Recenzja filmu

Fałszerze (2007)
Stefan Ruzowitzky
Karl Markovics
August Diehl

Oryginał

Żadna tam rozprawka z historii, ale dobre męskie kino charakterów z posmakiem egzystencjalnym.
Opowieść o Operacji Bernhard rozpoczętej w 1942 roku na mocy tajnego planu autorstwa inspektora Bernharda Krügera to żadna tam rozprawka z historii, ale dobre męskie kino charakterów z posmakiem egzystencjalnym. Operacja Bernhard miała na celu wyprodukowanie jak największej ilości fałszywych funtów i dolarów, którymi Rzesza chciała zalać zachodnie rynki i finansować wojnę. Do tego celu utworzono w obozie Sachsenhausen specjalne komando złożone z więźniów, przed którymi postawiono zadanie dokonania największego fałszerstwa w historii. Obok grafików, malarzy, grawerów i bankowców znaleźli się w nim także zawodowi kryminaliści. Stefan Ruzowitzky był wcześniej reżyserem thillera "Anatomia" i to się czuje. "Fałszerze", choć są filmem dziejącym się w dużej mierze w obozie koncentracyjnym, nie są filmem obozowym. Nasuwają się tu analogie z "Czarną księgą" Verhovena, która będąc filmem poruszającym problem zagłady Żydów, była skonstruowana jak thriller, gdzie wszystkie elementy były wpisane w konwencję opowieści. Niemcy pojawiali się nagle, niczym przybysze z innej planety w "Żołnierzach kosmosu", a całość grała konwencjami kina gatunków: od dramatu począwszy, poprzez kino wojenne, aż po dreszczowiec z elementami erotyki. Z "Fałszerzami" sprawa ma się podobnie, choć nie tak samo. Obóz koncentracyjny jest tu przestrzenią, gdzie konfrontują się ze sobą charaktery dwóch głównych postaci: Salomona Sorowitscha (Karl Markovics) i Adolfa Burgera (August Dhiel). Sorowitsch jest zawodowym fałszerzem, recydywistą kierującym się prostym kodeksem moralności (nie donosić na kolegów, być lojalnym itd.). To pragmatyk, któremu obce są wielkie idee. Nie czuje się odpowiedzialny za naród i historię, ale za ludzi, z którymi przebywa. Burger z kolei to ideowiec, komunista oddany sprawie walki z faszyzmem, człowiek, który nie tylko jest gotów umrzeć dla wielkiej idei, ale i poświecić dla niej innych. To właśnie skoncentrowanie się na konflikcie charakterów, które pociąga za sobą konflikt idei, jest największą zaletą filmu. Sorowitsh jest odpowiedzialny za życie swoich ludzi, gotowy zrobić wszystko, aby ocalić to, co można ocalić. Burger odpowiada przed historią, która zresztą przyznała mu rację (co nie znaczy, że widz podziela tą optykę). Istotna jest tu też postać komendanta obozu, bezideowego koniunkturalisty, który robi po prostu to, czego się od niego oczekuje. On i Burger są lustrami, w których przegląda się Sorowitsh. W obozie uratowanie komuś życia może oznaczać przyspieszenie śmierci tysięcy innych. Nic nie jest jednoznaczne i wszystko ma swoją cenę. Zasługą reżysera jest nie tylko to, że widz odczuwa bezpośrednio, iż znajduje się w szarej strefie, gdzie brak wymiernego azymutu moralnego, ale też to, że każda (z głównych) postaci jest ludzka i na swój sposób potrafimy ją zrozumieć. Jakkolwiek by to dziwnie nie zabrzmiało, "Fałszerzy" (dziejących się bądź, co bądź w obozie zagłady) ogląda się znakomicie: jako męskie, mocne, trzymające w napięciu kino. Film jest świetnie zrealizowany i zagrany. Reżyser w scenach obozowych zrezygnował z portretu ogólnego, skupiając się na szczegółach. Brak rozmachu inscenizacyjnego scen nadrabia ich intensywnością. Fabuła nie koncentruje się na zagładzie i problematyce totalitaryzmu. Jednak siłą rzeczy te wątki nadbudowują się wokół głównej osi fabularnej. W ten sposób sprawnie opowiedziana historia wielkiego fałszerstwa w obozie koncentracyjnym staje się refleksją nad wielką i małą (jednostkową) historią oraz nad relacją między ideami a życiem. Opowieścią o świecie, w którym nigdy do końca nie wiemy, jakim banknotem, za co płacimy.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Powstało już sporo filmów o uciemiężeniu narodu żydowskiego podczas drugiej wojny światowej. Każdy z... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones