Recenzja filmu

Zakazany owoc (2000)
Edward Norton
Ben Stiller
Edward Norton

Najlepsza komedia lata

Dystrybutorzy postanowili chyba, że sierpień będzie miesiącem komedii, ponieważ w tym czasie oprócz omawianego wcześniej <a class="text" href="fbinfo.xml?aa=950"><b>"Jak ugryźć 10
Dystrybutorzy postanowili chyba, że sierpień będzie miesiącem komedii, ponieważ w tym czasie oprócz omawianego wcześniej "Jak ugryźć 10 milionów" na ekrany polskich kin trafił również doskonały "Zakazany owoc", debiut reżyserski aktora Edwarda Nortona Film oparty jest na starym jak świat pomyśle trójkąta miłosnego, z tym, że w omawianym obrazie został on przedstawiony w sposób nie tylko nowy i oryginalny, ale także bardzo inteligentny. Bohaterami "Zakazanego owocu" są ksiądz, rabin i ona, koleżanka z dzieciństwa, która po latach wraca do Nowego Jorku i w sercach swoich dawnych kolegów wywołuje prawdziwą burzę. Sytuacja jest zatem skomplikowana, ponieważ katolickiego księdza obowiązuje celibat, a rabin może ożenić się jedynie z Żydówką. Te ograniczenia nie są jednak w stanie powstrzymać rodzących się uczuć "Zakazany owoc" to romantyczna komedia, która ma jeden z najlepszych scenariuszy jakie powstały ostatnimi czasy. Jest on dowcipny, inteligentny a przed wszystkim bardzo prawdziwy. Ukazuje bowiem bohaterów, którzy zdecydowali się poświęcić swoje życie Bogu, ale nie przestali tym samym być po prostu ludźmi, niedoskonałymi istotami, które mają prawo zarówno do uczuć jak i do popełniania błędów Jake Schram (rabin) oraz Brian Finn (ksiądz) są najlepszymi kumplami. Mimo, iż każdy z nich wyznaje inną religię, to ich działalność oparta jest na doskonałej współpracy, która obejmuje nawet stworzenie chrześcijańsko-żydowskiego klubu seniora. W swoich świątyniach obaj starają się wprowadzić wiele zmian, tak by religię uczynić bardziej zrozumiałą i bliską szaremu człowiekowi. Ich działania są wielokrotnie powodem do śmiechu - rabin sprowadza do synagogi chór gospel, ksiądz w swoich kazaniach odnosi się do znanych wszystkim filmów lub utworów rockowych. W tym miejscy widać prawdziwy talent scenarzysty Stuarta Blumberga. Wiadomo, że religia jest tematem bardzo delikatnym i żartując na jej temat można łatwo kogoś urazić. Blumbergowi udało się napisać scenariusz, który bawi, ale nie obraża niczyich uczuć. Tematem do żartów są niejednokrotnie różnice występujące pomiędzy religiami oraz zwyczajami dwóch kultur żydowskiej i katolickiej, ale nigdy nie są to żarty "toporne" i prostackie. Humor w "Zakazanym owocu" jest bardzo wysublimowany i przypomina mi typ humoru znany z filmów Woody Allena. Inteligentne dialogi, szczypta burleski oraz zaskakujące pointy, wszystko to sprawia, że obraz Nortona ogląda się doskonale a po wyjściu z kina widz ma ochotę na jeszcze Na olbrzymie pochwały zasługują również doskonali aktorzy. Trio Norton, Stiller i Elfman pokazali, że są doskonałymi artystami i jeszcze nie raz usłyszymy o nich w przyszłości. Grane przez nich postaci są bardzo prawdziwe i przekonywujące a dzięki temu widz bez problemu angażuje się w oglądany obraz. Majstersztykami są także role drugoplanowa grane przez takie sławy jak Anne Bancroft, Milos Forman, Eli Wallach, czy Ron Rifkin Moim zdaniem "Zakazany owoc" to jeden z najlepszych filmów tego sezonu. Zapewnia on 127 minut inteligentnej rozrywki a także dostarcza tematów do przemyśleń i długich dyskusji ze znajomymi. Zdecydowanie jest to jeden z najlepszych debiutów reżyserskich ostatnich lat i należy podejrzewać, że jeżeli kariera Nortona będzie dalej rozwijała się w takim tempie to już wkrótce stanie się on jedną z największych gwiazd światowego kina.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Są takie momenty w życiu każdego z nas, kiedy to ma się ochotę obejrzeć sobie romantyczna komedyjkę z... czytaj więcej