Recenzja filmu

Epoka lodowcowa 2: Odwilż (2006)
Agnieszka Matysiak
Carlos Saldanha
Ray Romano
John Leguizamo

Mokro...

Stało się. Kina pękają w szwach, dzieci oszalały, rodzice odmłodnieli o 20 lat. Maskotki, kolorowanki, koszulki i inne gadżety mają swoje pięć minut. Po czterech latach oczekiwania nadciągnęła
Stało się. Kina pękają w szwach, dzieci oszalały, rodzice odmłodnieli o 20 lat. Maskotki, kolorowanki, koszulki i inne gadżety mają swoje pięć minut. Po czterech latach oczekiwania nadciągnęła druga "Epoka Lodowcowa" - najbardziej wyczekiwana "bajeczna" kontynuacja, nie licząc "Shreka". To właśnie przygody zielonego ogra uznawane są powszechnie za najlepszą bajkę pełnometrażową. Drugie miejsce nie zagrożenie dzierżyła pierwsza "Epoka...", ale wkrótce hierarchia może się zmienić. Mało kto bowiem spodziewał się, że część druga może przegonić pierwowzór. Uprzedzając nieco fakty, powiem, że była lepsza. Zabawę, jaką zaserwowano widzom śmiało można nazwać przednią! Wspaniały humor słowny i genialne wyczyny Scrata (humor sytuacyjny) dominują na tyle, że zapomnieć nie trudno, o co chodzi w treści... Ta ostatnia natomiast, do skomplikowanych nie należy. Za streszczenie fabuły wystarczy sam podtytuł filmu "Odwilż". Jeśli ktoś był kiedyś świadkiem odwilży, to wie, z czy ten problem się wiąże. Lodzik i śnieżek topnieje, a nam wypada założyć - mówiąc po Śląsku - gumioki. Jako że nasi milusińscy bohaterowie kreskówki nie dysponują walutą, która pozwoli im nabyć niezbędne kalosze, zmuszeni są do wędrówki. Dolina, w której żyją, niebawem zostanie zalana, więc wszystkie zwierzęta palą się do ucieczki - rozpoczyna się wyścig z czasem. Wypłosz Sid, mamut Maniek i tygrys Diego to była dotychczasowa ekipa od zadań specjalnych. W dwójce do głównych bohaterów doczłapie trójka opusów, z których dwa są bardzo małe i konkretnie szurnięte, a jeden ma około trzy metry i przypomina mamuta. Resztę trafnej obsady uzupełniają przeróżne stworzenia, którym zdarza się chlapnąć jakieś śmieszne lub ważne dla fabuły zdanie. Bajkowy schemat kina drogi i tym razem okazał się właściwy. No bo jak tu pokazać ciekawe przygody, jeśli nie przez wędrówkę i napotykanie przeciwności losu. A żeby nie było zbyt przejrzyście, to odwilż nie jest jedynym zagrożeniem dla przemieszczającego się stadka. Nie samym marszem człowiek żyje, więc okazji do wykazania się humorem i sprytem nasza szajka będzie miała wiele. Maniek zagłębi się w problemy egzystencjalne, Sid w końcu powalczy o szczyptę szacunku, natomiast Diego zmierzy się ze swoim strachem. Mali nowicjusze zajmować się będą przeważnie odjazdową zabawą, a ich większy przedstawiciel niechybnie zmądrzeje. Wszystko to jednak średnio ważne i nie wytrzymuje porównania z niebagatelnym humorem, jakim "zalali" nas twórcy filmu (ze specami od dubbingu włącznie). Świetne dialogi, w których prym wiedzie przede wszystkim Sid (mistrzowski Pazura) oraz dwa czaderskie opusy. Ich gestykulacja, rodem z filmów o "czarnuchach" po prostu zwala z nóg! Nawet ponury i stonowany Diego zaczął kąsać humorem, co tylko wyszło mu na dobre. Na deser zostawiłem za to popisy niezmordowanego Scrata. To co wyczynia biedne maleństwo, by zdobyć ukochanego żołędzia, przejdzie z pewnością do historii kina. W drugiej "Epoce..." jego "wstawki: są jeszcze bardziej rozbrajające i nie sposób utrzymać powagi podczas ich oglądania. Pomysłowość kreatorów tej postaci nie zna granic, a za przykład niech posłuży scena wieńcząca film. Nie tylko ostatnie kadry, ale i cała bajka utrzymuje bardzo fajny poziom animacyjny. Mimo oszczędnych krajobrazów, postaci wykreowane są perfekcyjnie, a sam ich wygląd często przykurcza kąciki w ustach. Dodając do tego wyszukane rzeczy, jakie mają do powiedzenia stworzono wybuchową mieszankę (śmiechu). Jedyne, co wyraźnie można jeszcze poprawić, to muzyka. Zagrane kawałki jakoś przemknęły niezauważone i przez to nie mogą się równać, na przykład, z rewelacyjną muzyką ze "Shreka". "Epoka Lodowcowa 2" jako całość, zdecydowanie w takim porównaniu nie stoi na straconej pozycji. Może ideałem jeszcze nie jest, ale do noty marzenie już niewiele brakuje. Jak dla mnie, dwójka lepsza od jedynki, ciągle jednak gorsza od liderującego "Shreka". Widać, że czasem warto zrobić kontynuację. Mimo całej tej marketingowej otoczki film broni się sam, bo jest po prostu wspaniałą zabawą zarówno dla dzieci (nawet tych najmłodszych), jak i dla dorosłych (nawet tych inteligentnych). Zyski twórców będą ogromne, więc wypatrując niechybnej, zdaje się części trzeciej, wypada nam poczekać, aż ponownie woda zamarznie, albo wyschnie, by nastała susza.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Pełna obaw poszłam wczoraj do kina obejrzeć "Epokę lodowcową 2: Odwilż". Przyzwyczaiłam się już do tego,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones