Recenzja wyd. DVD filmu

Mała Moskwa (2008)
Waldemar Krzystek
Swietłana Chodczenkowa
Lesław Żurek

Mała Moskwa, duże wzruszenia

Niesprawiedliwie potraktowany przez krytyków film Waldemara Krzystka udowadnia, że polskie kino potrafi wydać z siebie nie tylko przaśne odmiany popularnych gatunków (komedia romantyczna, kino
Niesprawiedliwie potraktowany przez krytyków film Waldemara Krzystka udowadnia, że polskie kino potrafi wydać z siebie nie tylko przaśne odmiany popularnych gatunków (komedia romantyczna, kino historyczne), ale także płynąć w ich głównym nurcie. "Mała Moskwa" to rasowy, sprawnie zrealizowany melodramat w interesujących historycznych dekoracjach. Jak dla mnie to zupełnie wystarczy. Główna część akcji ulokowana jest w 1968 roku w Legnicy, będącej w okresie PRL-u największym miejscem stacjonowania wojsk radzieckich. W podzielonym murami mieście rozegra się płomienny romans pięknej żony rosyjskiego oficera i młodego Polaka. Historia wielkiej miłości pokazana jest na tle nerwowej epoki (za chwilę wojska Układu Warszawskiego zaatakują Czechosłowację) z jej niepokojami, duszną atmosferą i powszechną niepewnością. Druga część filmu rozgrywa się w latach 90. i jest próbą współczesnego i z założenia fałszywego spojrzenia na wcześniej opisane wydarzenia. I właśnie ta współczesna doczepka wydaje się filmowi niepotrzebna. Jest rodzajem historycznego komentarza, który ma jedynie przypomnieć, że na temat Legnicy i trudnych relacji Rosjan i Polaków dotąd uparcie milczano. Krzystek myślał o tym temacie od dawna, najpierw chciał go przedstawić w filmie czysto historycznym (rozrachunkowym), potem postanowił ubrać w kostium melodramatu. I jako taki się sprawdza, jest odpowiednio podkręcony i emocjonalnie podrasowany, jednak powiedzieć, że osuwa się w kicz, byłoby kłamstwem. Twórca "Ostatniego promu" składa po prostu swoją historię ze znanych klocków: jest piękna para (zjawiskowa Swietłana Chodczenkowa i broniący tytułu polskiego amanta Lesław Żurek), zakazana miłość, a więc obowiązkowe niesprzyjające okoliczności. Pada dużo słów, emocje buzują, tragiczny pierścień zaciska się jak trzeba. Wszystko to pokazane zostało we wrażliwym ujęciu kamery Tomasza Dobrowolskiego – ot romans z celuloidu, który nie udaje czegoś większego, niż jest. Dodatkową wartością jest wyraźne nakreślenie historycznego tła, gdzie wzajemne relacje dwóch narodów pokazane są wyjątkowo powściągliwie, i na tyle, na ile pozwala konwencja, wymykają się stereotypom (uciskani prze Rosjan Polacy). Rosyjscy aktorzy (zwłaszcza grający zdradzanego męża Dmitrij Ulianow) tworzą zresztą najbardziej zniuansowane psychologicznie postacie, mile ożywiające tło tego dość jednak stereotypowego romansu. Dla wielu najciekawsze będzie zresztą właśnie ukazanie codzienności życia w zamkniętym mieście oraz obyczajowe i historyczne obserwacje, których nie brakuje. Jednak nie oszukujmy się, poważny film o Legnicy jeszcze powstanie, a póki co wzruszajmy się w rytmie "Grande Valse Brillante" Ewy Demarczyk. W dodatkach DVD znajdziemy wywiad z Waldemarem Krzystkiem, materiały z planu, galerię zdjęć oraz kinowy zwiastun, a także dwie piosenki Ewy Demarczyk: "Grande Valse Brillante" oraz "Pocałunki" ilustrowane fragmentami filmu w wykonaniu Chodczenkowej. W menu znajdziemy także dostęp do poszczególnych scen. Dźwięk oryginalny z opcją polskich, angielskich i rosyjskich napisów.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Genezą tytułu filmu jest polskie miasto – Legnica, w którym swego czasu stacjonowały wojska radzieckie.... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones