Recenzja filmu

Na żywo (1995)
John Badham
Johnny Depp
Courtney Chase

Na ratunek córeczce

"Na żywo" to jeden z pierwszych filmów w dorobku Johnny'ego Deppa. Choć aktor ma aktualnie znacznie ambitniejsze i popularniejsze produkcje w dorobku, nie powinniśmy zapominać, od czego zaczynał
"Na żywo" to jeden z pierwszych filmów w dorobku Johnny'ego Deppa. Choć aktor ma aktualnie znacznie ambitniejsze i popularniejsze produkcje w dorobku, nie powinniśmy zapominać, od czego zaczynał i dzięki jakim obrazom zdobył uznanie oraz podziw u widzów. "Na żywo" opowiada o zwykłym księgowym Genie Watsonie (Johnny Depp) oraz jego małej córeczce  Lynn Watson (Courtney Chase), którzy właśnie przyjechali na wycieczkę do Los Angeles. Niestety, już na samym początku zaczynają pojawiać się problemy. Bohaterowie zaraz po wyjściu z pociągu zostają porwani przez dwójkę skorumpowanych gliniarzy. Księgowy zostaje "zwerbowany" i jednocześnie zmuszony pod groźbą zabicia jego córki do wykonania pewnego zadania - ma zlikwidować panią gubernator, Eleanorę Gran (Marsha Mason). Scenariusz wydaje się dziś dość przewidywalny oraz schematyczny. Przypadkowy i niczemu niewinny gość, pod groźbą zabicia kogoś bliskiego z rodziny, postanawia wykonać zlecone mu zadanie. Liczy jednak, że podczas jego realizowania uda mu się coś wymyślić i uratować nie tylko rodzinę, ale również "ofiarę". Tak, takich filmów, widzieliśmy do tej pory bardzo dużo. Więc dlaczego "Na żywo" jest według mnie wyjątkowy? Przede wszystkim nie każdy obraz może poszczycić się świetnym aktorstwem, znakomitą realizacją oraz montażem. Należy również pamiętać, że film powstał w 1995 roku, a ciągle nie ustępuje nawet najnowszym produkcjom. W obrazie tak już wspominałem, spodobała mi się przede wszystkim realizacja. "Na żywo" jest produkcją bardzo realistyczną. Bez problemu moglibyśmy uwierzyć, że taka sytuacja wydarzyła się naprawdę. To przede wszystkim zasługa bardzo dobrego aktorstwa. Bohaterowie postępują naturalnie i, co najważniejsze, racjonalnie. Ojciec chce uratować córkę, ale trudno mu pociągnąć za spust. Ludzie, którym się zwierza, nie wierzą w jego historię, żądają dowodów na potwierdzenie jego prawdomówności. Okazuje się, że niemal wszyscy stróże prawa są przekupieni. Główny zleceniodawca zamachu na życie pani gubernator, Pan Smith (Christopher Walken), jest przebiegły, pewny siebie i nie opuszcza Watsona ani na krok. Postacie nie wykazują się ani przesadnym bohaterstwem, ani brawurą, dzięki temu przedstawiona rzeczywistość wydaję się bardzo realna. Fabuła w "Na żywo" jest równie przemyślana. Na podstawowe pytanie, do czego jesteśmy zdolni, gdy życie naszych krewnych wisi na włosku, najlepszą odpowiedzią są słowa głównego bohatera do pani gubernator: Nigdy w życiu nie strzelałem do ludzi, ale gdy będę zmuszony, nie zawaham się pociągnąć za spust... Okazuje się, że w sytuacji ekstremalnej jesteśmy zdolni do wszystkiego. Nie myślimy wtedy racjonalnie. Często działamy pod wpływem emocji i impulsu. Tak samo jak Gene Watson. Opisałem zalety, więc jeszcze kilka słów o wadach. Jedną z nich jest, jak już wspomniałem, przewidywalny scenariusz. Już na samym początku możemy przewidzieć, jak się film skończy. Do tego mam wrażenie, że zakończenie zostało do obrazu doklejone z innego scenariusza lub napisane na kolanie, w pośpiechu, ponieważ nie pasuje do całości. Ogólnie jednak rzecz biorąc, "Na żywo" jest solidną produkcją wartą zobaczenia, szczególnie jeśli się jest fanem Johnny'ego Deppa.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Planowany jest zamach na gubernator Kalifornii Eleanor Grant. Do wykonania zadania potrzebna jest osoba,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones