Recenzja filmu

Osada (2004)
M. Night Shyamalan
Bryce Dallas Howard
Joaquin Phoenix

Nie tego chcieliśmy

"Osada" był jednym z najbardziej wyczekiwanych filmów 2004 roku. Wielu liczyło wówczas, że tym oto dziełem reżyser M. Night Shyamalan odkupi swoje dawne winy, za jakie powszechnie uważa się
"Osada" był jednym z najbardziej wyczekiwanych filmów 2004 roku. Wielu liczyło wówczas, że tym oto dziełem reżyser M. Night Shyamalan odkupi swoje dawne winy, za jakie powszechnie uważa się produkcje "Niezniszczalny" i "Znaki".  Niestety, nie udało się. Zwiastuny telewizyjne i kinowe zapowiadały thriller, jakiego jeszcze nie było.  Strach, izolacja, wszechobecne zło, napięcie i potwory: to plus muzyka i efekty specjalne naprawdę zachęcały do obejrzenia. Klimat schyłku XIX wieku został połączony z naprawdę oryginalnym pomysłem na thriller. Film jednak nie zachwycił: akcja przestała trzymać w napięciu po jakichś 30 minutach, a zakończenie, choć nieprzewidywalne, oryginalne nie było. Pensylwania, rok 1897. 60 osób mieszka  w  odizolowanej od świata osadzie. Otoczona jest ona przez dzikie lasy zamieszkałe przez potwory zwane przez mieszkańców wioski "tymi, o których nie mówimy". Między ludźmi a stworami istnieje niepisany pakt o nieprzekraczaniu granic. Spokój ludności trwa dopóty, dopóki mieszkańcy przestrzegają tej zasady. Problemy zaczynają się, gdy któryś z mieszkańców postanawia udać się do miasta po dobrodziejstwo cywilizacji, jakim są leki. Sytuacja komplikuje się, czas leci i... nic. Uważam, że tworząc taki klimat i naprawdę oryginalną fabułę, reżyser "Szóstego zmysłu" mógł się bardziej wykazać. Obraz, jakim nas uraczono, diametralnie różnił się od tego, co zapowiadane było w zwiastunach. Wyszedł kiepski thriller science-fiction, wspaniale zrobiony od strony technicznej, jednak nudny i przegadany. Do tego wszystkiego wciśnięty na siłę wątek miłosny wprowadzający do filmu, który ma straszyć, dozę romantyczności. Moim zdaniem jest to kompletna pomyłka. Z jednej strony życie ludzi wiosce, ich perypetie, problemy, narady i poczucie wyobcowania, które miesza się z silnym poczuciem przynależności do osady. Z drugiej fantastyczne stwory, które są, ale jakby ich nie było, napawające mieszkańców strachem i mające władzę nad nimi. A wszystko kupy się nie trzyma. Widz sam nie wie, jak ma odebrać ten film: czy ma się bać stworów, które zdają się wymyślone przez ludzi, a może śledzić losy mieszkańców i potraktować "Osadę" jak dramat obyczajowy? Taki brak wyraźnego rozgraniczenia, aż widza boli. Mankamentów ten film ma wiele. Dlaczego więc dostał ode mnie 6/10? Nie można zapomnieć, że wykonanie to tylko jedna strona medalu. Sama idea odciętej od cywilizacji wioski pozostającej pod pieczą dziwnych stworów jest godna pochwały. Jest oryginalna i wprowadza do filmu element tajemniczości. Ponadto tworząca napięcie muzyka i mistrzowskie efekty specjalne oraz charakterystyczna dla filmu gra światłem i kolorami to naprawdę duży plus. Ujęcia i klimat także niczego sobie. Gdyby do tego doszło dobre wykonanie i gdyby film nie ciągnął się jak przysłowiowe flaki, to naprawdę mogło by z tego wyjść arcydzieło. No, ale niestety tego nie otrzymaliśmy. "Osada", mimo że nie jest najgorszą produkcją, jaką widziałam, utwierdza mnie w przekonaniu, że filmu na miarę "Szóstego zmysłu" już nie będzie nam dane oglądać.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Po mrocznych zapowiedziach filmu, wybierając się na "Osadę" szykujemy się na strach i przerażenie,... czytaj więcej
Odcięta od świata wioska, mrok, tajemniczość, groza, strach, potwory leśne i umowa z nimi o niewkraczanie... czytaj więcej
"Osada" to niepowtarzalny film grozy, ponieważ nie powstał tylko po to, by straszyć, ale również po to,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones