Recenzja wyd. DVD filmu

Hotel Zacisze (1975)
Izabella Falewiczowa
Bob Spiers
John Cleese
Connie Booth

Klasyka farsy

Anglicy to specyficzny naród. Wszystko robią na opak. Nie dali się Napoleonowi, jeżdżą lewą stroną ulicy, ciągle na nich pada, a na dodatek konserwują w sobie pamięć dawnego imperium i sztywne
Anglicy to specyficzny naród. Wszystko robią na opak. Nie dali się Napoleonowi, jeżdżą lewą stroną ulicy, ciągle na nich pada, a na dodatek konserwują w sobie pamięć dawnego imperium i sztywne zasady społeczne oraz klasowe. Paradoksalnie to jednak Wyspiarze słyną ze specyficznego poczucia humoru i chyba tylko z tego powodu ta nadęta i zadufana w sobie wyspa jeszcze nie zatonęła.  "Hotel zacisze", będący autorskim dziełem Johna Cleese'a i Connie Booth, to już absolutna klasyka komedii. I choć minęło od jego premiery kilka dekad, wciąż pozostaje niedoścignionym wzorem, niczym metr z Serves, dla wszystkich twórców sitcomu. Tym razem nie mamy do czynienia z surrealistycznym, absurdalnym humorem rodem z Monthy Pythona, ale z farsą w najczystszym wydaniu. Tytułowy przybytek prowadzi Basil Falwty wraz ze swoją żoną Sybil. Trudno sobie wyobrazić bardziej niedobraną parę. Ona – prosta i bezpretensjonalna, irytująca skrzekliwym śmiechem i skupiona na swoich perukach i paznokcia. On – z aspiracjami do klasy wyższej, oceniający swoich klientów w dwóch kategoriach: pospólstwa, którym trzeba pomiatać, i dystyngowanych gości, którym należy się podlizywać. Do tego dochodzi odrobinę ograniczony kelner z Hiszpanii, którego Basil przygarnął, bo jest tani, oraz w apetyczna pokojówka Polly. Każdy odcinek serialu to perełka jedyna w swoim rodzaju. Jakkolwiek punkt wyjścia jest zawsze spokojny, to błyskawicznie przeradza się w serie małych tragedii napędzających się nawzajem i prowadzących do wielkiej katastrofy. Każda przysłowiowa strzelba strzela prosto w twarz Basila. Eksplozja humoru jest wynikiem zarówno precyzyjnego mechanizmu scenariusza, jak i gry aktorskiej. Cleese, ale także Sachs często operują na krawędzi, przerysowując swoje postacie, jednak, jakimś cudem, zawsze udaje się im być efektownymi i zabawnymi, a nigdy żenującymi czy efekciarskimi. Były członek grupy Monty Pythona nie byłby sobą, gdyby całej tej szalonej farsy nie podlał sosem satyry społecznej. Całość wciąż daje efekt piorunujący. Wydanie DVD nie jest specjalnie bogate. Widz dostaje dostęp do wybranych odcinków i scen oraz możliwość zobaczenia wywiadów z twórcami. Sam serial jednak można oglądać w nieskończoność.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Brytyjski humor jest dość specyficzny. W zasadzie można go albo kochać, albo nienawidzić. Nie ma nic... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones