Recenzja filmu

Zatrute pióro (2000)
Philip Kaufman
Geoffrey Rush
Kate Winslet

Między dobrem a złem

Donatien Alphonse François Sade, najczęściej nazywany markizem de Sade, to z całą pewnością jedna z najbarwniejszych i najbardziej kontrowersyjnych postaci w historii światowej literatury.
Donatien Alphonse François Sade, najczęściej nazywany markizem de Sade, to z całą pewnością jedna z najbarwniejszych i najbardziej kontrowersyjnych postaci w historii światowej literatury. Potocznie uważany jest za piewcę libertynizmu i twórcę pornograficznych książek, które w niektórych krajach pozostają zakazane aż do dnia dzisiejszego. Jego utwory i filozofia w nich prezentowana wywarły jednak olbrzymi wpływ na wielu późniejszych myślicieli i uczonych. Dopiero przyszłe pokolenia odkryły, że markiz stworzył swoją własną wizję świata, w której Bóg był wrogiem człowieka a czynienie zła, jako dyktowane ludzką naturą, było dozwolone. Obecnie de Sade nadal budzi kontrowersje, ale nie jest postrzegany jedynie jako pornograf. Doczekał się mnóstwa opracowań i naukowych omówień a w podręcznikach filozofii jego teorie zajmują należne im miejsce. Markiz jednak cały czas fascynuje. Zarówno jego życie, które może posłużyć za wzór trzymającej w napięciu powieści, jak i twórczość, gdzie techniki zadawania bólu zostały przedstawione w sposób wcześniej niespotykany, cały czas cieszą się dużym zainteresowaniem a realizacja filmu, czy sztuki teatralnej opowiadającej o de Sade gwarantują kasowy sukces. Nic więc dziwnego, że co kilka lat na ekrany trafia obraz, którego bohaterem jest demoniczny markiz a publiczność wali drzwiami i oknami licząc, że zobaczy na własne oczy "sodomę i gomorę". Pokazywany obecnie film pt. "Zatrute pióro" nie należy na szczęście do tych, które wykorzystują tylko nazwisko de Sade'a aby przyciągnąć do kin publikę. Jest to bowiem ekranizacja doskonałej sztuki teatralnej autorstwa Douga Wrighta opowiadającej o ostatnich latach życia markiza w zamkniętym zakładzie dla obłąkanych w Charenton. "Zatrute pióro" nie jest jednak dziełem biograficznym. Pojawiają się w nim co prawda autentyczne postaci, ale wydarzenia, które oglądamy, są faktami jedynie inspirowane. Jak już pisałem, markiza poznajemy jako jednego z pacjentów zakładu dla umysłowo chorych. De Sade ma tam komfortowe warunki. Zajmuje obszerny apartament, posiada sporą biblioteczkę i ma swobodę pisania. Swoje kolejne utwory markiz, dzięki pomocy zafascynowanej nim praczki Madeleine, wysyła poza mury przytułku do swojego wydawcy. Nowa powieść de Sade'a budzi wściekłość samego Napoleona Bonaparte, który postanawia raz na zawsze uciszyć skandalizującego artystę. W tym celu wysyła do Charenton doktora Royer-Collarda, sadystycznego lekarza, który uważa, że stosując surowe kary można nauczyć obłąkanych życia w normalnym świecie. Jego metody pracy budzą jednak sprzeciw szefa zakładu księdza Coulmier wierzącego, że chorobę umysłową można wyleczyć jeśli otoczy się nienormalnych czułą i troskliwą opieką. Równolegle poznajemy więzi łączące poszczególnych bohaterów. Dowiadujemy się, iż markiz podkochuje się w Madeleine, którą uczuciem, do czego boi się przyznać, darzy również ojciec Coulmier. Nowoprzybyły doktor Royer-Collard także ma swoje sekrety i tajemnice, a w domowym zaciszu okazuje się być nie lepszy do de Sade'a. Powyższe streszczenie to zaledwie zarys fabuły "Zatrutego pióra", historia w nim opowiedziana jest bowiem niezwykle rozbudowana i nie ogranicza się jedynie do relacji pomiędzy więzionym markizem i otoczeniem. W miarę jak fabuła rozwija się, coraz lepiej poznajemy bohaterów dramatu i coraz lepiej rozumiemy kierujące nimi pobudki. Co więcej, w konsekwencji dowiadujemy się, że każda z postaci ma swoje dobre i złe strony i nie ma wśród nich osób na wskroś złych lub na wskroś dobrych. De Sade z początku budzi w nas odrazę swoim perwersyjnym zachowaniem, ale z czasem, kiedy zostaje pozbawiony swoich przyrządów do pisania, dostrzegamy w nim cierpiącego człowieka, którego jedyna wina polegała na tym, że ośmielił się pisać to, co myśli. Doktor Royer-Collard, najpierw oddany sprawie lekarz, wierzący, że za pomocą drastycznych metod można uleczyć obłąkanych później okazuje się być perwersyjnym "satyrem" więżącym w swoim domu 14-letnią żonę. Bez winy nie pozostaje także sam ojciec Coulmier, którego podległość wobec Royer-Collarda i tchórzostwo wobec własnych uczuć doprowadza do tragedii. W skrócie można powiedzieć, że "Zatrute pióro" to opowieść o tym, iż nic na świecie nie jest do końca złe i nic też nie jest do końca dobre. Podobnie jak zinterpretować można staro chiński znak yin-yang, przedstawiający rządzące światem moce światła i ciemności, z których każda zawiera w sobie cząstkę siły przeciwnej. "Zatrute pióro" to również ponadczasowa opowieść o walce o wolność słowa. Wszak markiz represjonowany jest za to, iż tworzy powieści, które wąska grupa odbiorców uznała za niewłaściwe, większość zaś zaczytuje się w nich "po uszy". Podobną sytuację znamy doskonale z historii naszego kraju, gdzie przez wiele lat nie można było czytać książek Herlinga-Grudzińskiego, Czesława Miłosza, czy Stanisława Barańczaka, ponieważ władza, wbrew woli większości, uznała je zakazane. Sposobów odczytania "Zatrutego pióra" jest wiele. Niektórzy dostrzegą w tym filmie jedynie wzruszającą historię o niespełnionej miłości, inni traktat o wolności słowa, a jeszcze inni opowieść o ludzkiej hipokryzji i głupocie, która doprowadza do tragedii. Na tym właśnie polega piękno filmu Kaufmana. Reżyser nie poszedł na łatwiznę i nie stworzył obrazu, którego jedynym filarem byłby kontrowersyjny markiz. "Zatrute pióro" ma bowiem aż 4 głównych bohaterów, a ich rola dla opowiadanych wydarzeń jest współmierna. Również i przesłanie obrazu nie zamyka się w oczywistej dla każdego i jedynej interpretacji, a konstrukcja fabuły umożliwia różnorakie odczytanie sensu filmu tak, że dla każdego z widzów może on znaczyć coś innego. Jednak to nie scenariusz jest najmocniejszą stroną "Zatrutego pióra", ale aktorstwo. W rolach głównych oglądamy bowiem nagrodzonych Oscarem Geoffreya Rusha i Michaela Caine'a oraz nominowaną do Nagrody Akademii Kate Winslet. Na pierwszy plan wysuwa się tu oczywiście Rush, w którego wykonaniu markiz de Sade jest jednocześnie dowcipny, diabelsko inteligentny, ale również odrażający i potrafiący wzbudzić niechęć. Za tę kreację artysta dostał nominację do Oscara i wcale bym się nie zdziwił, gdyby otrzymał wkrótce drugą w swojej karierze statuetkę. Rola Rusha w "Zatrutym piórze" jest bowiem, moim zdaniem, lepsza od tej, którą stworzył w "Blasku". Równie dobrze wypada Joaquin Phoenix. Po doskonałych kreacjach w "Gladiatorze" i "Ślepym torze", gdzie grał bohaterów negatywnych, stworzył teraz bardzo wiarygodną kreację idealistycznego księdza. Ojciec Coulmier w jego wykonaniu jest bardzo prawdziwy i ludzki. Aktor nie wpadł w pułapkę i nie zagrał postaci krystalicznie czystej, bohatera bez skazy, wręcz przeciwnie, im bardziej poznajemy Coulmiera, tym wyraźniej dostrzegamy, że nieobce są mu uczucia i emocje doskonale znane każdemu z nas. Wie o tym również markiz, który cały czas stara się obudzić w księdzu mężczyznę i drzemiące w nim pożądanie. Doskonale grają również Kate Winslet i Michael Caine, choć moim zdaniem, palma pierwszeństwa należy się wymienionym wcześniej Rushowi i Phoenixowi. Również i reżyseria omawianego obrazu zasługuje na najwyższe uznanie. Film bowiem zachwyca perfekcją wykonania i dbałością o szczegóły w najdrobniejszych nawet detalach. Do ról drugoplanowych Kaufman zatrudnił wybitnych aktorów teatralnych, dzięki czemu postaci przez nich grane nie są jedynie tłem opowieści, ale biorą w niej aktywny udział. W efekcie, kiedy oglądamy finałową scenę, w której markiz metodą podobną do zabawy w głuchy telefon dyktuje swoją ostatnią nowelę, wyraźnie czujemy jak początkowy komizm sytuacji zaczyna zamieniać się w grozę i pod koniec jesteśmy już śmiertelnie przerażeni, znamy bowiem każdą z postaci biorących udział w ryzykownym planie de Sade'a. Precyzja realizacji, połączona jest ze sprawnym dozowaniem napięcia w kluczowych scenach filmu, które eksponują niejednoznaczną wymowę obrazu, będącego opowieścią nie tylko o konkretnej postaci, umieszczonej w określonym czasie historycznym, lecz mogącej być także metaforą złożonej ludzkiej kondycji. Moim zdaniem "Zatrute pióro" to jeden z najlepszych pokazywanych obecnie w naszych kinach obrazów. Gorąco polecam.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Człowiek naoglądał się w kinie sporo dekapitacji za pomocą gilotyny, jednak ta, która rozpoczyna film... czytaj więcej
„Zatrute pióro” to film, który pokazuje ostatnie dni życia znakomitego francuskiego pisarza Donatiena... czytaj więcej
Film jest opowieścią o człowieku, który dzielił francuską społeczność przez ponad pół swojego życia.... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones