Recenzja filmu

Siedem minut po północy (2016)
J.A. Bayona
Lewis MacDougall
Sigourney Weaver

Opowieści potwora

Wnioski płynące z opowieści potwora – swoją drogą bardzo niepopularne w kinie głównego nurtu – mogą okazać się równie wartościowymi lekcjami dla starszych i młodszych widzów. Wydaje się wręcz, że
Connor O’Malley ma 13 lat i dwa razy tyle problemów. Większość z nich przerosłaby nawet tych z większym życiowym doświadczeniem. Ale Connor jest prawdziwym wojownikiem. I jako (nawet dorośli) widzowie możemy się przy nim i od niego bardzo dużo nauczyć. 

 

Głos narratora przedstawia nam bohatera jako "już nie dziecko i jeszcze nie mężczyznę". Na wstępie okazuje się więc, że chłopak znajduje się w jednym z najtrudniejszych, przejściowych momentów w życiu. Jakby tego było mało, niedługo potem dowiadujemy się, że matka Connora (Felicity Jones) jest ciężko chora, jego ojciec (Toby Kebbell) mieszka z nową rodziną w dalekim kraju, w szkole prześladują go więksi od niego i – co niemal najgorsze – wisi nad nim widmo mieszkania z babcią (Sigourney Weaver), która nie ma nic wspólnego z dobrodusznymi babciami kolegów. Do tego wszystkiego Connora zaczyna nieoczekiwanie nawiedzać budzący grozę potwór, który chce go zmusić do wyjawienia "prawdy". Zanim to jednak nastąpi, drzewokształtne monstrum opowie mu trzy historie. A będą to urzekająco piękne i mądre historie. 

Wnioski płynące z opowieści potwora – swoją drogą bardzo niepopularne w kinie głównego nurtu – mogą okazać się równie wartościowymi lekcjami dla starszych i młodszych widzów. Wydaje się wręcz, że film J.A. Bayony bardziej docenią dorośli. Za jego sprawą będą mogli poznać perspektywę cierpiącego dziecka i zrozumieć, co może ono czuć, nawet wtedy, gdy nie daje po sobie poznać, że szamoce się z bardzo silnymi emocjami. Pod tym względem "Siedem minut po północy" przypomina "Labirynt Fauna", który posługując się baśniową konwencją, opowiadał o lękach dzieciństwa. Filmowy Connor O’Malley to jednak bardzo odważny bohater, a jego walka z samym sobą jest głęboko poruszająca. Uczuciowym widzom gwarantuję ulewę łez. 

   

To, że adaptacja książki Patricka Nessa brzmi na ekranie tak wiarygodnie, to nie tylko zasługa świetnie napisanego (przez samego Nessa) scenariusza. Wielką wnikliwością i wrażliwością wykazał się także reżyser. Bayona zręcznie wygrywa istotne dla fabuły akcenty, tak by w jego opowieści każdy z bohaterów był pełnokrwistą postacią i miał swoje przekonujące racje. Trudno w tej kwestii przecenić także zasługi fantastycznej obsady – z Felicity Jones, Sigourney Weaver i Tobym Kebbellem w czołówce. Największy ciężar dźwiga jednak na sobie Lewis MacDougall. Młody aktor z niewielkim jak dotąd doświadczeniem (wcześniej można go było oglądać w "Piotrusiu. Wyprawie do Nibylandii") w poruszający sposób wygrywa skomplikowane emocje, jakie rozdzierają jego bohatera. Niełatwe zadanie miał też Liam Neeson grający potwora – operując wyłącznie głosem, stworzył postać jednocześnie przerażającą i budzącą zaufanie, surową i przyjacielską – taką, z jaką mimo obaw można się poczuć bezpiecznie. Jego złożoną naturę udało się także oddać specjalistom od efektów komputerowych – ospały i trzeszczący gigant z sypiącymi się z ciała iskrami robi niesamowite wrażenie! Podobnie jak piękne animacje towarzyszące opowiadanym przez niego historiom, które brzmiałyby równie przekonującą jako osobne, krótkometrażowe bajki. 

Seans "Siedmiu minut po północy" to prawdopodobnie jeden z najlepszych prezentów, jaki sprawicie w najbliższym czasie sobie i bliskim. Z korzyścią dla wszystkich. 
1 10
Moja ocena:
8
Absolwentka Wydziału Polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie ukończyła specjalizację edytorsko-wydawniczą. Redaktorka Filmwebu z długoletnim stażem. Aktualnie także doktorantka w Instytucie... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Piękne filmy rodzą się z pięknych historii. Wie o tym dobrze wielu współczesnych reżyserów. Najlepsze z... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones