzyła kolejna wariacja na nieśmiertelny temat Indiany Jonesa. Film zatytułowany "Sahara", pomimo całkiem znośnej intrygi, znanych nazwisk w obsadzie i sympatycznego klimatu kina przygodowego, poniósł sromotną klęskę, przynosząc wytwórni sporą stratę. Roku pańskiego 2015 wspomniany filmowiec ponownie starał się wykorzystać otrzymany od losu podarunek, bowiem spod jego ręki wyszedł następny potencjalny przebój. Utrzymany w stylistyce fantasy obraz "Łowca czarownic” oferuje widzom masę sekwencji CGI, charyzmatycznego Vina Diesela w roli głównej oraz... niewiele więcej. Czyżby fatum porażki zawisło nad Eisnerem niczym sęp okrążający w przestworzach przyszłą ofiarę?



Wiele lat temu ludzie zmagali się z czarownicami, które zabijały niewinnych i budziły przerażenie we wrogach. Tylko Kaulder (Vin Diesel) wraz z innymi śmiałkami mieli na tyle odwagi i umiejętności, by przeciwstawić się ciemiężycielom. Gdy wojownikowi udaje się w końcu przeszyć ostrzem miecza Królową wiedźm, ta rzuca na niego straszliwą klątwę. Kaulder nieoczekiwanie zyskuje dar nieśmiertelności, który to okaże się dla niego straszliwym przekleństwem. W obecnym świecie mężczyzna wciąż toczy nierówną walkę z siłami wroga. W krucjacie Kauldera wspomaga 36. Dolan (Michael Caine), który jednak decyduje się ustąpić miejsca młodszemu zastępcy (Elijah Wood). Wraz z nowym kompanem łowca czarownic zamierza kontynuować swoją misję. Jak się bowiem wkrótce okaże, Królowa wciąż stanowi realne zagrożenie dla całego świata...



"Łowca czarownic" kipi od nadmiaru zapożyczeń niczym wieloskładnikowy eliksir pichcony w diabelskim kotle. Podczas seansu z wyżej wymienionym filmem trudno nie oprzeć się wrażeniu déjà vu podniesionego do drugiej potęgi. Obraz Brecka Eisnera kopiuje motyw przewodni z wiekowego "Nieśmiertelnego", stylistycznie przypomina zaś ostatniego "Drakulę" o podtytule "Historia nieznana" (ci sami scenarzyści). Co więcej, mroczna atmosfera i tematyka z poletka fantasy przywodzą nieco na myśl komiksowego "Blade'a – Wiecznego łowcę", pomysł ze zbrojownią ukrytą w luksusowym apartamentowcu to z kolei "Batman" dla ubogich (i niezbyt wymagających). Tak czy inaczej, wzorowanie się na znanych i cenionych dziełach to żadna zbrodnia, takową natomiast może być chaotyczne łączenie elementów w pozbawiony krzty oryginalności i bigla tytuł. Ku rozpaczy fanów Diesela "Łowca czarownic" raczej do kanonu gatunku nie wejdzie, zostając daleko w tyle za pierwowzorami.



Sporym zaskoczeniem może być dla wielu odbiorców osadzenie historii w czasach współczesnych. Nie zaznajomiwszy się ze zwiastunem filmu, poszedłem na "Łowcę czarownic" z nastawieniem na typową bajeczkę fantasy w stylu "Polowania na czarownice" z grającym w każdym zaoferowanym mu tytule Cagem. Ku mojemu zdziwieniu akcja produkcji szybko skoczyła o blisko 5 wieków w przód, serwując kinomanom opowiastkę traktującą o współczesnym "krzyżowcu" zwalczającym diabelski pomiot. Pomimo iż całościowo dzieło Brecka Eisnera próbuje utrzymać poważny ton, w narracji znalazło się miejsce na parę akcentów humorystycznych, które momentami celnie punktują facebookową rzeczywistość (scena z nieudanym selfie rządzi). Niestety, elementy rozładowujące napięcie nie są w stanie przyćmić głównych wad filmu, do których zaliczają się nieskładność i brak wyrazistego, autonomicznego charakteru. Skupmy się wpierw jednak na najjaśniejszym punkcie "Łowcy czarownic", tj. komputerowych sztuczkach wypełniających recenzowany obraz po same brzegi.



Przeładowana efektami specjalnymi fabuła co rusz raczy widza coraz wymyślniejszymi sekwencjami, których głównym zamysłem było zapewne dostarczenie wizualnej orgietki popcornowej publiczności. Cóż, w takiej kategorii CGI-owe cuda sprawdzają się w całej swej rozciągłości. Sceny przenosin do dawno pogrzebanych wspomnień poprzez swoisty trans, walki z potężnymi przeciwnikami obdarzonymi nadludzkimi mocami czy odzwierciedlenie czarów rzucanych w trakcie co gorętszych akcji to wizualnie wysoka półka. Nawet "zwykłe" fiolki z trunkiem oferowanym w jednej ze spelun biją blaskiem światła sugerującego niezwykłą zawartość naczyń, takich szczegółów jest zaś w filmie znacznie więcej. Niestety, cały ten komputerowy chaos przypomina artystyczny bałagan, prawdopodobnie wynikający częściowo z przedobrzonej koncepcji produkcji. Być może każdy z trójki scenarzystów dodał do skryptu coś od siebie bez zważania na jednolitość filmu, przyczyniając się tym samym do wizualnego bajzlu widocznego na ekranie. Wiele zjawisk zaistniałych w "Łowcy czarownic" nie ma większego wyjaśnienia; ot, ich celem było jedynie wyglądać spektakularnie i pieścić gałki oczne. Nie tędy droga, panowie, nie tędy droga...



Jaki Vin Diesel jest, każdy widzi. Popularny ostatnimi czasy aktor najlepiej sprawdza się w rolach twardych mruków, którzy niekoniecznie mają wiele do powiedzenia. Diesel obdarzony został przez naturę rewelacyjnym tembrem głosu, ta sama Matka Natura poskąpiła mu jednak wybitnego talentu aktorskiego. Umówmy się, gwiazda "Szybkich i wściekłych" ma swój ograniczony repertuar, w którym czuje się jak ryba w wodzie. Rola Kauldera jest właśnie przykładem takowej kreacji, która poza groźną miną i wykorzystaniem imponujących walorów fizycznych nie wymaga od aktora zbyt wiele. Diesel udanie dźwiga na swych barkach film, w dodatku w scenach z Michaelem Cainem wypada całkiem znośnie, głównie dzięki humorystycznemu charakterowi relacji łączącej łowcę i 36. Dolana. Ciekawostką pozostaje fakt, iż angielski artysta niejako powtarza rolę Alfreda z cyklu o "Mrocznym Rycerzu", tym samym mrugając wyraźnie okiem do widza. Dodatkowo obecność w obsadzie Rose Leslie ucieszy zapewne wielbicieli serialu "Gra o tron", miłą niespodzianką jest także angaż Elijaha Wooda w roli pomagiera Kauldera.



Niestety, bogactwo CGI i komiczne wstawki nie pomagają w zatuszowaniu niespójności filmu. Co gorsza, w pewnym momencie napięcie całkowicie siada, zaś czas spędzony z produkcją zaczyna dłużyć się niemiłosiernie, niczym podczas sadystycznych średniowiecznych tortur. Niezbyt wyszukany zwrot akcji mający miejsce pod koniec historii bynajmniej nie pomaga w ożywieniu całości, która obumiera jak wampir wystawiony na działanie promieni słonecznych. Recenzowany tytuł nie jest może i najgorszym przedstawicielem gatunku fantasy o mrocznym zacięciu, aczkolwiek ciężko mi z czystym sumieniem polecić "Łowcę czarownic" widzom nie pasjonującym się tematykę i/lub nie będącym oddanymi fanami Diesela. Sam nie zaliczam się do sympatyków wątków "okołowiedźmowych", zatem obraz Eisnera już na starcie miał u mnie ograniczone pole do popisu. Cała sytuacja z filmem jest o tyle frapująca, iż poprzednie dzieło dwójki scenarzystów, tj. nadmieniony wcześniej "Drakula: Historia Nieznana", przypadł mi do gustu. W przypadku blockbustera z Dieselem sztuka ta się jednak nie udała, pomimo sporych podobieństw łączących obie pozycje. Cóż, miejmy nadzieję, że aktor nie załamie się po słabym przyjęciu jego kinowego beniaminka i nie zrezygnuje z ryzykownych projektów na rzecz n-tej odsłony "Szybkich i wściekłych"...

Ogółem: 5=/10

W telegraficznym skrócie: Vin Diesel w konwencji fantasy, czyli mieszanka wielu znanych filmów, do tego podana w mało oryginalny sposób; przesyt komputerowymi efektami miał w zamierzeniu zatuszować niedostatki produkcji, w praktyce jednak długaśne sekwencje CGI szybko zaczynają męczyć; próba wplecenia humoru w poważną opowieść wypaliła, dał radę również twardy jak lita skała Diesel; dla osób mających wyjątkową słabość do tematyki i muskularnego aktora, "Łowca czarownic" może być pozycją do ewentualnego rozpatrzenia.
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Łowca czarownic"nie jest dokładnie tym obrazem, któryobiecywali nam twórcy wzapowiedziach. Zezwiastunów... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones