Recenzja filmu

Milczenie (2016)
Martin Scorsese
Andrew Garfield
Adam Driver

Kino ascetyczne

Czytanie tekstów filozoficznych nie przychodzi łatwo przeciętnemu człowiekowi. Może więc tematykę o takim potencjale warto zamknąć w krótszej i zrozumialszej formie, którą każdy doczyta do końca,
Tak jak trudne w odbiorze wydaje się "Milczenie", tak i ciężko jest je zrecenzować, by nie powtarzać oklepanych frazesów na temat dualistycznej koncepcji kina MartinaScorseseMartin Scorsese. Istotnie, reżyser szokuje – z jednej strony serwuje widzom solidną porcję komedio-dramatycznego czarnego humoru w "Wilku z Wall Street"i miejsce na rozwijająco-oczyszczającą refleksję w "Milczeniu" z drugiej. Rzecz w tym, że należy tu skupić się na najnowszym dziele Scorsesezamiast rozprawiać o jego podwójnej kinowej tożsamości.

Dobrą dekadę temu Scorsese pisał w autobiografii, że z upływem lat odchodził od Kościoła i przestawał być praktykującym katolikiem. Efektem jego duchowych rozterek było "Ostatnie kuszenie Chrystusa"(1988), postrzegane niekiedy jako obrazoburcze. Jednakże dopiero "Milczenie"może zapisać się na kartach historii jako najważniejsza rozprawa Scorsesenad istotą katolickiego przesłania ewangelicznego – "Idźcie i nauczajcie" (Mt 28,19). Pewne jest, że kino o tematyce religijnej dzieli się na kino przed i kino po premierze "Milczenia". Ten sam mechanizm podziału wydarzył się przy okazji premiery "Pasji"(2004) Mela Gibsona. Oba te filmy to efekt ewolucji kina religijnego, co we współczesnych czasach poszukiwania duchowości - lub też całkowitego odejścia od niej - wśród młodych ludzi jest niezwykle potrzebne.

Jeśliby skupić się na technicznej stronie "Milczenia", to mamy do czynienia z kinem ascetycznym. Scorsesejest konsekwentny w swoich działaniach. Milczenie jest złotem. Muzykę zastępują odgłosy przyrody. Minimalizm w dialogach to też swego rodzaju wyrzeczenie się formy na rzecz treści. Piękne krajobrazy niezbyt ucywilizowanej wówczas Japonii dodatkowo oddają klimat surowości „Milczenia”. Pewnym sposobem dodatkowej ascezy była dla mnie długość filmu. Scorsesema problem – bądź dla innych talent – z utrzymaniem optymalnego czasu trwania seansu. Niemalże 3-godzinne „Milczenie”, w którym brak żywej akcji i nagłych zwrotów akcji, nie ogląda się tak płynnie jak chociażby wspomnianego już „Wilka z Wall Street”, któremu długa forma uszła na sucho z racji komediowego charakteru.


Film z jednej strony pozbawiony jest zaskakującej fabuły, ale trzyma w napięciu z drugiej. Wszystko za sprawą Andrew Garfielda jako jezuity, którym w ekstremalny sposób targają przyziemne obawy. Obsesyjna misja odnalezienia swojego mentora w hermetycznie religijnej Japonii doprowadza ojcaSebastião(Garfield) do balansowania nad przepaścią szaleństwa. Andrew nie wyszedł z wprawy, którą nabył w "Przełęczy Ocalonych". O ile w "Przełęczy…" zobaczyliśmy go jako żołnierza odmawiającego zabijania przez wzgląd na przykazania wiary, o tyle w "Milczeniu" nie jest już tym samym chłopcem z żelaznymi zasadami. Czy dramatyczna sytuacja katolickich Japończyków zmusi go do zmiany przekonań?


Liam Neeson (w filmie jako ojciec Ferreira), choć jest powodem ryzykownej wyprawy dwóch młodych jezuitów do Japonii, to tak naprawdę odgrywa tu rolę epizodyczną. Wręcz odnoszę wrażenie, że misja odnalezienia Ferreiry była w filmie jedynie pretekstem do wniknięcia w głąb niezwykle trudnej komunikacji na linii chrześcijanie – buddyści. Oczywiście również nieliczne sceny z jego udziałem podkreślają to, co zawsze i w każdym filmie maluje się na twarzy Neesona – mądrość, spokój, doświadczenie. Po nieudanym występie w "Gwiezdnych Wojnach: Przebudzenie mocy"na dobrą stronę kina przeszedł również Adam Driver jako kompan Garfielda, ojciec Francisco. Skracając obsadową wyliczankę, każdy z aktorów odnalazł się w swojej roli, nie wspominając już o Issei Ogata, który jako naczelny prześladowca japońskich chrześcijan wzbudzał we mnie skrajne emocje.

"Milczenie" to habilitacyjna rozprawa Scorsese. Autor włożył w nią ogrom pracy i serca. Ma w sobie po trochę traktatu filozoficznego, po trochę melodramatu, po trochę czysto naukowego charakteru. Czytanie tekstów filozoficznych nie przychodzi łatwo przeciętnemu człowiekowi. Może więc tematykę o takim potencjale warto zamknąć w krótszej i zrozumialszej formie, którą każdy doczyta do końca, skoro już zdecydowaliśmy się na pokazanie jej w najbardziej popkulturowej formie?
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Historia ta ma miejsce w XVII wieku. Do wybrzeży Japonii przybywają dwaj jezuiccy księża – Sebastiano... czytaj więcej
Przywykłam już do filmów o męczennikach oddających swe życie za wiarę i stających się wzorem dla... czytaj więcej
"Milczenie" trudno określić jako film obrazoburczy, lecz nie można też nazwać go chrześcijańską... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones