Recenzja filmu

Logan: Wolverine (2017)
James Mangold
Jerzy Dominik
Hugh Jackman
Patrick Stewart

Logan Special

Jedną z największych zalet "Logana" jest bezsprzecznie kategoria "R" przyznana obrazowi (...). Pod względem scenariuszowym film udanie wpisuje się w rozbudowane uniwersum, czerpiąc przy tym
Kto by przypuszczał ponad dekadę temu, że niepozorny Hugh Jackman objęciem roli Wolverine'a przypieczętuje swój los na wiele lat? Począwszy od nastania nowego millenium, aktor raz po raz odgrywał Rosomaka, zżywając się z postacią po wsze czasy... A przynajmniej do roku 2017. Jeszcze przed premierą filmu "Logan" głośno mówiło się o pożegnaniu Australijczyka z komiksowym bohaterem. Niestety, metryka i upływ czasu robią swoje. O ile rozwinięte zdolności samoregeneracji Wolverine'a gwarantowały mu w powieściach graficznych niemalże wieczną młodość, tak aktor musiał w końcu ulec siłom Matki Natury. Na szczęście dla wiernych fanów nieokrzesanego mutanta "Logan" stanowi godne pożegnanie aktora z rolą, oferując widzom odsłonę serii "X-Men" zdecydowanie wyróżniającą się na tle poprzedników.



Logan (Hugh Jackman) najlepsze lata ma już dawno za sobą. Stary i schorowany mutant cierpi na permanentny zanik zdolności, które kiedyś pozwalały mu wyjść cało z najgorszych opresji. Wolverine oraz Caliban (Stephen Merchant) jako jedyni ze "starej gwardii" opiekują się zniedołężniałym Charlesem Xavierem (Patrick Stewart), niegdysiejszym założycielem szkoły dla niezwykle uzdolnionych. W międzyczasie Rosomak zarabia na życie jako kierowca luksusowej limuzyny. To właśnie podczas jednej z przejażdżek Logan zostaje wciągnięty w intrygę, w wyniku której poznaje dziewczynkę o imieniu Laura (Dafne Keen). Okazuje się, że dziecko posiada zdolności przypominające mutację Wolverine'a. Z racji obietnicy złożonej opiekunce Laury bohater podejmuje się tymczasowej opieki nad sierotą. Jedyna wskazówka, jaką otrzymuje mężczyzna, to tajemnicza koperta z adresem, pod który Rosomak ma dostarczyć dziewczynkę. Niestety, w pogoni za dwójką rusza bezlitosny Pierce (Boyd Holbrook) z całą watahą żołnierzy...



Jedną z największych zalet "Logana" jest bezsprzecznie kategoria "R" przyznana obrazowi. W poprzednich solowych odsłonach cyklu "X-Men" ugładzona brutalność dawała się kinomanom mocno we znaki. Jakże groteskowo wyglądały bowiem sceny, w których ogarnięty szałem bitewnym Wolverine wycinał liczne zastępy wroga bez jakiegokolwiek rozlewu krwi, o braku rozczłonkowania przeciwników nie wspominając. W "Loganie" starcia rozszalałego mutanta z adwersarzami wreszcie są wierne papierowym zeszytom. Już w scenie otwierającej zmęczony życiem bohater w przypływie gniewu odcina niczego nieświadomym rzezimieszkom kończyny, prezentując namiastkę krwawego baletu z dalszej części filmu. Wspomniana sekwencja stanowi zaledwie przedsmak tego, jaki kształt przyjmą kolejne efektowne pojedynki. Owszem, czasami dosłowna brutalność przybiera nieco groteskową formę, zwłaszcza w wykonaniu podopiecznej Logana. Mimo wszystko wszechobecny mrok rozświetlany jedynie błyskiem stali i mieniącą się krwawą posoką z miejsca buduje klimat początkowych scen, serwując widzom niezapomniany prolog.



Jakiś czas temu premierę na rynku domowym miał ciekawy, choć nie do końca udany, tytuł "Midnight Special". Ów obraz ukazywał losy niezwykłego dziecka eskortowanego przez dwóch opiekunów. Niespieszne tempo produkcji oraz rozwój relacji między bohaterami jako żywo przywodzą na myśl narrację zaprezentowaną w "Loganie". Zapewne na kinowej pozycji z Hugh Jackmanem zawiodą się ci widzowie, którzy oczekują przede wszystkim szybkiej i efektownej akcji. Takowej w dziele Jamesa Mangolda co prawda nie brakuje, aczkolwiek większość filmu została oparta na spokojnie rozwijanej fabule. Główna oś historii ma naświetlić nić sympatii tworzącą się między dwójką mutantów, co zresztą udało się twórcom całkiem sprawnie. Szkoda tylko, że "Logan" pełen jest "znaków przystankowych" dodatkowo wyhamowujących powolnie snutą opowieść. Albo przechodzę kryzys kinomana, albo większość nowszych produkcji usilnie zostaje wydłużona do ponad 2 godzin, kiedy to krótszy metraż mógłby zdecydowanie poprawić przyjemność z seansu. Słowo klucz to kondensacja; zbytnie rozwlekanie rzadko kiedy wychodzi obrazowi na dobre.



Pod względem scenariuszowym "Logan" udanie wpisuje się w rozbudowane uniwersum, czerpiąc przy tym garściami z komiksowych pierwowzorów. Motyw starzejącego się Rosomaka, choć nieco przyspieszony w latach, to strzał w dziesiątkę. W przeciwieństwie do wcześniejszych filmowych odsłon serii o mutantach, wreszcie wrogowie i upływ czasu stanowią poważne zagrożenie dla, dotychczas, nietykalnego twardziela. Czynnik regeneracji bohatera szwankuje, wszystkie organy odmawiają herosowi posłuszeństwa, wzrok i odruchy też już nie te... Postawienie Logana na skraju śmierci było odważnym i ryzykownym krokiem, który odpłacił się scenarzystom z nawiązką. Polecam samemu sprawdzić jak, o ile w ogóle, nieśmiertelnemu do niedawna protagoniście uda się wykaraskać z problemów...



O ile sam motyw porozumienia kiełkującego między starym wyjadaczem i jego "uczennicą" uważam za trafiony, tak nachalne przekazanie pałeczki młodszemu pokoleniu nie przypadło mi zbytnio do gustu. Jak wspomina sam zainteresowany w wywiadach, twórcy liczą na to, iż Laura aka X-23 godnie zastąpi wysłużonego Wolverine'a. Cóż, nazwijcie mnie staroświeckim, ale tego typu zagrywki niczym w czwartej odsłonie "Indiany Jonesa" nigdy nie zaskarbią sobie mojej sympatii. Inna sprawa, że jakoś trzeba wybrnąć z postępującego wieku aktora. Aktora, który był nierozerwalnie związany z rolą przez 17 (!) lat...



Hugh Jackman tradycyjnie już przygotowując się do roli Rosomaka wylewał siódme poty na siłowni. Dobiegając blisko 50., aktor swą tężyzną fizyczną wciąż zawstydza kolegów młodszych o dwie dekady. Oczywiście na potrzeby produkcji artystę celowo postarzono brodą a la Rumcajs, w dodatku sam Jackman niezwykle sugestywnie odgrywa wyczerpanego i niedomagającego mutanta. Mimo wszystko w scenach akcji aktor daje przysłowiowego czadu, co zresztą zostaje sprawnie uzasadnione w fabule. Miłośnicy Patricka Stewarta mają z kolei okazję usłyszeć, jak ich idol w uroczy sposób kaleczy hiszpański.



Nie mam zamiaru prawić herezji, stwierdzając, iż "Logan" odrobinę mnie rozczarował. Jak na nietypowe kino o podstarzałym herosie, zanurzone w konwencji quasi-westernu na modłę obrazu "To nie jest kraj dla starych ludzi", produkcję ogląda się nad wyraz dobrze. Wielu fanom serii spodobają się subtelne nawiązania do komiksów, drobne smaczki (vide: mapa i figurka Rosomaka), cierpliwie budowana narracja i odważne posunięcia scenarzystów. Finansowy sukces filmu, pomimo kategorii "R", która ograniczyła potencjalną widownię, daje z kolei nadzieję na renesans brutalnych widowisk znanych z lat 80. i 90. Nie powiem, żeby "Logan" z miejsca stał się moją ulubioną ekranizacją losów Wolverine'a. Tym niemniej jako pozycja wyraźnie odcinająca się klimatem od mniej dojrzalszych poprzedników, dzieło Jamesa Mangolda w dużej mierze zasługuje na pochwalne peany wygłaszane przez gros recenzentów. Z kolei dla roniących łzy po pożegnaniu Hugh Jackmana z Rosomakiem mam pokrzepiającą wiadomość – w "Loganie" jest tyle waszego ulubieńca, że wystarczyłoby go na dwa osobne filmy.

Ogółem: 7/10

W telegraficznym skrócie: jest co najmniej nieźle; podstarzały Logan w dojrzałej, westernowej konwencji to ukłon w stronę starszej widowni; koniec z umowną przemocą na rzecz dosłownej brutalności; ekranowa rzeź dodaje historii charakteru; scenariusz pełen jest wielu ciekawych pomysłów i rozwiązań; opowieść momentami gubi nieco i tak niespieszne tempo; obowiązkowe przekazanie pałeczki młodszemu pokoleniu nieco mierzi; obraz wyjątkowo nietypowy jak na dotychczasowy charakter serii.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Logan" to film w pewnym sensie kameralny. Pokazuje mutantów w świecie, w którym supermoce nie tylko nie... czytaj więcej
Pierwsza część "X-men" dziś uważana jest za klasykę kina superbohaterskiego i doskonały blockbuster.... czytaj więcej
Gdy usłyszałem o filmie, miałem mieszane uczucia: dystopia, zmierzch mutantów, podstarzały główny bohater... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones