Recenzja filmu

Rycerz Blaszka. Pogromca smoków (2013)
Dariusz Błażejewski
Thomas Bodenstein

Kurde Blaszka

Cel Blaszki – dostarczenie królowi głowy smoka – będzie dla niego lekcją odwagi i drogą do pozytywnej przemiany; sprawi także, że zrozumie on, co jest w życiu najważniejsze i przestanie myśleć
Szukając w sieci informacji o Rycerzu Blaszce, można znaleźć mnóstwo dowodów na rzekomą popularność tej postaci. W sumie, począwszy od 1994 roku, wydano 11 książek rozgrywających się w królestwie Zardzezii, a musical, który powstał w oparciu o piosenki towarzyszące promocji powieści, bił rekordy popularności – w niemieckim Burgruine Staatz nie miał sobie równych nawet na tle "Evity" czy "Titanica". W zeszłym roku widzowie mogli oglądać już jego szóstą edycję... 19 lat temu, kiedy zaczynał się rzekomy szał na punkcie Blaszki, byłam dzieckiem. I nigdy o nim nie słyszałam. Aż do teraz, kiedy do naszych kin wchodzi animowana wersja przygód blaszanego Rycerza, i to w trzech wymiarach.

Blaszka, mieszkający w królestwie zbudowanym z metalowych konstrukcji (włącznie z chmurami), jest poczciwy, choć nie do końca uczciwy. Jedyne, o czym marzy, to zwycięstwo w turnieju rycerskim, a cel zamierza osiągnąć za wszelką cenę. W wyniku pomyłki zostaje oskarżony o kradzież i w konsekwencji pozbawiony zamku oraz tytułu. Jedynym sposobem na rehabilitację jest zabicie przez niego prawdziwego smoka. Na przeszkodzie stanie mu zły do szpiku kości rycerz, który będzie chciał przejąć panowanie nad królestwem.

Cel Blaszki – dostarczenie królowi głowy smoka – będzie dla niego lekcją odwagi i drogą do pozytywnej przemiany; sprawi także, że zrozumie on, co jest w życiu najważniejsze i przestanie myśleć tylko o sobie. Przesłanie bajki jest więc pouczające i seans powinien przynieść korzyści wychowawcze. Gorzej z oprawą wizualną i tempem akcji. Ciemnemu obrazowi (w czym nie pomagają okulary 3D) daleko do palety barw z pierwszej lepszej bajki Pixara. Projekty postaci mogą się podobać lub nie, to już rzecz bardzo względna, jednak nawet mało uważny widz zauważy powtarzające się w tłumie identyczne twarze. Z tych powodów "Rycerz Blaszka" najbardziej spodoba się najmłodszym widzom – jeszcze nie tak czujnym, by przeszkadzały im niedociągnięcia w budowie postaci, dla których dobrą rozrywką będzie nieskomplikowana opowieść z ciepłym przesłaniem.

Dzieciom spodoba się w "Rycerzu Blaszce" sympatyczny bohater, a rodzice będą zadowoleni z mądrego przesłania. Ponadto animacja w technice toon shading – choć daleka od standardów hollywoodzkich wytwórni – może być ciekawą odmianą.
1 10
Moja ocena:
5
Absolwentka Wydziału Polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie ukończyła specjalizację edytorsko-wydawniczą. Redaktorka Filmwebu z długoletnim stażem. Aktualnie także doktorantka w Instytucie... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones