Recenzja filmu

Mroczny Rycerz (2008)
Christopher Nolan
Christian Bale
Heath Ledger

Mroczna Pułapka

Christopher Nolan postanowił stworzyć historię Batmana na nowo. W poprzednim filmie "Batman - Początek" wprowadził mocny realizm, odcinając się tym samym od poprzednich, często groteskowych
Christopher Nolan postanowił stworzyć historię Batmana na nowo. W poprzednim filmie "Batman - Początek" wprowadził mocny realizm, odcinając się tym samym od poprzednich, często groteskowych filmów opisujących życie człowieka-nietoperza. Nie zrezygnował ze swojego ulubionego stylu kręcenia ("Memento", "Prestiż"), dlatego kolorowy dotychczas świat otaczający Batmana stał się mroczny, a jego przygody nie wzbudzały już uśmiechu, ale uwalniały prawdziwe emocje. Nawet Christian Bale, wcielając się w postać Batmana, stał się mniej sympatyczny niż jego poprzednicy, stwarzając nową postać człowieka, który nie potrafi uwolnić się od koszmarnych wspomnień wypełniających jego umysł.  Ale wprowadzając te wszystkie zmiany, Nolan odciął się od jeszcze jednej rzeczy. Od komiksu, który był matką człowieka-nietoperza. I wpadł w pułapkę. "Mroczny rycerz" jest świetnym filmem sensacyjnym. Od pierwszych minut kręcony jest tak, jak najlepsze obrazy tego gatunku. Miasto, czyli tło całej historii, w poprzednich filmach dawało widzowi do zrozumienia, że historia dzieje się w nierealnym miejscu, cała historia jest więc wymyślona. Gotham City było jakby dodatkowym bohaterem filmowym. Tu, miasto atakowane przez szaleńczego Jockera (bardzo dobry Heath Ledger), dziwnie przypominające Nowy Jork lub Chicago, często skąpane w promieniach słońca, jest jak najbardziej miejscem realnym. Być może był to zabieg nieświadomy, ale skojarzenia ze słonecznym Manhattanem z dnia 11 września 2001 roku nasuwają się same. Sam Jocker jest też bardzo różny od postaci stworzonej przez Jacka Nicholsona w "Batmanie" Tima Burtona. Jest terrorystą, psychopatycznym mordercą, który poświęci  wszystko, żeby udowodnić swoją idee-fixe. Ledger stworzył więc postać, która w dzisiejszych czasach wzbudza największe przerażenie u ludzi na całym świecie, człowieka opętanego przez własne myśli, mordującego innych bez wyraźnego motywu, dodając do tego jeszcze jedną cechę, która czyni go naprawdę niebezpiecznym - inteligencję. To właśnie dzięki kolejnym posunięciom Jokera napięcie w filmie rośnie z każdą minutą. Ludzi,  którzy muszą się zmierzyć z nagłym niebezpieczeństwem opanowującym ich miasto, reprezentują: policjant (Gary Oldman), prokurator (Aaron Eckhart), pracownicy Bruce'a Wayne'a (Morgan Freeman i Michael Caine) oraz oczywiście sam Bruce, czyli Batman. Jest również miłość Bruce'a, dziennikarka, której postać też jest symbolem zmian. Zazwyczaj Batman ulegał zauroczeniu, kiedy na jego drodze stawały kobiety, z którymi mógł rywalizować, jak Kobieta-Kot czy Kobieta-Bluszcz, lub kiedy spotykał silne kobiece osobowości (dziennikarka Vicky Vale, psycholog Chase Meridian). Po raz pierwszy jednak silna, inteligentna i atrakcyjna kobieta (Maggie Gyllenhaal) jest w stanie odrzucić miłość do Batmana, kierując się  rozumem i poddając się rodzącemu sie uczuciu do zwykłego człowieka. Jest więc jakby krewną Vicky Vale z pierwszego "Batmana", rozumnie jednak stawiając własne szczęście nad szczęściem mężczyzny. Wprowadzając do swojego filmu silny realizm i postacie wymykające sie stereotypom, Nolan zadaje podstawowe pytania. Czy w mieście wypełnionym inteligentnymi, i sprawnie działającymi ludźmi, którzy stają twarzą w twarz z realnym zagrożeniem, jest miejsce dla Batmana? Czy łącząc siły policji, polityków, dziennikarzy, ludzie są w stanie wygrać wojnę z terroryzmem nie wzywając na pomoc człowieka w gumowym przebraniu? Oraz czy człowiek, który posiada większą moc niż większość społeczeństwa ma prawo wyboru drogi swojego życia, czy jest zobowiązany do pomocy słabszym, rezygnując tym samym z własnego szczęścia? Właśnie w tych pytaniach tkwi pułapka, w którą wpadł Nolan. Stworzył bardzo dobry sensacyjny film, który przestaje być poważny w zderzeniu z komiksową fikcją. O ile jesteśmy w stanie wyobrazić sobie terrorystę, który maluje sobie twarz upodabniając sie do postaci z talii kart, o tyle obrońca ludzkości ubrany w strój nietoperza, bez otoczki komiksu zaczyna dziwić. Szczególnie kiedy zaczyna mówić zmienionym głosem, który w poważnych scenach brzmi niebezpiecznie komicznie. Widok nowej postaci Dwóch Twarzy, pasujący charakteryzacją do poprzednich części Batmana, tu odbiera całą powagę tragicznej historii zagadkowego prokuratora. Połączenie komiksu z realnością niestety wzbudza śmiech, co gorsza, nie odpowiada na pytania zadane w tym filmie. Bo nie ma satysfakcjonującej odpowiedzi. Jeśli ludzie nie poradzą sobie bez Batmana, oznacza to, że sami nie są w stanie stawić czoła zagrożeniu, czyli są słabi i bezbronni, co nie napawa optymizmem. Jeśli potrafią to zrobić, postać człowieka-nietoperza traci rację bytu.  Czyli Batman bez Batmana? Pomijając to niebezpieczne zderzenie dwóch konwencji, trzeba stwierdzić, że "Mroczny rycerz" jest filmem bardzo dobrym. Nie tylko od pierwszych minut buduje napięcie, ale też zmusza do myślenia. Nie daje prostych rozwiązań, a zanim jakieś zaproponuje, widz sam musi  sobie odpowiedzieć na podstawowe egzystencjalne pytania, a przede wszystkim na jedno. Czy Joker ma rację?
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Postać Batmana po raz pierwszy pojawiła się w komiksach z 1939 roku. Mimo swego sędziwego wieku, wciąż... czytaj więcej
Co jest grane? Ano film. Film bijący rekordy popularności, który strąca z podium dotychczasowych kasowych... czytaj więcej
Film Christophera Nolana na długo przed wejściem do kin został uznany za najgorętszą premierę tego roku.... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones