Recenzja filmu

Klątwa laleczki Chucky (2013)
Don Mancini
Brad Dourif
Fiona Dourif

Laleczka z dzieciństwa

Korzenie laleczki Chucky sięgają jak wiadomo lat osiemdziesiątych. Wizja zwykłej zabawki dla dzieci, mordującej z uśmiechem na ustach kolejnych swoich właścicieli, była niezwykle kontrowersyjna i
Korzenie laleczki Chucky sięgają jak wiadomo lat osiemdziesiątych. Wizja zwykłej zabawki dla dzieci, mordującej z uśmiechem na ustach kolejnych swoich właścicieli, była niezwykle kontrowersyjna i bardzo oryginalna. Chucky niejednokrotnie potrafił przerazić – dla młodszych kinomanów był prawdziwym koszmarem – i rozśmieszyć poprzez cięty język i ironiczne wypowiedzi. Dzięki temu zyskał sobie spore grono wiernych fanów i doczekał się aż czterech kontynuacji. Niestety tylko pierwsze trzy odsłony trzymały dość wysokim poziom, tzn. były rasowymi horrorami z lat osiemdziesiątych; współcześnie to już bardziej czarne komedie z dreszczykiem emocji. Kolejnym częściom bliżej było do kiczowatych komedii, pozbawionych zarówno mrocznej atmosfery, jak i elementu zaskoczenia. Tak więc po odstępie niemal dziewięciu lat od ukazania się ostatniej odsłony z serii (mowa tu "Laleczce Chucky: Następne pokolenie") pojawienie się na rynku, w dystrybucji DVD, nowego filmu w antologii bardzo mnie zaskoczyło. 


"Klątwa laleczki Chucky", ponieważ taki tytuł nosi nowa część serii, poniekąd kontynuuje historię przedstawioną w poprzednich odsłonach, co oznacza, że mamy do czynienia z pełnoprawnym sequelem, nie żadnym spin-offem czy remakiem. Scenariusz produkcji nie należy jednak do oryginalnych i wręcz razi niekiedy wtórnością oraz schematycznością. Mianowicie film rozpoczyna się od odebrania dziwnej przesyłki, od anonimowego nadawcy. Główna bohaterka - ciężko doświadczona przez los, młoda niepełnosprawna dziewczyna, Nica, otrzymuje nietypowy "prezent" - znaną z lat osiemdziesiątych laleczkę. Trochę zdezorientowana enigmatyczną przesyłką, postanawia oddać zabawkę w ręce swojej siostrzenicy...



Jak możecie przeczytać, historia nie wyróżnia się niczym nowym. Tak po prawdzie fabuła jest niezmiernie pretekstowa, stanowi tło dla kolejnych scen gore i mordów. Mamy więc do czynienia z typową historyjką charakteryzującą obrazy grozy klasy b. Schemat goni schemat, w wyniku czego "znawcy horrorów" bez problemu przewidzą bieg zdarzeń, jak i samo zakończenie produkcji. Na plus jednak należy odnotować liczne nawiązania do poprzednich części. Twórcy, co rusz puszczają w stronę widzów oczko, co niewątpliwie ucieszy wszystkich fanów. Na uwagę zasługuje również rozwiązanie całej intrygi, przedstawione w formie krótkiej retrospekcji - naprawdę udany pomysł. Pomimo całej przewidywalności i niedorzeczności scenariusza (o której trochę później) w filmie znalazło się kilka udanych pomysłów inscenizacyjnych. Scena z obiadem przygotowanym przez Nicę przywodzi na myśl "zabawę w rosyjską ruletkę", zaś fragment ukazujący na ścianie zbliżający się cień laleczki Chucky, potrafi zmrozić krew w żyłach. Niestety zaraz obok tych kilku udanych pomysłów, pojawia się też kilka totalnie przegiętych i zupełnie nietrafionych. Przykładem może być wątek lesbijski (sic!) lub naprawdę irytujące zagrania, co niektórych bohaterów, którzy w filmie pozbawieni są zdrowego rozsądku oraz jakiejkolwiek inteligencji. Poza tym uważni widzowie odnajdą w filmie masę niekonsekwencji montażowych oraz niedoróbek. Przykładem może być początkowa scena, gdy główna bohaterka produkcji zagląda do pokoju swojej matki (Nica jest niepełnosprawna, jednak w tym fragmencie stoi na nogach i odchodzi o własnych siłach). 



Zaletą filmu jest oczywiście sama laleczka Chucky. Bohater ten od lat bawi i przeraża ludzi. Swoim ciętym językiem oraz specyficznym humorem nie raz nas rozśmieszy. Nie oznacza to jednak, że mamy do czynienia z komedią, o nie. Film posiada dość mroczną atmosferę i niezły klimat. Zawdzięcza to przede wszystkim surowej scenografii. Pogrążone w cieniu korytarze oraz pokoje, wraz z dobrym udźwiękowieniem, potrafią zapewnić odpowiedni dla horroru klimat. Wracając jednak do samego Chucky'ego... Za laleczkę znów podłożył głos ten sam aktor, co w poprzednich odsłonach serii, czyli Brad Dourif. Dzięki temu Chucky jest równie charakterystyczny i charyzmatyczny, co poprzednio. Brutalny, pozbawiony skrupułów, pewny siebie, ironiczny oraz wulgarny... Tak, to Chucky jakiego wszyscy znają. Szkoda, że w produkcji posłużono się w niektórych scenach komputerem – dotyczy to przede wszystkim fragmentów, w których laleczka się porusza – ponieważ psuje to nieco klimat produkcji.  


Najgorzej wypada aktorstwo, które jest po prostu pretensjonalne. Obsada to zbieranina mało znanych osób, których gra razi sztucznością i brakiem talentu. Niektórzy "aktorzy" grają na jednej minie, zaś drudzy przesadzają czasem z ekspresją uczuć i emocji – główna bohaterka  obrazu. Na tle tej sztuczności, gumowa laleczka Chucky wydaje się być znacznie prawdziwsza i charyzmatyczniejsza niż cała obsada. Szczęśliwie w produkcji występują dwie urodziwe kobiety, Fiona Dourif (najlepsza z całej obsady, mimo że zagrała jedynie poprawnie) oraz Maitland McConnell - aktorka przypominającą Amandę Seyfried. Dzięki temu można znieść drętwe aktorstwo. 


"Klątwa laleczki Chucky" to kolejny horror klasy B. Widać, że twórcy mieli dobre chęci i chcieli powrócić do korzeni serii. Film posiada odpowiedni klimat, nastrój oraz charyzmatycznego "przestępcę", jednak niedociągnięcia i zaniedbania, a także nie najlepsze aktorstwo nie pozwalają ocenić filmu jako dobrego. Fani na pewno docenią szóstą część, swoją drogą znacznie lepszą niż dwie poprzednie (tym razem to nie komedia, lecz horror z niezłymi scenami gore i szczyptą humoru), jednak na udany powrót Chucky'ego będzie trzeba jeszcze poczekać. Ode mnie 5/10, czyli nic specjalnego.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones