Recenzja filmu

Ale jazda! (2002)
Bob Gale
James Marsden
Gary Oldman

''Obudzisz się ... po raz pierwszy w życiu''

''Ale jazda'' to właściwie pierwszy i ostatni film reżysera Boba Gale'a, scenarzysty wszystkich części słynnego i niesamowitego ''Powrotu do przyszłości'' (w reżyserii Roberta Zemeckisa).
''Ale jazda'' to właściwie pierwszy i ostatni film reżysera Boba Gale'a, scenarzysty wszystkich części słynnego i niesamowitego ''Powrotu do przyszłości'' (w reżyserii Roberta Zemeckisa). Historia ukazuje w dość delikatny, lekki sposób prawdę o życiu każdego człowieka – jeśli sami nie pokierujemy swoim losem, nikt za nas tego nie zrobi.

(możliwe spoilery)

Główny bohater, w którego rolę wciela się przystojny James Marsden, to dwudziestoparoletni mężczyzna. Chłopak dostaje szansę od losu na samodzielne zadecydowanie o swoim życiu. Do tej pory jego pasje były tłumione przez ojca – szanowanego, bogatego prawnika – który pragnie takiej samej przyszłości dla swojego dziecka. Paradoksalnie zupełnie nie bierze pod uwagę jego zdania. Życie Neala zmienia się w dniu jego urodzin, kiedy poznaje O. W. Granta (Gary Oldman). Jak się okazuje, tajemniczy mężczyzna może spełnić jedno, wypowiedziane przez każdego człowieka życzenie. Po pewnym czasie chłopak spotyka Raya, dzięki któremu wyrusza w podróż, by dostarczyć pewnemu klientowi przesyłkę o nieznanej zawartości.  Jak tłumaczy mu mężczyzna : ''będzie miał czas, żeby odwiedzić parę miast, poznać ludzi, rozejrzeć się, posłuchać opowieści podróżników – jak to w drodze''.  Niestety, po podpisaniu i przypieczętowaniu krwią umowy okazuje się, że wykonanie zadania wbrew pozorom nie będzie takie łatwe, a ''podróż życia może skończyć się śmiercią''. Neal musi jechać na zachód drogą 60. Pytanie tylko jak znaleźć drogę, która nie istnieje?

Pomimo tego, że historia przedstawiona w filmie jest dość pomysłowa i ciekawa, to na dodatek reżyser serwuje nam co jakiś czas ''aperitif'' w postaci aktorów. Oprócz Jamesa Marsdena i Garyego Oldmana, film wzbogaca szereg pojawiających się – niekiedy jedynie epizodycznie, a czasem i pozostających na dłużej – znanych twarzy, do których można zaliczyć m. in : Michaela J. Foxa, Christophera Lloyda, Kurta Russella, Chrisa Coopera i Amy Smart.

Pierwszym, zabranym przez Neala Olivera autostopowiczem jest O. W. Grant, od którego główny bohater otrzymuje zaległy prezent urodzinowy, w postaci kuli dającej odpowiedzi na wszystkie pytania. Z czasem Neal poznaje kobietę, która poszukuje ideału, mężczyznę który kiedyś kochał jeść, aż w końcu trafia do miasteczka, gdzie dozwolone są narkotyki. W dalszej części podróży Oliver trafia do miejsca tonącego w papierach, absurdalnych zakazach, ograniczeniach (nie, nie trafił do Polski), po czym zostaje wplątany w kolejny ciąg dziwacznych sytuacji. W końcu okazuje się, że po tej samej drodze – po której główny bohater podróżuje – podąża zabójca.

Pomimo tego, że jest to tak naprawdę dość luźny, nie meczący film, który dobrze się ogląda, to nie jest to – z całą pewnością – produkcja pozbawiona głębszego przekazu. Niestety morały jakie może wyciągnąć widz poddając się filmowej analizie życia, niekiedy są zwyczajnie głupie, chwilami akcja staje się kiczowata, a czasem po prostu można zacząć przewracać oczami, z grymasem na twarzy. Jednak, jeśli jakiś przychylny widz będzie chciał wybrać się w podróż nieistniejącą drogą i popatrzeć sobie na nieistniejący świat z przymrużeniem oka, jak i wyrozumiałością dla początkującego reżysera – może się całkiem dobrze bawić.

Film pomimo tego, że pełen jest absurdów i fantazji, to tak naprawdę dotyka dość istotnych spraw, czasami tak oczywistych, że nie zwracamy na nie uwagi. Podczas podróży Neala nie tylko poznajemy nowych, ciekawych bohaterów i ich indywidualne i niepowtarzalne spojrzenie nas świat, ale i miejsca zupełnie nieznane, nierealne choć tak naprawdę ich klimat otacza nas codziennie. Przewrotność życia, korzystanie z każdej szansy, jaką dostajemy od losu i kierowanie się – tym razem – sercem i pasją, a nie rozumem, to chyba główne przesłania płynące z filmu. W tej produkcji wiele sytuacji ukazanych jest w krzywym zwierciadle, czasem w absurdalny, śmieszny sposób, co czyni z niego jedną wielką metaforę. Jej interpretacja może pomóc spojrzeć z uśmiechem na codzienność albo nawet zmotywować do wzięcia – wreszcie – spraw w swoje ręce.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Ale jazda!" to reżyserski debiut, co niestety widać, słychać i czuć. Bob Gale, wieloletni przyjaciel... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones