Recenzja filmu

Cobra (1986)
George P. Cosmatos
Sylvester Stallone
Brigitte Nielsen

Masz prawo zachować milczenie

"Cobra" to kolejny już film akcji z Sylvestrem Stallone w roli głównej po słynnym "Rambo". Powstał na podstawie powieści "Czysta gra" z 1974 roku. Reżyserem został George P. Cosmatos, z którym
"Cobra" to kolejny już film akcji z Sylvestrem Stallone w roli głównej po słynnym "Rambo". Powstał na podstawie powieści "Czysta gra" z 1974 roku. Reżyserem został George P. Cosmatos, z którym Stallone miał przyjemność rok wcześniej współpracować na planie "Rambo II". Film opowiada o detektywie Marionie Cobrettim (Sylvester Stallone), bardziej znanym właśnie jako Cobra. Budzi on postrach wśród najbardziej zwyrodniałych bandytów i znany jest głównie z tego, że często postępuje zbyt brutalnie, a przy tym działa na granicy kodeksu karnego. W mieście zaczyna grasować wyjątkowo niebezpieczny psychopata. Nocami w tajemniczych okolicznościach giną niewinni ludzie, a policja nie chce wywoływać paniki. Cobretti wraz ze swoim partnerem Gonzalesem (Reni Santoni) wpadają na trop szajki, która niebawem zaczyna zagrażać modelce Ingrid (Brigitte Nielsen), jedynemu świadkowi ich ostatniej zbrodni. Od teraz bandyci na czele z Nocnym Rzeźnikiem za cel obierają sobie zabicie Ingrid. Cobra podejmuje się jej ochrony.   Pod względem fabuły film prezentuje się dobrze. Już od samego początku robi się ciekawie i – uwaga – mrocznie! Przynajmniej ja tak uważam, bo film ma wiele czynników, które mogłyby (ale tego nie zrobiły) uczynić z "Cobry" trzymający w napięciu thriller. Myślę, że pierwsze pół godziny filmu jest najlepsze. Tożsamość sprawców jest nieznana, a całość ma mroczną konwencję. Niestety wraz z upływem czasu klimat stopniowo ulega zmianie na gorsze. Wyraźnie widać, że George P. Cosmatos nie chciał nakręcić mrocznego thrillera, a zwykły film akcji z Sylvestrem Stallone, jakich wiele. Druga połowa to już typowe kino akcji, nieprzerywane zbędnymi dialogami, z ogromną dawką strzelaniny i efektownych walk. W końcu czego innego można było się spodziewać? Ja jednak żałuję, że film nie zachował swojej mrocznej formuły do końca, a przerodził się w kino typu "on sam przeciwko reszcie". Efekty specjalne stoją na dobrym poziomie. W pamięć zapada również fura, jaką jeździł Stallone - Ford Mercury Monterey z 1950 roku. Również soundtrack należy zaliczyć do udanych. Mam głównie na myśli utwory  "Angel of the City" Roberta Teppera i Jean Beauvoir ze swoim "Feel The Heat", dzięki którym czuć jeszcze bardziej klimat lat 80-tych. Aktorstwo moim zdaniem stoi na dobrym poziomie. Zapamiętałem głównie rolę Briana Thompsona jako Nocnego Rzeźnika, który, umówmy się, pasuje do tego typu ról wręcz idealnie i to głównie ze względu na swój wygląd. Niestety jednak film został obsypany przez krytykę Złotymi Malinami. Oberwał Stallone, Nielsen i właśnie Thompson, którzy zostali nominowani do nagrody dla najgorszych aktorów. Scenariusz napisany przez samego odtwórcę głównej roli również otrzymał nominację dla najgorszego, ale podobnie też było z samym filmem. Moim zdaniem zupełnie niezasłużenie, ale tak to już niestety było, bo właśnie od tamtych lat Stallone zapracował sobie na te „nagrody”. Nie ma się co oszukiwać, bo z pewnością nie jest on jakimś wybitnym aktorem, ale mimo wszystko wzbudza moją sympatię. Uważam, że nie można też zbytnio przesadzać, bo jest przecież wielu gorszych od niego. Z tego też względu ja zbytnio nie zwracam uwagi na Złote Maliny, bo w wielu przypadkach się z nimi po prostu nie zgadzam.   "Cobra" jest produkcją, którą w żaden sposób nie można nazwać ideałem, ale mam do tego dzieła spory sentyment i uważam, że warto się z nim zapoznać. Momentami film jest przesadzony i trochę naiwny, ale zrealizowany z wielkim rozmachem. Powinien zadowolić zwłaszcza męską część widowni. Chyba sporo osób "Cobrę" już widziało, dlatego nie muszę go zbytnio polecać. Ci, którzy jeszcze nie mieli okazji sięgnąć po ten film, powinni to zrobić. Ja do niego wracałem już nieraz i nadal będę to robił.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Cobra" to wielki hit lat osiemdziesiątych, w którym główną rolę gra jeden z najbardziej rozpoznawalnych... czytaj więcej
Lata 80. XX wieku to nie tylko synth pop, dziwne fryzury i mężczyźni w makijażu. W kinie amerykańskim to... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones