Recenzja filmu

Czarodzieje powracają: Alex kontra Alex (2013)
Victor Gonzales
Wojciech Paszkowski
Selena Gomez
Jake T. Austin

Magii ciąg dalszy

Nowi "Czarodzieje" to kolejna disnejowska produkcja o Alex Russo i jej sympatycznej rodzince. "Alex kontra Alex" nie jest wbrew oczekiwaniom sequelem wydanego przed laty filmu "Czarodzieje z
Nowi "Czarodzieje" to kolejna disnejowska produkcja o Alex Russo i jej sympatycznej rodzince. "Alex kontra Alex" nie jest wbrew oczekiwaniom sequelem wydanego przed laty filmu "Czarodzieje z Waverly Place: Film" w reżyserii Lev L. Spiro. To osobna produkcja stanowiąca poniekąd epilog disnejowskiego serialu, ukazująca dalsze dzieje niesfornej nastolatki.

W stosunku do pierwszej części zaszły duże zmiany. Zatrudniono nowego reżysera i dwóch nowych scenarzystów, a w produkcji nie ma jednego z głównych bohaterów serialu Justin Russo, którego dawniej odgrywał David Henrie. Aktor zajęty był pracami nad innym projektem, zaś twórcy nie zdecydowali się na jego zastąpienie przez kogoś innego. Początkujący reżyser Víctor González – posiadający w swoim dorobku jak dotąd jeden, mało znany film – "Wybrane niebo" oraz brak Davida Henriego w obsadzie – wzbudzały uzasadnione obawy.  Jedynie znani z serialu scenarzyści Ben Montanio i Vince Cheung, nagrodzeni dwukrotnie nagrodą Emmy, dawali nadzieję na ciekawą oraz zabawną produkcję. Niestety efekt ich pracy trudno jednoznacznie ocenić. "Powrót czarodziejów: Alex kontra Alex" to film znacznie bardziej podobny do serialu niż jego poprzednia część.

Film opowiada o dalszych losach Alex, która jako czarodziejka rodziny wysługuje się magią w codziennych obowiązkach. Swoim zachowaniem denerwuje ojca – Jerry'ego, który co rusz ją krytykuje. Bohaterka znudzona ciągłymi kłótniami i upomnieniami postanawia się zmienić i dorosnąć do roli maga rodziny. Aby osiągnąć cel, rzuca  na siebie zaklęcie, które pozbawia ją złych cech osobowości oraz nawyków. Przypadkowo tworzy też swoje mroczne alter ego.

Scenariusz do wybitnych nie należy, przypomina kolejny odcinek serialu "Czarodziei". Zresztą cały film nie tylko fabułą, lecz również scenografią oraz sposobem kręcenia przypomina disnejowski program dla dzieci. Jest to zarówno zaleta, jak i wada. To, co podobało mi się w poprzedniej części – pomysłowa, zdecydowanie różniąca się od plotu serialu historia – tutaj została na wskroś upodobniona do młodzieżowej serii. Podczas seansu "Alex kontra Alex" miałem wrażenie, jakbym oglądał odcinek specjalny "Czarodziei", tylko że nieco dłuższy, trwający prawie jedną godzinę. Zapaleni fani będą tym faktem ucieszeni, ale jak dla mnie zabrakło świeżości i oryginalności – twórcy poszli po linii najmniejszego oporu. Zawiodłem się na scenarzystach, którzy mimo stworzenia zabawnej i przyjemnej w odbiorze historii nie wykazali się pomysłowością. Fabuła jest prosta i momentami nudna.

Główną domeną zarówno serialu, jak i pierwszej części były charyzmatyczne postacie. Alex to dalej ciekawa, pełna humoru oraz sypiący na prawo i lewo ironicznymi tekstami bohaterka, którą trudno nie polubić. To samo można powiedzieć o reszcie, Max – to ten sam niezbyt rozgarnięty chłopak, co poprzednio, zaś Teresa i Jerry są zabawniejsi niż w serialowym odpowiedniku. Nawet brak Justina Russo nie jest aż tak wyczuwalny – pozostali aktorzy doskonale wypełnili lukę pozostawioną po Davidzie Henrie'm. Ergo aktorstwo było niczego sobie. Na brawa zasługuje Selena Gomez, która wystąpiła w produkcji w dwóch różnych wcieleniach. Jako dobrotliwa Alex i jej wredna odmiana, spisała się bardzo dobrze. Miło było ją oglądać w dwóch skrajnie różnych rolach.

Niestety produkcja prezentuje się słabo od strony audiowizualnej. Film wygląda, jakby kręcony był przez amatorów. Momentami rażąca sztucznością scenografia nie pozwalała wczuć się w atmosferę produkcji. Takie standardy są wystarczające jak na serial, ale na produkcję pełnometrażową były zwyczajnie poniżej przeciętnej. Szkoda, ponieważ po pięknych krajobrazach z pierwszej części oczekiwałem czegoś więcej. Być może twórcy starali się jednak zachować stylistykę i klimat "Czarodziei" z serialu – w końcu to epilog. W takim wypadku mogę stwierdzić, że wyszło im to całkiem nieźle.

Efekty specjalne prezentują się przyzwoicie; czary, gwałtowne teleportacje czy pojedynek Alex kontra Alex ogląda się całkiem przyjemnie. Chociaż markowane ciosy widać gołym okiem, to jak na disnejowską, młodzieżową produkcję było nieźle, chociaż gorzej niż w wypadku "Wendy Wu".

"Powrót czarodziejów: Alex kontra Alex" to produkcja skrajnie przeciętna, nawet jak na standardy Disneya. Ale nie będę się nad nią pastwił. Film ma kilka zalet, na przykład charyzmatyczną jak zawsze bohaterkę, dobry humor, chociaż słabszy niż w poprzednim obrazie, oraz dużo nawiązań do serialu. Produkcja dedykowana jest dla zwolenników serii; to taki odcinek specjalny o tym, jak Alex dorosła do roli czarodzieja rodziny i pierwszy raz w życiu poradziła sobie z problemami bez pomocy Justina. Czy warto zatem poświęcać swój czas na "Alex kontra Alex"? Dla zwolenników serialu odpowiedź brzmi: "Warto". Inni mogą sobie seans zwyczajnie odpuścić.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones