Recenzja wyd. DVD filmu

Hansel i Gretel: Łowcy czarownic (2013)
Tommy Wirkola
Jeremy Renner
Gemma Arterton

Krew i pierniczki

Pieczołowitość wykonania rozmaitych efektów oraz wyczucie Wirkoli w dostosowywaniu tonu narracji sprawiają, że "Hansel i Gretel: Łowcy czarownic" są filmem dającym niesamowitą frajdę z oglądania.
Bajka o Jasiu i Małgosi (czy też Hanselu i Gretel poza granicami naszego kraju) znana jest na całym świecie do tego stopnia, że nikt się już nad nią raczej nie zastanawia. Tommy Wirkola, norweski filmowiec, autor horroru "Død Snø" uznał jednak, że historia ta stanowi dobry punkt wyjściowy do snucia przygodowej opowieści. Podzielił się więc ze światem swoimi wyobrażeniami o przyszłych losach dwójki dzieci, które spaliły wiedźmę i tak powstało "Hansel i Gretel: Łowcy czarownic".

Przemierzając świat w poszukiwaniu kolejnych wiedźm, Hansel (Jeremy Renner) i Gretel (Gemma Arterton) lądują w Augsburgu, małym miasteczku, w którym od jakiegoś czasu porywane są dzieci. Bezradny szeryf (Peter Stormare) oraz żądny krwi lud chcą palić na stosie przypadkowe kobiety, ale przebiegli łowcy czarownic wraz z burmistrzem ich od tego odwodzą. Napięcia jednak rosną, toteż Hansel i Gretel muszą szybko odnaleźć porwanych. Czasu jest niewiele, tym bardziej że, jak się okazuje, za trzy noce ma się odbyć sabat czarownic, po którym te szkaradne istoty mają stać się potężniejsze niż kiedykolwiek dotąd.

Pierwsze, co w filmie Wirkoli rzuca się w oczy, to poczucie humoru i swoboda, z jaką reżyser podchodzi do materiału wyjściowego. Korzystając z motywów zapożyczanych z innych filmów oraz mieszając realia uniwersów, kreuje fantastyczny świat, rządzący się własnymi, specyficznymi prawami i logiką. To miejsce, w którym sporych rozmiarów bronie dzierżone przez Hansela nie są niczym dziwnym, a chatki wiedźm są gęsto rozsiane po lasach. Swoim mrocznym klimatem oraz wprowadzaniem steampunkowych gadżetów "Hansel i Gretel" przypominają nieco "Van Helsinga" Stephena Sommersa. O ile jednak tam humor był raczej marginalnym dodatkiem, a konstrukcja świata nie przekonywała do siebie w stu procentach, o tyle tutaj akcenty komediowe stanowią główne spoiwo historii, z jednej strony nie pozwalając jej traktować zbyt serio, z drugiej, nie przekraczając tej cienkiej granicy, za którą popada się w parodię.

Dobry film przygodowy, nie może się obyć bez barwnych głównych bohaterów, a Hansel i Gretel wdzięcznie wypełniają tę funkcję. Co ciekawe, to raczej grana przez Gemmę Arterton łowczyni zdaje się górować nad bratem. Nie raz ratuje go z opresji, sama rzuca się do walki z potężnymi przeciwnikami i nie waha się forsować swojego zdania. Ponadto, chociaż Gemma jest niewątpliwie piękną kobietą, a jej bohaterka paraduje w gorsecie i obcisłych, skórzanych spodniach, to w filmie nie epatuje się jej seksualnością, przez co widz skupia się raczej na jej czynach, a nie wyglądzie. Hansel stanowi mimo wszystko godnego kompana, dzielnie walczącego u boku siostry. Z jego postacią związany jest duży ładunek komizmu przez niefortunne sytuacje, w jakich zdarza mu się uczestniczyć, a także specyficzną przypadłość, na jaką cierpi, która to stanowi żarcik twórców, zaserwowany jednak z absolutną powagą.

Na uwagę zasługuje także warstwa techniczna filmu. Choć produkcja trwa niecałe półtorej godziny, to została zrealizowana bardzo szczegółowo. Od charakteryzacji wiedźm, którym nadano odrażający wygląd mający unaoczniać zakorzenione w nich zło, przez kostiumy, po łączącego oba te elementy trolla Edwarda (Derek Mears), który wygląda, jakby żywcem wyjęty został z epickich filmów fantasy późnych lat 80. Dobrze prezentuje się także scenografia, w której do minimum ograniczono użycie green screena, co pomogło w zwiększeniu realizmu tych często fantazyjnych lokacji.

Pieczołowitość wykonania rozmaitych efektów oraz wyczucie Wirkoli w dostosowywaniu tonu narracji sprawiają, że "Hansel i Gretel: Łowcy czarownic" są filmem dającym niesamowitą frajdę z oglądania. Nie ma co się łudzić, w żadnym wypadku nie jest do produkcja wybitna czy przełomowa, w swojej kategorii prezentuje jednak wysoki poziom. Pozostaje mieć nadzieję, że w historii Jasia i Małgosi tkwi wystarczająco duży potencjał, by wystarczyło go także na planowaną już część drugą.

W wydaniu DVD można także obejrzeć krótki materiał z planu, poświęcony technicznym aspektom filmu w tym głównie charakteryzacji wiedźm.  
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Podejrzewam, że gdybyTommy Wirkolaznany był szerokiej publiczności, jego "Dead Snow" cieszyłoby się nie... czytaj więcej
Najnowsza wersja opowiedzianej już dawno, dawno temu bajki pojawiła się wreszcie na dużym ekranie.... czytaj więcej
Jeśli myślicie, że "Hansel i Gretel" to kolejny zwyczajny film z pogranicza kina akcji i horroru, w... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones