Recenzja filmu

Jesteś Bogiem (2012)
Leszek Dawid
Marcin Kowalczyk
Tomasz Schuchardt

Kiedy raperom nie był potrzebny Facebook

W tamtych czasach nie trzeba było posiadać supernowoczesnego sprzętu nagraniowego, mediów społecznościowych czy licznika wyświetleń klipów na YouTubie. To były czasy, kiedy wszyscy wiedzieli, jak
W tamtych czasach nie trzeba było posiadać supernowoczesnego sprzętu nagraniowego, mediów społecznościowych czy licznika wyświetleń klipów na YouTubie. To były czasy, kiedy wszyscy wiedzieli, jak przy pomocy ołówka naprawić swoje ulubione wciągnięte kasety magnetofonowe, a dźwięk wciąganej kasety każdy znał na pamięć. To był okres, w którym opinie o czyjejś twórczości wyrażało się osobiście, stojąc z kimś twarzą w twarz, a nie chowając się za numerem IP komputera i wysyłając kolejne mniej lub bardziej obraźliwe komentarze na forach. To lata, w których spotykało się ze znajomymi w przelotkach, na klatkach czy na ławkach w gąszczu betonowych blokowisk czy starych kamienic, a nie na "fejsie", "gadu" czy "skajpie". Wtedy oznaką szacunku było przybicie piątki z wykonawcą po koncercie i kupienie oryginału jego kasety czy płyty, a nie klikanie kolejnych "lajków na fejsie" czy "łapek na jutub" i równoczesne ściąganie jego twórczości z "neta". To było tak niedawno, ale już wystarczająco dawno, aby o tym skutecznie zapomnieć. Leszek Dawid, biorąc się za realizację filmu "Jesteś Bogiem", nam o tym przypomniał.

Wojtek, Sebastian i Piotrek, czyli Fokus, Rahim i Magik, mieli coś czego większości młodych raperów (ale także i młodym ludziom) dzisiaj brakuje – zajawka. Oni chcieli coś robić i uwierzyli, że są w stanie zrobić to dobrze. Patrząc z dzisiejszej perspektywy, wtedy młodzi mieli talent i charyzmę, nie mieli możliwości – teraz mają możliwości, ale w ich słownikach brakuje słów "talent" i "charyzma". To jest historia trzech młodych chłopaków, którzy wykorzystując swój talent próbują zrobić coś niebanalnego, coś innowacyjnego. I udaje im się to pomimo wielu kłód, które los rzuca im pod nogi. Świetnie w to wpasowują się pierwsze linijki Magika z kawałka "Nowiny" – "Nawet jeśli wszyscy już w ciebie zwątpili, pokaż, że się mylili, nie czekaj, ani chwili dłużej…"

Historię śmierci Magika zna wiele osób, nawet niezwiązanych z kulturą hip-hopu w Polsce. Jednak o przyczynach czy też powodach jego tragicznej decyzji nie wie nikt i raczej nikt się tego nie dowie. Reżyser również nie próbuje nam tego wskazać, co należy uznać za niewątpliwie dobre posunięcie. Pokazuje jednak różne aspekty, które mogły przyczynić się do tego samobójczego skoku w momencie, w którym Paktofonika wypływała na szerokie wody.

Całą fabułę filmu spina pożegnalny koncert PFK, na którym zabrakło oczywiście niepodważalnego lidera składu – Magika. Fokus i Rahim postanowili zamknąć ten projekt pod względem muzycznym, ale w ostatnich wywiadach powiedzieli, że ich rozdziały w życiu zatytułowane "Paktofonika" zostały zamknięte na dobre właśnie tym filmem, na realizację którego musieli czekać ponad dekadę. Może to i lepiej, że film wyszedł później niż wcześniej, a przynajmniej na pewno nie jest to ze szkodą ani dla Magika, ani dla Fokusa i Rahima, a tym bardziej dla Paktofoniki, która jednym swoim albumem zrobiła więcej dla rozwoju hip-hopu w Polsce, niż niektóre inne składy czy raperzy kilkoma płytami.

"Jesteś Bogiem" to jest film nie tylko dla dzisiejszej "zbuntowanej" młodzieży, która uczy się jeszcze w gimnazjach, liceach czy technikach. To jest podróż do końcówki lat 90. dla osób, które już albo wyrosły ze słuchania rapu albo wciąż go słuchają tylko rzadziej. To jest także dobry film dla jeszcze starszych osób – pokolenia obecnych czterdziesto- czy pięćdziesięciolatków, którzy z rapem za młodu nie mieli nic wspólnego, a których synowie i córki są obecnie w wieku głównych bohaterów.

Wielu może razić wulgarność językowa tej produkcji, ale trzeba pamiętać, że to nie jest kolejna komedia romantyczna, a obraz ówczesnej młodzieży – zbuntowanej, wulgarnej, niepokornej, często utalentowanej i twardo broniącej swoich racji, marzeń i przekonań. Patrząc jednak na to obiektywnie – uszy potencjalnego widza nie ucierpią bardziej niż na wielu innych filmach, które można bez trudu obejrzeć codziennie w telewizji. Natomiast ocenzurowanie filmu pozbawiłoby go kompletnie wiarygodności i odniesienia do tamtej rzeczywistości.

Ciężko mi to stwierdzić czy osoby nie słuchające rapu ani nie mające o nim szerszego pojęcia (zwłaszcza o polskiej scenie) poradzą sobie z tym filmem. Ja rapem jestem zajarany od ponad dekady i wiedziałem, że muszę na ten film pójść do kina bez względu na opinie innych. Przez cały film przewijają się kawałki PFK (początkowo też na przykład "Plus i minus" Kalibra), ale to było po pierwsze do przewidzenia, a po drugie ten film by bez nich nie istniał, byłby bezwartościowy i obdarty z całej tej otoczki. Jeżeli komuś nie będzie przeszkadzać nieznajomość kawałków przewijających się przez film (np. "Jesteś Bogiem", "Powierzchnie tnące" czy "Nowiny"), to może spokojnie uderzać do kina. I tak polecam przynajmniej zaznajomienie się czy osłuchanie z tymi kilkoma "muzycznymi motywami przewodnimi" filmu. Dla mnie możliwość odsłuchania kilku kultowych kawałków w wypełnionym kinie była czymś niepowtarzalnym, a do tego znajomość tekstów dała mi możliwość popłynięcia razem z filmowymi raperami.

Jeżeli chodzi o fabułę, to gdyby zdjąć całą tę otoczkę PFK - Magik, Fokus, Rahim + kawałki, to byłaby to dobra historia i naprawdę solidna produkcja kina offowego. Bardzo podobała mi się gra aktorska Marcina Kowalczyka, który wcielił się w postać Magika. Miał o tyle trudniejszą sytuację niż pozostała dwójka Dawid Ogrodnik i Tomasz Schuchardt (odtwórcy Rahima i Fokusa), gdyż oni mogli pogadać z odtwarzanymi przez nich osobami, mogli skonfrontować scenariusz, opowieść ich bohaterów i do tego własne postrzeganie tej postaci. Z kolei Marcin mógł posiłkować się jedynie na opowieściach osób trzecich - kolegów z PFK, żony czy ojca Magika. Za to świetnie odtworzył tę postać - gra twarzą, gra głosem, pokazywanie emocji. Moim zdaniem, chociaż wiem, że to jest celowo uwypuklone, filmowi Fokus i Rahim stanowią tło dla filmowego Magika. Nie poznajemy ich historii głębiej tylko tak powierzchownie. Nie poznajemy również ich od strony ich dziewczyn. Wszystko opiera się o Magika i to on jest pierwszoplanową postacią, ale odczuwam, że taki miał być zamysł tej produkcji i w taki sposób Fokus i Rahim chcieli to przedstawić.

Wiele osób porównywało tę produkcję do filmu z Eminem, ale na Boga - to nie jest polska "8 mila", a tym bardziej "Get rich or die tryin". Jeżeli miałbym go porównać do jakiegoś zagranicznego filmu o raperach to, biorąc ogromną poprawkę na realia i historię, byłby to z pewnością "Notorious".

Ta historia, chociaż pojawiły się w niej humorystyczne momenty, nie miała prawa mieć happy endu i każdy, kto chciał zobaczyć ten film, dobrze o tym wiedział. Jednak reżyser na sam koniec zostawił pozytywny akcent w postaci oryginalnych zapisów z zeszytu Piotrka, które ten spisał na chwilę przed samobójczym skokiem, a które kierował do Wojtka i Sebastiana (a myślę, że również pośrednio do wszystkich swoich słuchaczy) – "Nie poddawajcie się. Walczcie. Magik".
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Film Leszka Dawida pokazuje, że czasami ze scenariuszem jest jak z winem – im dłużej dojrzewa, tym lepiej... czytaj więcej
Nie sposób było w ostatnich tygodniach nie słyszeć o premierze "Jesteś Bogiem" Leszka Dawida . Dla wielu... czytaj więcej
Zabieranie się za realizację filmu biograficznego nierzadko kończy się porażką. Scenarzyści "upychają"... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones