Recenzja serialu

Robin z Sherwood (1984)
Robert Young
Ian Sharp
Michael Praed
Jason Connery

Nothing's forgotten

Temat Robin Hooda jest namiętnie eksploatowany przez X Muzę. Jednak jego 'kariera' rozpoczęła się w literaturze - w legendzie i w romancach średniowiecznych, które powstawały równolegle do
Temat Robin Hooda jest namiętnie eksploatowany przez X Muzę. Jednak jego 'kariera' rozpoczęła się w literaturze - w legendzie i w romancach średniowiecznych, które powstawały równolegle do czasów, w których Banita z Sherwood mógł działać. W kinie, począwszy od Errola Flynna, a na Kevinie Costnerze skończywszy, Robin Hood jest istnym "samograjem", mimo że nie wszystkie realizacje były najszczęśliwsze (vide wspomniany "Książę złodziei" Costnera). Mam dość ostrożne nastawienie do seriali. Mają one pewną cechę, która jest wyjątkowo irytująca - albo ciągną się niemiłosiernie, na czym traci zarówno fabuła jak i efekt artystyczny, albo są za krótkie i pozostawiają niedosyt. Są jeszcze takie, które w połowie tracą rozpęd, a spowijająca je magia nagle gdzieś znika. "Robin z Sherwood" chyba należy do tej trzeciej kategorii. W 1986 roku serial trafił do polskiej telewizji, a historia, którą przedstawili Ian Sharp i Richard Carpenter, podbiła serca widzów. Fantastyczna muzyka Clannad, rewelacyjna rola młodego Michaela Praeda i reszty aktorów, z których właściwie tylko Raya Winstona (Will Szkarłatny) do dzisiaj można oglądać na dużym ekranie. Rola Robin Hooda - Robina z Locksley, została powierzona 23-letniemu Anglikowi, Michaelowi Praedowi. Ciemnowłosy banita o chmurnym spojrzeniu - tak go najczęściej opisywano w recenzjach. Postać banity z Sherwood została wzbogacona o celtycki mistycyzm - syn Herne'a, Pana Drzew, ma do dyspozycji miecz Albion, jeden z siedmiu mieczy kowala bogów Waylanda (Wolanda, Wotana, Wulkana). Ma prorocze sny i przeczucia, które pomagają przetrwać jemu i jego ludziom w Sherwood i walczyć z Szeryfem z Nottingham. Wraz z nim w lesie pozostaje piękna Marion, córka krzyżowca sir Richarda z Leaford. Marion to zwiewna, rudowłosa nimfa o twarzy Judi Trott - rola trudna, bo mogła pozostać tylko piękną ozdobą, dodatkiem do serialu. Jednak Marion także ma swoją rolę w leśnej bandzie - walczy, strzela z łuku, jest partnerem Robina, a nie uciążliwym bagażem. W pamięć zapada milczący Saracen Nasir (Mark Ryan), walczący dwoma mieczami. Co ciekawe, jest to postać, która pojawia się po raz pierwszy właśnie w "Robin of Sherwood". Bez wątpienia, najciekawszą postacią jest porywczy Will Szkarłatny - były żołnierz, ktoś, kto nie waha się zabijać, ciągle pozostający w cichym konflikcie z Robinem z Locksley i Robertem z Huntington. Motyw zamordowanej przez najemników żony Willa pojawia się kilka razy w serialu. W trzeciej serii Elena pojawia się wreszcie ciałem i duchem, w wiosce Cromm Cruac. Jednak okazuje się być tylko złudzeniem i efektem czarnej magii. Patrzymy na ożywienie legendy - Mały John rzeczywiście góruje wzrostem nad resztą wesołych banitów, brat Tuck jest opasłym mnichem. Szeryf (Nickolas Grace) jest kwintesencją złośliwości i obłudy, a jego brat - hipokryzji Kościoła. Trzeci z tej "nieświętej Trójcy" - Guy of Gisbourne (św. p. Robert Addie) jest chłopcem do bicia, kimś, kto mimo wszystko wzbudza sympatię. Cała obsada jest trafiona w 10. O sukcesie filmu z pewnością zadecydowały właśnie brak gwiazdorstwa i inne podejście do popkulturowej legendy. Film oczarował magią i mieczem, celtyckim duchem i mitologią, a przede wszystkim całkiem innym przestawieniem średniowiecza - soczystym, brudnym, bliższym historii niż tym, pokazywanym dajmy na to w serialu "Nowe przygody Robin Hooda". Wszechobecna mgła, kaptur w przydomku, który ma rację bytu, pierwotne wierzenia i wyjątkowa dbałość o szczegóły historyczne sprawiły, że serial zyskał rzesze fanów. Kolejne przygody (motyw Małego Johna, spotkanie z templariuszami, historia Alana z Doliny, wizyta Ryszarda Lwie Serce w Nottingham) z jednej strony nawiązywały zarówno do warunków historycznych, w jakich miała miejsce akcja serialu (lata 1180-1199) jak i do spisanych pieśni średniowiecznych, w których pojawiały się motywy związane z Robin Hoodem. Do dziś kasety czy płyty z tym serialem są na wagę złota. "Robin of Sherwood" jest dowodem na to, że nie potrzeba fajerwerków czy F/X z Industrial Light & Magic, by stworzyć nasycony niesamowitością film. Serial jednak stracił z rozpędu, jakiego nabierał przez dwa sezony. W trzecim sezonie Michaela Praeda zastąpił Jason Connery (nota bene jego ojciec, Sean, również grał kiedyś Robin Hooda) i magia prysła. Było więcej ciekawych przygód, ale... to już nie było to. Ale przesłanie serialu 'nothing's forgotten' (nic nie zostało zapomniane) wciąż powraca jak echo średniowiecznej legendy.
1 10
Moja ocena serialu:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Literatura światowa pełna jest lokalnych bohaterów walczących w z możnymi o prawo do życia i szczęścia.... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones