Recenzja filmu

Incepcja (2010)
Christopher Nolan
Leonardo DiCaprio
Joseph Gordon-Levitt

Nolan, wyśniłeś mój sen

Christopher Nolan urasta do miana jednego z najlepszych reżyserów Hollywood. Jego nieprzeciętna pomysłowość, staranność realizacji, styl przedstawienia własnych idei i sposób pracy na planie
Christopher Nolan urasta do miana jednego z najlepszych reżyserów Hollywood. Jego nieprzeciętna pomysłowość, staranność realizacji, styl przedstawienia własnych idei i sposób pracy na planie sprawiają, że producenci inwestują w jego projekty ogromne pieniądze, aktorzy nie potrafią odmówić propozycji angażu, a dystrybutorzy zacierają ręce z przyszłych, pewnych wpływów. Nolan jak nikt inny potrafi stworzyć film kompletny - zachwycający wizualnie, ale także mogący być rozpatrywanym wielowymiarowo. Najnowszy film brytyjskiego reżysera, "Incepcja", jest według mnie jego opus magnum, który szturmem zdobywa box office i któremu bez mrugnięcia okiem wystawić można notę dziesięć na dziesięć..

Dom Cobb jest złodziejem. Zajmuje się wydobywaniem sekretów i strzeżonych informacji z najgłębszych zakamarków podświadomości. Robi to w trakcie snu swoich "obiektów". Jego niezwykłe umiejętności są bardzo cenione w świecie szpiegostwa, ale jednocześnie czynią z niego poszukiwanego na całym świecie zbiega. Cobb, poprzez zajmowanie się włamywaniem do ludzkich umysłów, utracił rodzinę - wszystko, co kochał. Ale teraz ma szansę na odzyskanie utraconego życia. Musi wraz ze swoim zespołem dla wpływowego biznesmena dokonać rzeczy prawie niemożliwej - incepcji. Ma za zadanie nie skraść myśli, a zaszczepić ją w śpiącym umyśle.

Oglądając "Incepcję", przypomniał mi się "Matrix". Obu filmom przyświeca podobna idea światów istniejących na wielu płaszczyznach. W "Matriksie" rzeczywistość była brudną, walczącą o przetrwanie garstką uświadomionych ludzi, a świat, który wszyscy znamy, wytworem sztucznej inteligencji. W "Incepcji" zaś tę "wirtualną realność" tworzą sny "obiektów", którym poddają ekstrakcji (czyli kradzieży myśli) Cobb i jego towarzysze. Bohaterowie, by dotrzeć jak najgłębiej i dokonać tytułowej incepcji, zaczynają śnić w snach, docierając do niezbadanych rejonów podświadomości. Skomplikowane? Owszem, ale takie właśnie jest kino Chrisa Nolana. Twórca "Mrocznego rycerza" zapętla akcję w maksymalny sposób, wymagając od widza skupienia od początku do końca. To rzadki proceder w thrillerach science-fiction - wzmożona uwaga jest wręcz niezbędna, jeśli nie chcemy zgubić się w szeregu wątków, zwrotów akcji, kolejnych przeskoków ze snu w sen. Każdy sen jest bowiem oddzielnym światem, każdy świat niesie ze sobą inne niebezpieczeństwa. Nigdy nie wiadomo, czego się spodziewać, usypiając po raz kolejny. Cytowane w niemal wszystkich recenzjach "Incepcji" słowa jednej z bohaterek filmu: "W czyjej podświadomości właściwie jesteśmy?", idealnie konstatują wrażenia widowni, która w całkowitym milczeniu pochłonięta jest czerpaniem ogromnej satysfakcji z ponad dwugodzinnej projekcji. Nolan staje się hollywoodzkim mistrzem zawiłych, wielowymiarowych widowisk.

Twórca "Memento" nie dokonuje fachowej analizy snu. Jak przyznał w jednym z wywiadów, przyswoił sobie jedynie podstawową wiedzę o tej części życia człowieka. W "Incepcji" wykorzystuje informacje, o których sami mamy, nawet oględne, pojęcie. Ot, choćby ta, że gdy śni się nam, że spadamy z wysokości, zawsze budzimy się w momencie kontaktu z ziemią, lub ta, że nigdy nie pamiętamy początku snu. Tak też jest w filmie Nolana - pomysłowe wykorzystanie tego typu informacji, oryginalne spojrzenie na aspekt kreacji świata we śnie i wpływu rzeczywistości na śniącego człowieka - wszystko to sprawia, że mamy do czynienia ze znakomitą, porywającą historią, która wciąga niemal bez reszty. Wartka akcja nie przeszkadza w prowadzeniu historii, wręcz przeciwnie - służy jej. Brawurowo zrealizowane sceny pojedynków i pościgów, mające miejsce w rzeczywistości, w której dowolnie nagina się wszelkie prawa fizyki, pokazują, że mamy do czynienia z wzorcowym, pierwszorzędnym kinem akcji.  Efekty specjalne stanowią świetne dopełnienie skomplikowanej fabuły i mistrzowsko poprowadzonej intrygi. Dzięki świetnym jak zawsze zdjęciom Wally'ego Pfistera, doskonałemu montażowi, dźwiękowi i niepokojącej, pełnej napięcia muzyce Hansa Zimmera, scen się po prostu nie ogląda - autentycznie się je przeżywa. Wiele jest ujęć, które mogą wejść do kanonu kinematografii i stać się kultowymi - podobnie jak to było w przypadku "Matriksa".

W "Incepcji" głównym bohaterem jest genialny złodziej, Cobb (Leonardo DiCaprio) - mistrz w swoim fachu. Jego postać ma jednak i drugie dno. Osobista tragedia, głęboko zakorzeniona w umyśle, i sekrety przeszłości wielokrotnie mocno komplikują pracę jego i jego zespołu. Pojawiająca się nagle żona Doma, Mal (Marion Cotillard), swego rodzaju femme fatale, wielokrotnie naraża powodzenie trudnych akcji. Istotną postacią staje się z czasem Ariadne (Ellen Page), która jako jedyna poznaje prawdę i stara się mu pomóc (jest też swego rodzaju przewodnikiem widza po filmie, bo to jej Cobb tłumaczy tajniki wnikania do snów). Dzięki temu wątkowi "Incepcja" nabiera głębi, dramatycznego, ludzkiego wymiaru.

Aktorstwo w filmie jest solidne, ale nie powala. DiCaprio według niektórych zagrał najlepszą rolę w karierze. Moim zdaniem jego kolejne kreacje od czasu "Aviatora" są do siebie zbliżone - porządne, sumiennie wykonane, rzetelnie zagrane, ale nieporywające. Wybijają się w "Incepcji" zwłaszcza młodzi, zdolni aktorzy drugoplanowi - Cillian Murphy oraz Joseph Gordon-Levitt i Tom Hardy, którzy potrafią wymienić między sobą kilka humorystycznych zdań. Page i Watanabe - dobrze, choć bez rewelacji. Nieco zawiodła mnie niestety trochę egzaltowana Marion Cotillard, która mogła stworzyć najlepszą kreację w filmie Nolana. W zasadzie można to zarzucić najnowszej produkcji, ale i poprzednim filmom reżysera "Prestiżu" - dość pobieżne traktowanie kwestii pracy aktorów. Co prawda Heath Ledger otrzymał Oscara za Jokera, ale była to praktycznie tylko jego zasługa - jego wielomiesięcznego przygotowywania. Jeśli Chris położy większy nacisk na aspekt aktorstwa w swoich filmach, jestem pewien, że wkrótce stworzy film zbliżony do doskonałości.

Do śladowych wad filmu zaliczyłbym także balansujący na granicy konwencji wątek relacji ojciec-syn w kontekście postaci Fischerów. Także motyw nieprzemijalnej miłości Doma i Mal oraz jego problemy z kontaktem z dziećmi nie rażą oryginalnością. Są to jednak niuanse. W ogólnym rozrachunku Nolan i tak stworzył znakomite połączenie mającego sprzedać się filmu z artystycznym, inteligentnym obrazem. "Incepcja" to najczystsza forma rozrywki - może bez takiej głębi jak we wspominanym przeze mnie tylokrotnie "Matriksie", ale to absolutnie nie przeszkadza.

"Incepcja" to blockbuster, bez wątpienia, ale za to jaki! Jest to innowacyjny, pomysłowy, mainstreamowy i potężny obraz, nakręcony z rozmachem oryginalny "heist movie", widowisko kompletne. Nolan sprawił, że do "Incepcji" chce się wracać, za każdym następnym razem skupiając się na innym aspekcie, a i tak może ona zaskoczyć. Prowokuje do myślenia o niej w osobistym kontekście, analizowania własnych snów. Stawia pytania, które "dręczą" widza, przez co podświadomie się do niej wraca, a "Time" oraz "Niczego nie żałuję" Edith Piaf, brzęczą w uszach długo po projekcji. Film jest wielki, a jego wielkość osobiście poznałem po upływającym czasie - i nie były to lata, bo to przecież niemożliwe, ale kolejne godziny nieustannych rozmyślań. Istne idée fixe.

Czy będzie to obraz rewolucyjny na miarę dzieła Andy'ego i Lany Wachowskich? Życzę tego Nolanowi z całego serca, bo nie tak dawno zachwycaliśmy się przełomowym "Avatarem", który okazał się dość płytką technologiczną baśnią, zaś jego "Incepcja" ma szansę stać się początkiem nowej jakości w filmie. Nolan wyśnił mój sen, bo spełnił wszystkie moje oczekiwania wobec swojej produkcji. Nie potrzebuje totemu, bo nie chcę się z tego snu obudzić. Chcę dotrzeć z Nolanem do swojego Limbo. Chcę ujrzeć kolejną wizję tego wielkiego reżysera. Nie muszę wiedzieć, jaka ona będzie - chcę ją po prostu przeżyć, tak jak to się stało z "Incepcją". Bo "Incepcja" nie jest tylko filmem - jest wydarzeniem.
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Incepcja" niewątpliwie jest jednym z najbardziej oczekiwanych filmów roku. Pierwsze pojawiające się w... czytaj więcej
Christopher Nolan to bez wątpienia jeden z najzdolniejszych, jak nie najzdolniejszy młody reżyser.... czytaj więcej
Wiele razy śniłem o rzeczach, których nie mógłbym zobaczyć i przeżyć w rzeczywistości. Czy wy również... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones