Recenzja filmu

8 Mila (2002)
Curtis Hanson
Joanna Wizmur
Eminem
Kim Basinger

Ogółem

Film poza konkurencją. Bo to właściwie nie film, tylko pomnik dla supergwiazdy Eminema. Jeżeli ktoś go lubi, a lubią go wszyscy, to nie ma się nad czym zastanawiać - rzecz jest konieczna.
Film poza konkurencją. Bo to właściwie nie film, tylko pomnik dla supergwiazdy Eminema. Jeżeli ktoś go lubi, a lubią go wszyscy, to nie ma się nad czym zastanawiać - rzecz jest konieczna. Pomijając zaś rapera, mamy tu po prostu kolejnego klona starej baśni o amerykańskim micie. "8 mila" jest kawałkiem zaskakująco schematycznym. Jest hip-hop, ale poza tym wszystko po staremu. To jeszcze jedna (już chyba tysięczna) amerykańska historia o wykorzystywaniu szansy i braniu życia we własne ręce - jej naiwność usprawiedliwia po części oparcie scenariusza na biografii Eminema, ale nie do końca, bo biografia ta została podkręcona i wyjaskrawiona na potrzeby filmu. Znamy to dobrze: bohater ma talent, ale piętrzą się przed nim przeciwności. Nie ma pieniędzy, możliwości, jest dyskryminowany społecznie, wszystko ciągnie go w dół. Na początku filmu ponosi srogą klęskę. Dzięki ciężkiej pracy, wierze w samego siebie i w swoje marzenia odbija się od dna. W finale odnosi spektakularne zwycięstwo. Pod ten schemat podstawia się filmy o sportowcach, rockmanach, artystach, muzykach country, tancerkach, dziewczynach, które chcą zostać komandosami, blondynkach, które chcą zostać prawnikami - i czego jeszcze dusza zapragnie. W "8 mili" jest hip-hop. Poza tym bez zmian. Ciekawe w "8 mili" są realia - ponure slumsy Detroit, na wpół zrujnowane czarne getto, przemysłowe dzielnice, osiedla białej hołoty. To inna, gorsza Ameryka, choć jak przekonuje nas "8 mila", i tu żyją amerykańskie marzenia pod tytułem oszczędnością i pracą od pucybuta do milionera. Dobry jest też Eminem, który objawia się jako profesjonalny, charyzmatyczny aktor. Mnie irytowało trochę, że jego Rabbit ciągle chodzi obrażony, a wszyscy obchodzą się z nim jak ze zgniłym jajem, ale cóż - tak jest napisana ta rola. W wielu scenach Eminem robi imponującą robotę - szczególnie w duecie ze świetną Kim Basinger, która gra matkę-żulerkę, potrafi być brzydka, zniszczona i odpychająca. No i przede wszystkim muzyka - Eminema, ale też Dr. Dre, Rakima, Kida Rocka i innych. O nią tak naprawdę chodzi i ona usprawiedliwia tą przyzwoitą, ale przeciętną historyjkę. Po filmie zostaje soundtrack, no i dobra rola Eminema, który, jeżeli tylko zechce, karierę aktorską ma w kieszeni.
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Niewielu jest piosenkarzy, którzy potrafią dobrze zagrać w filmie. Do tej pory za takiego uważałem... czytaj więcej
Idąc na "8 milę", miałem spore obawy. Nie wiedziałem, czy uda mi się wytrzymać bite dwie godziny... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones