Recenzja filmu

Testosteron (2007)
Andrzej Saramonowicz
Tomasz Konecki
Piotr Adamczyk
Borys Szyc

Męska rzecz

Ach, cóż za miła i satysfakcjonująca niespodzianka, będąca antidotum na wszystkie niedające się oglądać polskie gnioty, co rusz pojawiające się na ekranach kin. Do rodzimego, rozrywkowego kina
Ach, cóż za miła i satysfakcjonująca niespodzianka, będąca antidotum na wszystkie niedające się oglądać polskie gnioty, co rusz pojawiające się na ekranach kin. Do rodzimego, rozrywkowego kina byłem od dłuższego czasu nastawiony na "anty" i nic nie zwiastowało poprawy. A tutaj proszę - Saramonowicz i Konecki zaserwowali kawał inteligentnej, lekkiej, co najważniejsze - naprawdę zabawnej komedii, o której nie zapomina się na pięć minut po seansie. A to w dzisiejszych czasach nie lada wyczyn. Scenariusz filmu powstał na podstawie głośnej, bijącej rekordy popularności sztuki "Testosteron", która - co zabawne - początkowo miała być filmem. Akcja dzieje się w przeciągu jednego dnia, na sali restauracyjnej, gdzie miało odbyć się wesele Kornela. Niespodziewanie jednak do niego nie doszło, a sala staje się miejscem rozmów i typowej męskiej popijawy siódemki facetów zamieszanych w sprawę niedoszłego wesela. Największą zaletą filmu jest przede wszystkim spora dawka humoru. Twórcy scenariusza zadbali w głównej mierze o dialogi, które mają szansę stać się kultowymi. Autorzy skryptu postawili przede wszystkim na nie - zabieg ryzykowny, ale całe szczęście udany. Przyznam, że dawno nie oglądałem polskiej komedii, która obfitowałaby w ich taką ilość. Błyskotliwy, inteligentny scenariusz boleśnie obnaża i drwi z populacji męskiej - naszego sposobu postrzegania kobiet i świata. Jest także głosem w sprawie odwiecznej walki płci - całkowicie obiektywnym, a przy tym tak zabawnym. Ogromnym plusem są także bohaterowie - każdy z nich ma świetnie zarysowaną osobowość. Jest bohaterem indywidualnym, ale mimo wszystko znaleźć można w nim cechy typowego samca. Nasi bohaterowie to banda obiboków, egoistów, napaleńców, ale mimo wszystko śmieszą do łez i wzbudzają ogromną sympatię. W tej palecie zabawnych szowinistów chyba każdy oglądający facet znajdzie coś z siebie. A kobiety? Te chyba bawić będą się podwójnie - w końcu jest to świetna satyra świata, który tylko z pozoru, ich nie dotyczy. Jednym słowem - komedia dla każdego, niezależnie od płci, czy wieku. Oprócz ogromnej ilości żartów, ogromnym atutem jest aktorstwo. Cała siódemka panów zgrała się rewelacyjnie - a gdyby kazano mi wyróżniać któregokolwiek, byłoby ciężko. Zarówno Szyc, jak i Stelmaszyk, Karolak, Stuhr, Adamczyk czy  Kot zagrali świetnie, rozbawiając wszystkich do łez. Pochwał mógłbym filmowi prawić jeszcze sporo, jednak napiszę tylko, że gorąco go wszystkim polecam. Właśnie takie komedie chce oglądać - inteligentne, wciągające, błyskotliwe, na poziomie. Mam nadzieję, że w niedalekim czasie powstanie jeszcze kilka tego typu obrazów. Niegłupia rozrywka, ot tak, dla rozluźnienia.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Na ten film z utęsknieniem czekało wielu widzów, którzy zetknęli się wcześniej z teatralną sztuką... czytaj więcej
Andrzej Saramonowicz, autor i pomysłodawca sztuki, która urzekła warszawską publiczność Teatru Montownia,... czytaj więcej
Niedawno na własnym blogu zostałem zbesztany, zmieszany z błotem, odmówiono mi prawa do własnych... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones