Recenzja filmu

Oko (2008)
David Moreau
Xavier Palud
Jessica Alba
Alessandro Nivola

Kiepski remake, ale dobry film

Jak to zwykle bywa, kiedy do kin wchodzi amerykański remake azjatyckiego filmu: widzowie się dzielą. Jedni oceniają film na podstawie pierwowzoru, inni traktują go jako osobne dzieło. I jak łatwo
Jak to zwykle bywa, kiedy do kin wchodzi amerykański remake azjatyckiego filmu: widzowie się dzielą. Jedni oceniają film na podstawie pierwowzoru, inni traktują go jako osobne dzieło. I jak łatwo przewidzieć, ocena tych drugich zwykle jest wyższa. Osobiście uważam, że  azjatyckich horrorów nic nie pobije, ale mimo to remaki staram sie oceniać w miarę obiektywnie. Moim zdaniem, przy tym, co Hollywood zrobiło z "Kręgiem" i "Klątwą" , "Oko" plasuje się naprawdę na dobrym poziomie. Fabuła filmu nie jest skomplikowana, ale oryginalna: Sydney (Jessica Alba) jest niewidoma i właśnie ma zostać poddana skomplikowanej operacji rogówki oka. Zabieg przebiega pomyślnie. Niestety dziewczyna zaczyna po nim doświadczać dziwnych wizji: początkowo uznaje je za efekt uboczny operacji, ale szybko zauważa, że została wciągnięta w niebezpieczną przygodę i sama będzie musiała sie z niej wydobyć. Rozwikłanie tajemnicy będzie możliwe tylko przez odnalezienie rodziny dawczyni oka, która komunikuje sie z Sydney z zaświatów. Z każdą minutą film ten jest coraz bardziej tajemniczy i przerażający. Bohaterka sama musi sobie radzić ze swoja misją ponieważ tym, co daje jej wskazówki, są jej własne oczy. Stopniowo zagłębia się w przygodę, która zaważy na całym jej życiu. Moim zdaniem "Oko" zasługuje na pochwałę. Gra Alby jest naprawdę przekonująca, a wykonanie filmu od strony technicznej (światło, ujęcia, efekty) to również dobra robota. Najbardziej spodobało mi się w nim ukazanie świata z perspektywy bohaterki: mamy okazję zobaczyć to, co ona zaraz po operacji - rozmyty obraz, jakąś postać, która się zbliża. Może ducha? Obok wyskakujących znikąd postaci, dziwnych jęków i wizji - to co opisałam parę linijek wyżej było najlepsze i naprawdę oryginalne. W produkcji tej spotkamy sie również z bardziej popularnym motywem misji nałożonej na bohatera przez postaci z zaświatów. Jest to elementem tworzącym napięcie w filmie i, ośmielę się stwierdzić, nawet udanym. Zakończenie jest dość przewidywalne i gorzkie. Jak Sydney poradzi sobie z zadaniem? Zobaczcie sami. Jest to obraz dobry sam w sobie. Strach, napięcie i gra aktorska: wszystko godne pochwały. Jednak porównując go z azjatyckim pierwowzorem, widz może się poczuć rozczarowany. Amerykańskie produkcje są bardziej komercyjne, motyw komunikacji z duchami zawiera mniej pierwiastka duchowego: jest mniej przekonujący i realistyczny. A co za tym idzie - mniej straszny. Tajlandia ma swój klimat, którego Hollywood nie wytworzy nawet najlepszymi efektami specjalnymi. Moim zdaniem "Oko" to rzeczywiście kiepski remake, ale jako dzieło samo w sobie jest naprawdę dobre.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Oko" jest remakiem azjatyckiej produkcji "Jian gui". Film opowiada o niewidomej kobiecie, Sydney... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones