Recenzja filmu

Czarownica (2014)
Robert Stromberg
Wojciech Paszkowski
Angelina Jolie
Elle Fanning

Nie taka straszna Czarownica

Disney po raz kolejny zabiera nas na wyprawę do magicznego świata pełnego tajemniczych stworów żyjących nieopodal ludzi w harmonii, bez zawiści i żądzy władzy, a Robert Stromberg niezwykle
Disney po raz kolejny zabiera nas na wyprawę do magicznego świata pełnego tajemniczych stworów żyjących nieopodal ludzi w harmonii, bez zawiści i żądzy władzy, a Robert Stromberg niezwykle plastycznie i intrygująco maluje nam bajkową rzeczywistość, dając emocjonalne zawirowania oraz estetycznie dopracowane kadry. Scenograf "Alicji w Krainie Czarów" korzysta z wcześniejszych doświadczeń, które współgrają z disnejowską wizją kina familijnego. W "Czarownicy" wszystko się zgadza: magia, dualizm dobra i zła, miłość, która przetrwa wszystko, oraz charakterystyczna muzyka, stworzona przez Jamesa Newtona Howarda, która daje wrażenie powrotu do krainy dziecięcych marzeń.



"Czarownica" to spojrzenie na historię Śpiącej Królewny z perspektywy złej czarownicy. I choć ona staje się główną bohaterką opowieści, to Aurora (Elle Fanning) jest narratorką przedstawiającą nam wersję wydarzeń, która różni się od wersji opowiadanej nam przez rodziców. Młoda królewna staje się wszechwiedzącą przewodniczką po emocjach, które towarzyszą dorastającej i zmieniającej się Diabolinie (Angelina Jolie). Dzięki niej dowiadujemy się, jak wyglądało dzieciństwo czarownicy, jej pierwsza miłość oraz droga do niepohamowanej nienawiści i chęci zemsty.

Robert Stromberg w swoim reżyserskim debiucie poszukuje źródła zła oraz analizuje ludzkie przywary, przez co z góry określa granicę między dwoma światami: ludzkim (złym) i magicznym (dobrym). Chęć bogacenia się i zdobywania władzy zostaje przedstawiona jako siła niszcząca, która ingeruje w ład i porządek Kniei. Reżyser zaznacza, że nikt nie rodzi się zły, a do skrajnej agresji może prowadzić głębokie zranienie i zdrada. W ten sposób Diabolina przestaje być jednoznacznie czarnym charakterem dziecięcej bajki, lecz ofiarą nieszczęśliwej miłości i oszustwa.

Wizerunek Czarownicy ewoluował od skrajnie negatywnego do budzącego sympatię, a nawet współczucie. Angelina Jolie zmieniona przez grafików komputerowych w przerażającą wiedźmę z wirtuozerią rozgrywa emocjonalną huśtawkę swojej bohaterki. Dualizm dobra i zła sprawia, że nie można jednoznacznie sklasyfikować tej postaci. Jolie pracuje na niskich tonach, opierając się na delikatnych gestach i intonacji. Drażnić może nieco sztucznie brzmiący akcent, ale na szczęście ta drobna niedogodność zostaje przysłonięta hipnotyzującym spojrzeniem pełnym smutku i żalu. Diabolina to postać, która niebezpiecznie balansuje na granicy karykatury, ale nie przekracza jej dzięki połączeniu elementów grozy i humoru.



Nowa produkcja Disneya opiera się głównie na kontrastach, które zostały podkreślone przez barwne kompozycje czerni i bieli, szarości oraz zieleni (nieustanny towarzysz czarnej magii i czarownic). Nie zabrakło widowiskowych walk, w których z zaangażowaniem uczestniczyli przedstawiciele obu królestw. Na uwagę zasługują stwory z Kniei, które przerażają swym wyglądem i do złudzenia przypominają kamiennych Strażników z "Noe" Aronofsky'ego, choć na ich tle wypadają dużo lepiej dzięki graficznemu dopracowaniu i wkomponowaniu w naturalne środowisko.

"Czarownica" Stromberga to film, który obala mit o miłości od pierwszego wejrzenia, oddając pole tej dojrzałej, pełnej troski i zaangażowania. Mimo wszystko nie odrywa się od stereotypowego obrazu bohaterów. Królewna jest piękna i powabna, królewicz posiada rączego rumaka, a całości doglądają nierozgarnięte wróżki, przez co produkcja nie odchodzi zbyt od pierwowzoru (baśń Charlesa Perraulta). Daje pole do popisu doświadczonym aktorom oraz tym mniej znanym (ciekawie wypada Sam Riley), którzy kreują pełnokrwiste i złożone emocjonalnie postaci.



Obraz Disneya to opowieść o banalności zła, zaślepieniu chęcią zemsty, przede wszystkim jednak o miłości, która niesie w sobie siły destrukcyjne, ale również budujące. Daje nadzieję i szczęście, pozwala zapomnieć o niepowodzeniach i zdradzie. "Czarownica" sprawiła, że na prawie dwie godziny przeniosłam się do innej rzeczywistości i jak dziecko chłonęłam prezentowany świat przywodzący na myśl beztroskie lata dzieciństwa. Stare opowieści zaprezentowane w alternatywny sposób potrafią zachwycać.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Czarownica" to trzecie w ostatnich latach i zarazem najlepsze aktorskie widowisko studia Walt Disney... czytaj więcej
Johnny Deppzaczyna skrzypieć niczym nienaoliwione drzwi. Stary wyjadacz - kojarzony przede wszystkim z... czytaj więcej
Baśń o "Śpiącej Królewnie" jest znana na całym świecie w różnych wersjach. Po raz pierwszy wydano ją w... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones