Recenzja filmu

Wkręceni 2 (2015)
Piotr Wereśniak
Paweł Domagała
Małgorzata Socha

Między nami normalsami

Opowiadając o zderzeniu dobrego szaraka z moralną zgnilizną stolicy, Wereśniak staje po stronie zwyczajności. Daje swojej publiczności to, co lubi ona najbardziej – radiowe przeboje w rodzaju
Piotr Wereśniak, który we "Wkręconych" śmiał się z polskich kompleksów względem Zachodu, tym razem bierze na celownik świat rodzimych celebrytów. Efekt jest, niestety, podobny – "Wkręceni 2" to komedia przaśna, schematyczna i umiarkowanie śmieszna.



Szyja (Paweł Domagała) został sam. Koledzy zakochali się i pożenili, a później wyjechali z rodzinnego miasteczka. On został z despotyczną żoną-policjantką (Barbara Kurdej-Szatan) i pogłębiającą się depresją topioną w alkoholu. Jego jedynym towarzyszem niedoli pozostaje dziś Stopklatka (Antek Królikowski), wiecznie upalony magister bibliotekoznawstwa, który razem z Szyją pracuje w firmie porządkującej autostradę. To tu pewnego dnia spotkają Klementynę (Małgorzata Socha) – menedżerkę gwiazd z bajecznie drogim autem i temperamentem obozowego kapo. Dzięki niej Szyja, łudząco podobny do jednego z największych gwiazdorów polskiego kina i estrady, z prowincjonalnego miasteczka trafi do stolicy, by jako sobowtór odciążać aktora z niektórych celebryckich obowiązków.

Piotr Wereśniak doskonale rozpoznaje grupę docelową swojego filmu. "Wkręceni 2" to hołd dla zwyczajnych ludzi prowadzących zwyczajne życie, nie do końca udane, ale prawdziwe. U Wereśniaka żywoty prowincjonalnych poczciwców zostają przeciwstawione celebryckiej pompie warszawki – pocztówkowo pięknej, ale zepsutej i próżnej.


Opowiadając o zderzeniu dobrego szaraka z moralną zgnilizną stolicy, Wereśniak staje po stronie zwyczajności. Daje swojej publiczności to, co lubi ona najbardziej – radiowe przeboje w rodzaju "Ona tańczy dla mnie" i "Nie ufaj mi" Igora Herbuta, oraz całą plejadę rodzimych celebrytów: od Kasi Cichopek, przez Natalię Siwiec, Michała Piróga i Krzysztofa Ibisza aż po Annę Muchę. "Wkręceni 2" mają być pamfletem na polski show biznes, ale nim nie są. Wereśniak przerysowuje świat gwiazd, aby ukryć się za umownością karykatury. Nikogo nie chce obrazić, ani nikogo nie próbuje wyśmiać. "Wkręceni 2" okazują się przez to banalną opowieścią o podłych bogaczach i uczciwym biedaku, który wbrew wszystkiemu próbuje pozostać sobą.

Udane dowcipy zdarzają się tu rzadko. Choćby wtedy, gdy główny bohater wygłasza tyradę o autostradowych ekranach, zagranicznych turystach i Donaldzie Tusku. Nie są to żarty najwyższej próby, ale działają. Szkoda jedynie, że reżyser nie próbuje spiąć ich w dramatycznie spójną całość, a film sprawia wrażenie napisanego na kolanie.


Komediowy potencjał "Wkręconych 2" ratuje jedynie Paweł Domagała, który znów z wdziękiem wciela się w pociesznego półgłówka. Na dłuższą metę jego aktorska maniera byłaby pewnie męcząca, ale Wereśniak ustala metę już na 90 minucie, dzięki czemu grepsy Domagały raczej bawią, niż drażnią. Szkoda jedynie, że we "Wkręconych 2" większość aktorów otrzymuje role skrajnie jednowymiarowe (szkoda zwłaszcza Bartosza Opanii), a kobiece postaci znów zostają sprowadzone do roli ozdobnych paprotek.

Aby zdyskontować swój wcześniejszy sukces, Piotr Wereśniak sięgnął po głośne nazwiska i sprawdzone fabularne schematy. I choć jego najnowszy film skazany jest na frekwencyjne powodzenie, potwierdza najważniejsze słabości polskiej komedii. Bo "Wkręceni 2" to film niechlujny i pełen uproszczeń, zbudowany z mizoginicznych klisz i do bólu przewidywalny.
1 10
Moja ocena:
3
Rocznik '83. Krytyk filmowy i literacki, dziennikarz. Ukończył filmoznawstwo na Uniwersytecie Jagiellońskim. Współpracownik "Tygodnika Powszechnego" i miesięcznika "Film". Publikował m.in. w... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones