Recenzja filmu

Avengers: Czas Ultrona (2015)
Joss Whedon
Waldemar Modestowicz
Robert Downey Jr.
Chris Hemsworth

Lęki Avengers

Joss Whedon wyszedł naprzeciw oczekiwaniom fanów. Nie tylko stworzył kolejny, wysokich lotów blockbuster, ale też skupił się w nim na bohaterach dotychczas drugoplanowych. Zabieg jak
Joss Whedon wyszedł naprzeciw oczekiwaniom fanów. Nie tylko stworzył kolejny, wysokich lotów blockbuster, ale też skupił się w nim na bohaterach dotychczas drugoplanowych. Zabieg jak najbardziej na miejscu, gdyż z różnych przyczyn na solowe widowiska nie mają oni co liczyć.

Ale by Avengers się ponownie zjednoczyli musieli mieć motywację. Tym razem są nią wydarzenia z "Zimowego żołnierza". "Czas Ultrona" zaczyna się bowiem jak "Niezniszczalni 2". Nie mamy tutaj żadnego przydługiego wstępu. Od razu jesteśmy wrzuceni w wir akcji. I dobrze, bo po co tracić czas? Zniszczenie kolejnej placówki Hydry to jednak za mało dla Tony'ego Starka. Ten dalej ma lęki związane z możliwą powtórną inwazją. W tym celu tworzy program Ultron, który w zamierzeniu ma zaprowadzić trwały światowy pokój i równocześnie stanowić pierwszą linię obrony przed potężniejszymi zagrożeniami. Wiadomo jednak, że zabawy ze sztuczną inteligencją na ogół kończą się piękną katastrofą. Nie inaczej jest i tym razem. Idea wspaniała, efekt w skutkach opłakany...


"Avengers 2" to kolejne w krótkim odstępie czasu widowisko poruszające to zagadnienie. Wystarczy wspomnieć choćby "Chappie", "Ex_Machina" czy "Transcendencję". Najbliżej jest tu jednak do "Terminatora", choć trzeba od razu przyznać, że Ultron jest o wiele bardziej ludzkim programem niż Skynet. To czyni z tytułowego antagonisty postać złożoną, której świetnie głosu użyczył James Spader. Ultron potrafi chłodno kalkulować, ale też wpaść w złość czy okazać rozczarowanie. Ma nagłe zmiany nastroju. To wszystko sprawia, że jest bardziej ludzki niż sam o sobie myśli. Jednak nie tylko postać ciekawego wroga pcha film do przodu. Mimo że Whedon mnoży nowe postaci równie szybko jak Ultron swoją armię, każdej poświęca wystarczająco dużo ekranowego czasu.

A o dziwo najwięcej ze starej gwardii dostali Hawkeye, Czarna Wdowa i Hulk. Na solowe filmy raczej nie mają co liczyć, ale Whedon daje poznać ich w szerszej perspektywie. W otoczce rodzinnej i wielokrotnie smutnej przeszłości / obecnej sytuacji. Nawet superbohaterowie nie są za stali. Każdego można złamać i każdy ma swoje demony lub we własnych oczach może być monstrum, a nie człowiekiem. Najbardziej zyskuje na tym Jeremy Renner i Scarlett Johansson. Postać tego pierwszego staje się w pewnym momencie nawet przywódcą grupy, który stara się ratować morale. Wdowa i Hulk natomiast zyskują zupełnie nowe oblicza niż tylko świetnie wyszkolonej zabójczyni i naukowca ulegającego mutacji.


Pozostali bohaterowie także prezentują swe ludzkie twarze. O ile Tony Stark odsłonił je już w "Iron Manie 3", o tyle np. lęki Thora są zupełną nowością. To także przykuwa uwagę. Podobnie zresztą jak nowe postaci. Scartlet Witch w wykonaniu Elizabeth Olsen przechodzi swoistą transformację podczas filmu, co czyni ją intrygującym nabytkiem. Najlepszym jest jednak Vision w wykonaniu Paula Bettany. Wrażenie robią nie tylko jego moce, wygląd i pobudki jakimi się kieruje. W udziale przypada mu też jeden z najlepszych żartów w całym filmie. Tylko Aaron Taylor-Johnson jako Quicksilver wypadł jak ubogi krewny względem swego odpowiednika w "Przeszłość, która nadejdzie". Whedon miał chyba jednak tego świadomość i problem rozwiązał.

"Avengers" nie może się jednak obejść bez dużej porcji humoru. Tutaj oczywiście prym wiedzie Tony Stark. Robert Downey Jr. świetnie czuje postać i kolejny raz nie zawodzi. Jego kwestie kradną show. Dodając do tego wsparcie ze strony Hemswortha oraz motyw z Mjollnirem na stronę komediową nie można narzekać. A do tej całej menażerii dochodzi mnóstwo kapitalnie zaplanowanej akcji. Rozmach, efekty specjalne oraz 3D robią wrażenie. Na czoło wybija się tutaj oczywiście pojedynek między Iron Manem i Hulkiem. Wszystkie te składowe podniesione są względem pierwszej części. Tak jak być powinno.

Whedon może i powielił schemat, ale cel nadrzędny osiągnął. "Czas Ultrona" to pierwszorzędna rozrywka, choć idzie w niej wyłapać kilka dziur lub delikatniej mówiąc niedopowiedzeń. Czepiać się można, ale według mnie nie warto. Momentami jest poważnie, momentami śmiesznie, historia jest ogólnie przemyślana, a akcja wgniata w fotel. A brak Lokiego, o który większość ludzi ma pretensje? Rekompensuje go scena w trakcie napisów. Krótka, ale treściwa.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Film "Avengers" z 2012 roku był swoistym przełomem dla gatunku – Joss Whedon, reżyser i scenarzysta... czytaj więcej
Herosi znani z kart komiksów Marvela powracają na duży ekran w filmie "Avengers: Czas Ultrona" i ponownie... czytaj więcej
Kiedy trzy lata temu Joss Whedon dał światu "Avengers", zarówno krytycy, jak i widzowie przyjęli ich z... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones