Recenzja filmu

Biegnij Amelio! (2017)
Tobias Wiemann
Maria Brzostyńska
Mia Kasalo
Samuel Girardi

Na szczycie

Swoboda, z jaką Tobias Wiemann prowadzi młodych aktorów, pozostaje największą cnotą filmu i trudno nie dostrzec przyszłych gwiazd w Kasalo oraz Girardim – dzieciakom potrafiącym bez jednej
Nastoletnia Amelia (Mia Kasalo) ma trochę wspólnego z zaludniającymi filmy familijne rezolutnymi chłopczycami, między innymi skłonność do głupich pomysłów oraz sceptycyzm wobec odzieżowych standardów. Ale to w gruncie rzeczy postać ulepiona z nieco innej gliny, silna introwertyczka, która radzi sobie z tłumionymi uczuciami na własną rękę. I może właśnie dzięki temu przyciągnie do kin dzieciaki wchodzące w trudny okres dojrzewania. Jej wielka przygoda ma ciężar poważnej opowieści inicjacyjnej, zaś twórcy odpowiednio dozują zarówno cukier, jak i goryczkę.


Rodzice dziewczyny rozstali się jakiś czas temu, więc Amelia żyje rozdarta pomiędzy dwoma światami. Zahartowana przez życie oraz osiedlowych zawadiaków, bohaterka nie daje sobie w kaszę dmuchać i nawet chorobę płuc traktuje jak niegroźne przeziębienie. Kiedy jednak kolejny atak astmy zmusza ją do sanatoryjnej kuracji, dziewczyna wyjeżdża do uzdrowiska i bardzo szybko wpada w ramiona obezwładniającej nudy. Na ratunek ruszą oczywiście troskliwi scenarzyści. Z pomocą zbuntowanego rudzielca Barta (Samuel Girardi) organizują Amelii podróż życia – wspinaczka na szczyt legendarnej góry to zarazem pierwszy krok w pełną trosk i niebezpieczeństw dorosłość.

Swoboda, z jaką Tobias Wiemann prowadzi młodych aktorów, pozostaje największą cnotą filmu i trudno nie dostrzec przyszłych gwiazd w Kasalo oraz Girardim – dzieciakom potrafiącym bez jednej fałszywej nuty zagrać sprzeczne uczucia oraz pragnienia. W powoli kwitnące pomiędzy Amelią a Bartem uczucie nie musimy wierzyć na słowo, realizuje się ono w drobnych gestach i emfatycznych oskarżeniach, ledwie zauważalnych westchnieniach i naiwnych wyznaniach pod gwieździstym niebem. Otoczeni majestatyczną tyrolską przyrodą, bohaterowie wydają się zarówno outsiderami, cierpiącymi na młodzieńczy weltschmerz buntownikami, jak i pociesznymi figurami rodem z komedii charakterów. 


Począwszy od prologu rozegranego w akompaniamencie kiczowatego popu, przez nadekspresyjną grę drugoplanowych aktorów, na infantylnych żartach skończywszy, film Wiemanna osiada co jakiś czas na gatunkowych mieliznach i raz po raz ociera się o kicz. A jednak lekkość oraz klarowne przesłanie całej historii sprawiają, że łatwo wybaczyć reżyserowi te grzechy. "Biegnij, Amelio" to nakręcona i zagrana bez pretensji opowieść o tym, że walka z własnym strachem może być wyzwaniem dla dwojga, zaś asekuracja podczas wspinaczki na szczyt nie jest powodem do wstydu.
1 10
Moja ocena:
7
Dziennikarz filmowy, redaktor naczelny portalu Filmweb.pl. Absolwent filmoznawstwa UAM, zwycięzca Konkursu im. Krzysztofa Mętraka (2008), laureat dwóch nagród Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones